Daniel Tschofenig sięgnął po kryształową kulę!
4 min read
fot. instagram.com/tschofenig_airlines; źródło: https://www.instagram.com/share/_cmD2HYzs
Nareszcie nadeszły upragnione loty w Planicy! Podczas piątkowego konkursu niesamowite widowisko kibicom zapewnili Słoweńcy. Rozstrzygnął się również pojedynek o kryształową kulę między Austriakami, a Polski Związek Narciarski podał informację o zwolnieniu trenera – Thomasa Thurnbichlera.
Zawody w Planicy mogą oznaczać tylko jedno – zbliżamy się do zakończenia sezonu. Zanim to nastąpi, skoczkowie powalczą jeszcze o punkty w cyklu Planica Seven oraz w klasyfikacji decydującej o tym, kto zgarnie małą kryształową kulę za loty. Czwartkowe kwalifikacje dały nadzieję polskim kibicom na dobre wyniki naszych zawodników. W pierwszej dziesiątce znaleźli się Kamil Stoch, Piotr Żyła i Paweł Wąsek. Natomiast pierwsze trzy miejsca przypadły Niemcom. Wiadomo było, że z rywalizacji nie można wykluczać Słoweńców, którzy są specjalistami od mamucich skoczni. Przed konkursem pojawiło się pytanie, czy podczas piątkowego popołudnia wyjaśni się kto zostanie szczęśliwym zdobywcą kryształowej kuli – Tschofenig, a może Hoerl?
Coś się kończy, coś zaczyna…
Decyzja o zwolnieniu Thomasa Thurbichlera nie była zaskoczeniem dla kibiców. Obecny sezon był najgorszym od lat dla polskiej drużyny, więc było jasne, że zarząd PZN wprowadzi zmiany w sztabie szkoleniowym. Austriak od trzech lat prowadzi kadrę A. Pod jego skrzydłami biało-czerwoni 6 razy zdobywali złoto w zawodach indywidualnych Pucharu Świata, 5 razy srebro i 11 razy brąz. W 2023 roku Piotr Żyła został mistrzem świata na skoczni normalnej w Planicy, a Dawid Kubacki sięgnął po brąz na dużej skoczni. W sezonie 2022/23 Kubacki znalazł się także na drugim stopniu podium podczas Turnieju Czterech Skoczni. Thurbinchlera bronił Adam Małysz, jednak mimo to przeważyły głosy pozostałych członków zarządu. Dostał on propozycję objęcia kadry juniorów, ale nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji. Głównym szkoleniowcem polskiej kadry w następnym sezonie będzie Maciej Maciusiak, asystent obecnego trenera. Czy jest to dobry wybór, aby zatrudniać osobę, która już pracowała z kadrą A? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi, musimy poczekać na kolejny sezon.
Wyświetl ten post na Instagramie
Gdzie on wylądował?!
Pierwsza seria w wykonaniu Polaków nie była tak dobra, jak można było oczekiwać po udanych kwalifikacjach. Kamil Stoch skoczył 206,5 m, ale miał problemy z lądowaniem, co skutkowało niskimi ocenami za styl. Żyła otrzymał identyczną notę co nasz trzykrotny mistrz olimpijski i po pierwszej serii byli na tym samym miejscu. Aleksander Zniszczoł, skacząc 204,5 metra w bardzo trudnych warunkach, otrzymał aż 19 punktów rekompensaty, a Paweł Wąsek, który otwarcie przyznaje, że nie jest fanem lotów, poszybował 214,5 metra. Do serii finałowej dostał się również Jakub Wolny po skoku na 203,5 metra.
Markus Eisenbichler kończy karierę w imponującym stylu – w pierwszej serii osiągnął odległość 216,5 metra, udowadniając, że jest znakomitym lotnikiem. Świetny rezultat– 222,5 metra – uzyskał blisko 40-letni Manuel Fetnner. Austriak jeszcze nigdy nie triumfował w zawodach Pucharu Świata, ale często plasował się w okolicach pierwszej dziesiątki. Rozczarował natomiast Andreas Wellinger, który w kwalifikacjach oddał rewelacyjny skok, pozwalający na wygraną. W konkursie poszybował 227,5 metra i choć była to solidna odległość, nie wystarczyła, aby liczyć się w walce o najwyższe lokaty. Największe wrażenie zrobił Anze Lanisek. Słoweniec przy tylnym wietrze wylądował na 242 metr, co pozwoliło mu objąć prowadzenie na półmetku rywalizacji. Był to najlepszy rezultat uzyskany w pierwszej połowie zmagań. Drugie miejsce zajmował jego rodak Domen Prevc ze skokiem (234,5 metra), a trzeci był rekordzista obiektu sprzed 6. lat – Ryoyu Kobayashi (232 metry).
Tschofenig dostaje wymarzony prezent urodzinowy
W serii finałowej swoją pozycję widocznie poprawił Kamil Stoch, który skoczył 215,5 metra. Zawodnik z Zębu bardzo długo był na prowadzeniu. Nie zdołali go wyprzedzić ani Piotr Żyła (214,5 metra), ani Aleksander Zniszczoł (209,5 metra). Zrobił to dopiero Timi Zajc, który po pierwszej serii miał znaczną przewagę nad Polakiem. Zaś Słoweńca wyprzedził Paweł Wąsek po skoku na 217 metrów. Niestety, drugiego udanego skoku nie zaliczył Markus Eisenbichler. Niemiec miał ogromne problemy po wyjściu z progu, co przełożyło się na słabą odległość – zaledwie 193,5 metry.
Ostatnią dziesiątkę rozpoczął Jan Hoerl, który w dalszym ciągu miał szanse na zdobycie kryształowej kuli. Spisał się znakomicie, skacząc 227 metrów i obejmując prowadzenie. Jednak walka o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej zakończyła się po skoku Daniela Tschofeniga, który tego dnia obchodził swoje 23. urodziny. Austriak poszybował 233,5 metra i tym samym nie pozostawił wątpliwości, że po raz pierwszy w swojej karierze wygra cały cykl Pucharu Świata. Co więcej, sędziowie nagrodzili go samymi „dwudziestkami” za styl! Prowadzenie odebrał mu Ryoyu Kobayashi fenomenalnym skokiem na 239,5 metra, po którym obniżono belkę startową. Na górze pozostali jedynie Słoweńcy. Pierwszy z nich, Domen Prevc, skoczył 237,5 metra. Przewaga uzyskana w pierwszej serii pozwoliła wyprzedzić mu Japończyka, co oznaczało że zwyciętswo przypadnie jednemu ze Słoweńców. Po skoku Laniska, który osiągnął 227,5 metra, pewne było, że to Domen stanie na najwyższym stopniu podium. Dodatkowo Prevc zapewnił sobie małą kryształową kulę w lotach.