Rower zimą? Nie chowaj go do garażu!

fot. Henk Kosters

fot. Henk Kosters

Kiedy temperatury oscylują wokół zera na termometrze, na gałęziach osadza się szron a z nieba spada biały puch, najodpowiedniejszym środkiem transportu wydają się sanie (najlepiej zaprzężone w renifery). Udowodnimy wam jednak, że wbrew pozorom, równie dobrze może sprawdzić się rower.

O ile jeszcze w listopadzie jazda na rowerze nikogo nie dziwi, tak w grudniu widok rowerzysty może zaskoczyć. Jeżeli jednak przez całą wiosnę, lato i jesień Twoim ulubionym środkiem transportu był rower, zimą nie musisz chować go do garażu lub piwnicy.

 Odpowiedni strój to podstawa

Chociaż zimą najchętniej wkładalibyśmy na siebie trzy czwarte zawartości szafy i do tego opatulali kocem, jeżeli wybieramy się na rower warto zachować umiar. Pierwszą warstwą, która zapewni nam komfort podczas jazdy będzie bielizna termoaktywna. Chroni przed wychładzaniem organizmu poprzez skuteczne odprowadzanie pary wodnej i wilgoci. O odpowiednim doborze ubioru możecie przeczytać w artykule poświęconym bieganiu zimą.
Miłośnicy jednośladów muszą jednak zwrócić szczególną uwagę na to, aby ubrania miały grubsze materiały w okolicach stawów, które skutecznie  ochronią je przed wyziębieniem. Spodnie dodatkowo powinny mieć wyższy stan, żeby nie odsłaniać dolnej części pleców (zwłaszcza nerek!).

Podczas mroźnych i wietrznych dni najbardziej narażone na ochłodzenie są kończyny i głowa. Najlepsze zimowe rękawiczki dla rowerzysty składają się z dwóch warstw. Zewnętrzna powinna posiadać chroniącą przed wiatrem membranę, a wewnętrzna część – skutecznie zatrzymywać ciepło. Niektóre modele mają wkładki żelowe, które dodatkowo amortyzują wstrząsy i chronią nadgarstki. Błędem jest zakładanie dwóch par skarpetek. Lepiej zainwestować w ocieplacze na buty, albo jeździć po prostu w butach trekkingowych, które nie będą krępować ruchów i utrudniać krążenia krwi w stopach. Najwięcej ciepła traci się przez głowę, dlatego warto ubrać czapkę zasłaniającą uszy, opaskę, a podczas największych mrozów – nawet kominiarkę. Istnieją także specjalne czapki pod kask, które są wykonane z cienkich i jednocześnie chroniących przed zimnem materiałów. Odsłonięte części twarzy warto dodatkowo zabezpieczyć tłustym kremem.

Z górki na pazurki!

W zeszłym roku można się było przekonać, że w niektórych rejonach Trójmiasta to właśnie ścieżki rowerowe były w pierwszej kolejności odśnieżane i obsypywane piaskiem z solą. Dlatego też nie jest konieczna zmiana opon na grubsze zimowe lub te z kolcami. Do jazdy rekreacyjnej w zupełności wystarczą opony z wysokim bieżnikiem. Aby zwiększyć przyczepność opon do podłoża wystarczy także…  spuścić z nich trochę powietrza.

Przed każdą jazdą warto zrobić szybki przegląd sprzętu: nasmarować łańcuch i linki smarami odpornymi na niskie temperatury.

fot. Pierre Metivier

fot. Pierre Metivier

Sól niekorzystnie wpływa nie tylko na nasze buty, ale także na rower. Dlatego warto zafundować mu małe SPA – po każdej przejażdżce i opłukać go ciepłą wodą i pozostawić do wyschnięcia w temperaturze pokojowej.

Gdy dni robią się coraz krótsze i coraz szybciej zapada zmrok bardzo ważną sprawą jest oświetlenie. Przy niskich temperaturach baterie szybciej się wyczerpują, dlatego sprawdzajcie lampki i światełka przed każdym wyjazdem. Dobrze jest mieć także elementy odblaskowe na odzieży.

Wszystkim wytrwałym rowerzystom życzymy bezpiecznych zimowych przejażdżek, zawsze odśnieżonych ścieżek i wiatru w plecy. A jeżeli na drodze spotkacie sanie z reniferami, pamiętajcie, aby ustąpić im pierwszeństwa 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

dziewięć + 15 =