Shelton wraca do Polski, Szlachetka wybiera się nad morze – Ruchy w bezruchu #2

D.J Shelton w barwach Banvitu Bandrima (Turcja) | Fot. Wikimedia Commons

W ostatnich dniach w Energa Basket Lidze doszło do kilku ciekawych transferów. Nowi zawodnicy pojawili się między innymi w Dąbrowie Górniczej, Sopocie czy w Zielonej Górze. Czas na drugą część serii „Ruchy w bezruchu”, w której zaprezentuję najciekawsze transfery od 12 do 20 czerwca.

Część 1: Koszarek w Legii, Stal najsilniejsza pod koszem?

Para Shelton — Sobin w Dąbrowie Górniczej

Po zatrudnieniu (ponownym) na stanowisku trenera Jacka Winnickiego, działacze MKS-u ruszyli na rynek transferowy. Tam podpisali kontrakty z dwoma podkoszowymi, którzy zdążyli już udowodnić swoją wartość w Polsce. Są to: tegoroczny mistrz Polski ze Stalą Ostrów Wielkopolski Josip Sobin oraz D.J Shelton, który wraca na Śląsk po 3 latach przerwy. Oba ruchy są dużym sukcesem MKS-u. Sobin, 3-krotny mistrz Polski, jak na centra jest dosyć niski (203 cm wzrostu). Pomimo to od wielu lat jest jednym z najlepszych zawodników w EBL na tej pozycji. Chorwat też bardzo dobrze zbiera zarówno w ataku, jak i w obronie (przez 4 lata gry w EBL — ok. 6,1 zbiórki/mecz). Świetnie wykańcza akcje typu pick-and-roll oraz daje drużynie duże wsparcie w obronie (ok. 1 przechwyt oraz blok/mecz). Jedyny minus jest taki, że nie gwarantuje skutecznego rzutu z dystansu.

Z kolei Shelton w Dąbrowie Górniczej grał już w sezonie 2017/2018. Był wtedy liderem drużyny oraz gwiazdą naszej ligi — zdobywał średnio 17,6 punktów i 10 zbiórek na mecz. Miał też całkiem dobrą skuteczność w rzutach za 3 punkty — 34,6%. Charakteryzował się on efektownym stylem gry — jego akcje często były w TOP 10 zagrań danej kolejki. D.J w porównaniu z Chorwatem dysponuje właśnie całkiem dobrym rzutem za 3 punkty i jest też bardziej atletyczny. Ponownie powinien być liderem zespołu trenera Winnickiego. Martwić może jednak fakt, że Shelton w 2019 roku grając w Bandrimie (Turcja) doznał poważnej kontuzji, która wykluczyła go z gry na półtora roku. Jego forma stoi więc pod dużym znakiem zapytania. Jednakże zagra w polskiej lidze, w której w ostatnich latach wielu zawodników wracało do świetnej dyspozycji po długiej przerwie od grania. Para Shelton – Sobin na papierze może być jednym z najlepszych duetów podkoszowych w naszej lidze.

Szlachetka zagra w Sopocie

Chciała go Zastal oraz Śląsk, ale wybrał grę w Trójmieście. Mowa o Mateuszu Szlachetce, który podpisał niedawno 2-letni kontrakt z Treflem Sopot. Szlachetka, o którym mówiło się, że ma potencjał, nie potrafił w pełni tego udowodnić w ekstraklasie w barwach GTK Gliwice. Kluczowy okazał się listopad poprzedniego roku. Wtedy trafił do WKS-u Śląska Wrocław, gdzie nie miał łatwego początku. Jednak z czasem stał się jednym z ważniejszych rezerwowych w drużynie Oliviera Vidina. Swoje możliwości pokazał w play-off, gdzie w meczach przeciwko swojemu nowemu, sopockiemu pracodawcy dwukrotnie w meczach w Ergo Arenie rzucił po 10 punktów.  Dobrze prezentował się też w serii półfinałowej oraz w meczach o 3.miejsce (m.in. 15 punktów w meczu z Zastalem i 14 w rywalizacji  z Legią). Przede wszystkim poczynił ogromny postęp przez ostatnie rozgrywki. Dzięki temu jego usługami przed tym sezonem było zainteresowane parę drużyn z EBL. Wybrał grę w Sopocie, gdzie powinien być ważnym zawodnikiem w rotacji. Nowy nabytek Trefla dysponuje dobrym rzutem za 3 punkty (około 35-38% skuteczności w tym elemencie). Drużyna z nim na boisku często jest lepsza od rywali — np. w serii o brąz z Legią (3 mecze) Śląsk ze Szlachetką na boisku był lepszy od rywali odpowiednio o: 15, 12 i 14 punktów. 22-latek ma sporą szansę na to, by wypromować się w drużynie z Trójmiasta i za parę lat spróbować sił w lepszej lidze.

Meier wraca do Zielonej Góry

Pandemia koronawirusa oraz troska o dobro rodziny spowodowała, że rok temu odszedł z Zastalu (mimo ważnej umowy) i zakończył karierę koszykarską. 365 dni później Tony Meier wraca jednak do gry i do Zielonej Góry. W sezonie 2019/2020 amerykański skrzydłowy był jednym z najbardziej kluczowych graczy w zespole Żana Tabaka. W tamtych rozgrywkach zdobywał średnio 10,6 punktów i 3,8 zbiórki na mecz. Trafiał też z 40-procentową skutecznością rzuty za 3 punkty, które są jego największym atutem. Był jednym z najlepszych zagranicznych koszykarzy w naszej lidze, a trenerzy innych zespołów wypowiadali się o jego postawie w samych superlatywach. W nadchodzącym sezonie Meier ponownie powinien być jednym z kluczowych graczy zielonogórskiej ekipy — tym razem prowadzonej przez Oliviera Vidina. Zadanie ma jednak trudne — zastąpić Rolandsa Freimanisa, który ma za sobą fantastyczny sezon (m.in. nagroda dla najlepszego rezerwowego ligi VTB). Co ciekawe Łotysz przychodził rok temu jako zastępca Amerykanina i spisał się doskonale w tej funkcji. Teraz te role się odwracają.

Witliński i Kulikowski zagrają na Pomorzu Zachodnim

Zawodnikami beniaminka EBL zostali Mikołaj Witliński i Błażej Kulikowski. Oba ruchy w kontekście polskiej rotacji składu wydają się całkiem sensowne. Witliński ostatni sezon spędził w Asseco Arce Gdynia, gdzie notował średnio 8,6 punktów i 5 zbiórek na mecz w niecałe 20 minut spędzane na boisku. Te statystyki mogły być lepsze, gdyby nie kontuzja, której doznał w trakcie sezonu. Urazy zahamowały jego rozwój kariery w ostatnich latach. Jeśli w nadchodzącym sezonie będzie w pełni zdrowy, to ma szanse na poczynienie progresu, który może mu pomóc wypracować sobie solidną pozycję w polskiej ekstraklasie. Kończący 26 lat w grudniu Witliński powinien być jednym z liderów polskiej rotacji w Słupsku. 25-letni zawodnik ma dobrą skuteczność w rzutach za 2 (57%), ale poprawy wymagają rzuty za 3 punkty (zaledwie 5,6%!!). Gdyby się poprawił w tym elemencie, to Czarni mieliby więcej możliwości w ataku w następnym sezonie.

W Słupsku zostaje też bohater piątego meczu serii finałowej Suzuki 1. Ligi. Trzy celne trójki z rzędu Błażeja Kulikowskiego w trzeciej kwarcie bardzo pomogły Czarnym wypracować przewagę, której słupszczanie nie wypuścili z rąk do końca decydującego starcia. Reprezentant Polski U-20 ma za sobą udany pierwszy sezon w gronie seniorów — zdobywał średnio 6,4 punkta na mecz przy 39-procentowej skuteczności w rzutach za 3 punkty. 20-latek ma dobry rzut oraz daje drużynie duże wsparcie w obronie — bardzo często krył rozgrywających rywali. Umiejętnie czyta też to, co się dzieje na boisku — np. na Mistrzostwach Europy U-18 dywizji B, gdzie kadra prowadzona przez trenera Andrzeja Adamka wywalczyła awans, Błażej w najważniejszych spotkaniach kończył mecz z 4-5 przechwytami na koncie. Teraz trafia na drugie wypożyczenie do Słupska i dostanie szansę, by zaistnieć, zbudować swoją pozycję w polskiej ekstraklasie. Jest to jeden z najlepszych zawodników w Polsce z rocznika 2001, wychowanek Neufara Ełk, czyli klubu, w którym swoją przygodę z koszykówką zaczynali m.in. Michał i Łukasz Kolenda. Warto obserwować poczynania tego zawodnika.

Ciekawostka: Czarni wypożyczenie Kulikowskiego ogłosili 12 czerwca, a klub w którym miał ważną umowę, czyli Trefl Sopot – 24 czerwca. Ciekawa sytuacja.

W Słupsku zostaje też trzech innych zawodników, którzy znacząco przyczynili się do awansu Czarnych do ekstraklasy — są to rozgrywający Adrian Kordalski, obrońca Jakub Musiał i podkoszowy Dawid Słupiński. Z zespołu odchodzą z kolei Piotr Śmigielski, czyli jeden z liderów drużyny w ostatnich rozgrywkach, Mikołaj Kurpisz, Damian Pieloch oraz Szymon Długosz. Cała czwórka zagra w następnym sezonie w 1-ligowej Kotwicy Kołobrzeg, która wyrasta na jednego z faworytów w kontekście gry o awans do ekstraklasy w sezonie 2021/2022.

Amerykański łowca punktów w Stargardzie

Trener Spójni Marek Łukomski budowę zagranicznej części składu zaczął od Justina Graya, amerykańskiego skrzydłowego, który ostatni sezon spędził w lidze portugalskiej. Gray to zawodnik grający na pozycji niskiego skrzydłowego (198 cm), ale nie stwarza mu problemu granie jako rzucający obrońca.  Jest utalentowanym koszykarzem, który sprawdza się zwłaszcza w ataku — dobrze rzuca i kozłuje, a ponadto jest też dynamiczny i atletyczny. Dobrze biega też do kontry, często wymusza faule. W drużynie CAB Madeira notował średnio 15,7 punktu, 5,2 zbiórki, 1,6 asysty oraz 48% w rzutach z gry. Wcześniej ukończył amerykańską uczelnię Texas Tech, a później grał w Wielkiej Brytanii i Kosowie. Polska liga będzie najmocniejszą, w której do tej pory grał, ale mimo to ma duże możliwości, by prezentować się tak, jak w poprzednim sezonie w lidze portugalskiej. Powinien być jednym z liderów ekipy trenera Łukomskiego.

W EBL zagra też kolega z drużyny Graya z poprzedniego sezonu – rozgrywający Paul Jorgensen (średnio 17,9 punktów na mecz w lidze portugalskiej). Jorgensen będzie reprezentował w następnych rozgrywkach barwy Enei Astorii Bydgoszcz.

Kolejna część serii ukaże się w przyszłym tygodniu – w niej między innymi o decyzji Raymonda Cowelsa czy o Adamie Hrycaniuku, który postanowił zostać w Asseco na następne rozgrywki. Ponadto napiszę też parę słów o Jakubie Garbaczu, który w ostatnich dniach rozwiązał swoją umowę ze Stalą Ostrów Wielkopolski i przeniósł się do Niemiec.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

cztery × 2 =