Kopała Ekstraklasa, czyli podsumowanie 23 kolejki ligowej

Kasper Hamalainen znokautował Wrocławian | fot. Bartłomiej Zborowski

Ligowa karuzela nabiera tempa. W miniony weekend kibice byli świadkami pięknych bramek, ale też spektakularnych bramkarskich klopsów. Ciśnienie przestają wytrzymywać działacze, decydując się na pierwsze roszady na ławkach trenerskich. Mówiąc krótko: dzieje się! Na krótką, cotygodniową podróż po stadionach Ekstraklasy, zapraszają Aron Głowacki i Wojciech Jagodziński.

Kanonada na otwarcie

16.02.18r., godz. 18:00 – Sandecja Nowy Sącz 3:3 Korona Kielce

0:1 Cvijanović 8′, 1:1 Piszczek 23′, 1:2 Kaczarawa 40′, 2:2 Piter-Bucko 48′, 3:2 Diaw (GS) 71′, 3:3 Diaw 80′

Kolejkę zaczęliśmy w Nowym Sączu Niecieczy, gdzie skazywana na pożarcie Sandecja podejmowała rozpędzoną Koronę. Mecz zawierał wszystko, co charakteryzuje naszą ligę – wiele bramek, składne akcje, przypadkowe gole i błędy bramkarzy. Prawdziwą huśtawkę nastrojów przeżył Pape Djibril Diaw, który strzelił dwa gole, w tym jednego samobójczego. Po meczu w ekipie trenera Lettieriego można było wyczuć lekki niedosyt – Kielczanie lepiej operowali piłką, lecz dziecinne błędy obrony nie pozwoliły gościom podtrzymać passy zwycięstw. A.G.

Doktor uzdrawia Legię

16.02.18r., godz. 20:30 – Legia Warszawa 4:1 Śląsk Wrocław

1:0 Hamalainen 23′, 2:0 Hamalainen 30′, 3:0 Hamalainen 33′, 3:1 Pich 36′, 4:1 Niezgoda 45′

Na swojej pierwszej konferencji prasowej Romeo Jozak, posiadający tytuł doktora chorwacki szkoleniowiec, zapewnił, że pod jego wodzą Legia prezentować będzie futbol efektowny, lecz do wdrożenia swoich pomysłów potrzebuje czasu. Wojskowych według Chorwata oglądać możemy po zimowym okresie przygotowawczym. Mistrzowie Polski po raz kolejny zaprezentowali efektowną grę na jeden kontakt, miażdżąc rywali już w pierwszej połowie. Pierwsze skrzypce w Warszawie zagrał Kasper Hamalainen, notując pierwszego w życiu hat-tricka. Kibicom zaimponować mógł również pozyskany przed miesiącem Domagoj Antolić, którego opanowanie, waleczność, technika i znakomity przegląd pola z pewnością podobają się fanom klubu z Łazienkowskiej. A Śląsk? Druga porażka w 2018 r. i… zwolnienie trenera Urbana, którego zastępuje legenda Wrocławian, Tadeusz Pawłowski. A.G.

Kante dał zwycięstwo

17.02.18r., godz. 15:30 – Wisła Płock 2:0 Zagłębie Lubin

1:0 Kante 47′, 2:0 Kante 82′

Płocka Wisła notuje kolejne zwycięstwo po zimowej przerwie i śmiało można powiedzieć, że początek rundy jest dla nich zdecydowanie na plus. W pierwszej połowie nic nie zapowiadało ciekawego spotkania, bo emocji było jak na lekarstwo. W drugich czterdziestu pięciu minutach mecz się ożywił. Wiślacy szybko objęli prowadzenie za sprawą Jose Kante, którego skutecznym podaniem obsłużył Konrad Michalak. Mimo przewagi w posiadaniu piłki, Lubinianie nie potrafili realnie zagrozić bramce Thomasa Daehne. W końcówce meczu po składnej akcji i podaniu Arkadiusza Recy, snajper Płocczan podwyższył na 2:0, pieczętując zwycięstwo swojej drużyny. Zagłębie ponownie uległo, natomiast Wisła może patrzyć z optymizmem w przyszłość. W.J.

Najniższy wymiar kary

17.02.18r., godz. 18:00 – Jagiellonia Białystok 1:0 Cracovia Kraków

1:0 Pospisil 60′

Michał Probierz ponownie zameldował się w Białymstoku, lecz tym razem w roli trenera Cracovii. W pierwszej połowie, mimo przewagi w posiadaniu piłki „Pasów”, to gospodarze zagrażali bramce Peskovicia. Futbolówka nie chciała jednak minąć linii bramkowej. Druga odsłona to pokaz dominacji drużyny Jagiellonii. Białostoczanie oddali 11 strzałów, ale raziła ich skuteczność (zaledwie 3 w światło bramki). Choć goście dość umiejętnie się bronili, to w końcu skapitulowali. W 60. minucie meczu padł jedyny gol po świetnej akcji Martina Pospisila, który w polu karnym zabawił się z obrońcami Cracovii i płaskim strzałem pokonał bramkarza rywali. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie. Michał Probierz musiał przełknąć gorycz porażki, lecz prawdę mówiąc, to raczej powinien się cieszyć z tak niskiego wymiaru kary. W.J.

Arka zatonęła w Wiśle

17.02.18r., godz. 20:30 – Wisła Kraków 3:2 Arka Gdynia

0:1 Kun 11′, 1:1 Imaz 45′, 2:1 Arsenic 53′, 2:2 Marcjanik 60′, 3:2 Arsenic 83′

To był bardzo emocjonujący mecz dwóch równych sobie drużyn. Od początku zespoły grały otwartą piłkę, co znajduje potwierdzenie w golu Patryka Kuna z 11 minuty. Na zakończenie pierwszej połowy Jesus Imaz popisał się kapitalnym strzałem zza pola karnego, pokonując zdezorientowanego Steinborsa, który mógł w tej sytuacji zrobić dużo więcej. Zdecydowanie więcej emocji przyniosło drugie czterdzieści pięć minut, choć bramki padały jedynie po błędach zawodników obu zespołów. Największym przegranym był w tym meczu łotewski bramkarz Arki. W 50. minucie popełnił kolejny błąd, gdy po wrzutce Carlitosa sparował piłkę wprost pod nogi Arsenicia. Goście odpowiedzieli trafieniem Marcjanika, ale nie zdało się to na nic, bo chorwacki obrońca w 83. minucie znów trafił do siatki. Tym razem Steinbors miał pecha, a do tego doszło zamieszanie w polu karnym, wynikające z drzemki gdyńskiej defensywy. Wisła odniosła bardzo ważne zwycięstwo, a Arka musi szukać punktów w najbliższy piątek w Lubinie. W.J.

Bolesna rzeczywistość

18.02.18r., godz. 15:30 – Lechia Gdańsk 0:2 Piast Gliwice

0:1 Szczepaniak 65′, 0:2 Papadopulos 93′

Nie tak miało wyglądać niedzielne popołudnie w Gdańsku. Kibice biało-zielonych liczyli na zwycięstwo i nie brali pod uwagę innej możliwości, niż pewne trzy punkty. Rzeczywistość okazała się bardzo brutalna dla lechistów, a jedyne zagrożenie dla defensywy Gliwiczan powodowały indywidualne rajdy Sławomira Peszki. W drugiej połowie, mimo przewagi w posiadaniu piłki gospodarzy, to goście atakowali bramkę Lechii, co udokumentowali golem Mateusza Szczepaniaka w 65. minucie. Dwie minuty później Lechia grała już w osłabieniu, bo boisko z kontuzją opuścił Rafał Wolski, a trener Adam Owen wykorzystał wszystkie zmiany. W końcówce Piast podwyższył prowadzenie za sprawą Michala Papadopulosa. Biało-zieloni dostali zimny prysznic. Wizja ich gry w pierwszej ósemce bardzo się oddala, gliwiczanie zaś zdobyli w Gdańsku cenne trzy punkty w walce o utrzymanie. W.J.

Pogoń Lecha

18.02.18r., godz. 18:00 – Lech Poznań 2:0 Pogoń Szczecin

1:0 Jevtić 20′, 2:0 Dilaver 81′

Kolejorz zaskoczył taktyką na niedzielny mecz. Piłkarze Lecha oddali piłkę Pogoni, sami koncentrując się na skutecznym odbiorze i jak najszybszych kontratakach. Taktyka zdała egzamin, chociaż mecz nie należał do porywających. Najaktywniejszym i najbardziej aktywnym zawodnikiem w spotkaniu rozgrywanym przy ul. Bułgarskiej był Darko Jevtić, po raz kolejny udowadniając, że należy do wąskiego grona najlepszych piłkarzy Ekstraklasy. Lech ruszył w pogoń za Legią i nie rezygnuje z walki o mistrzostwo. Portowcy, mimo dużej ambicji i kilku dogodnych okazji, nie potrafili pokonać Jasmina Buricia i znów ugrzęźli na dnie ekstraklasowej tabeli. A.G.

Młodzież kontratakuje

19.02.18r., godz. 18:00 – Górnik Zabrze 3:0 Bruk-Bet Termalica Nieciecza

1:0 Wolsztyński 30′, 2:0 Kurzawa 53′, 3:0 Kądzior 74′

Piłkarze Górnika wrócili na zwycięską ścieżkę po rozczarowującej porażce w Płocku. Do pierwszego składu rewelacji powrócił Rafał Kurzawa, który odwdzięczył się trenerowi Marcinowi Broszowi za zaufanie, strzelając bramkę i notując asystę . Nawet światełka nadziei nie widać natomiast w grze zrezygnowanych piłkarzy z Niecieczy. Ich główne problemy to nie tylko kiepska postawa na boisku, ale też wewnętrzne zawirowania, niezrozumiałe decyzje właścicieli i nieporozumienia wynikające z ogromnej liczby obcokrajowców. Dodatkowo dzisiaj poinformowano o zwolnieniu szkoleniowca Macieja Bartoszka. Jeżeli w Niecieczy nic się nie zmieni, to popularne Słoniki z pewnością staną się głównym kandydatem do spadku. O ile już nim nie są. A.G.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

dwadzieścia − 9 =