Mistrz grozy na ekranie, czyli przegląd adaptacji filmowych Kinga

592x0

Przez lata sprzedał ponad 350 milionów egzemplarzy swoich książek. Jeden z najczęściej adaptowanych pisarzy w Hollywood. Niekwestionowany król współczesnego horroru– Stephen King. 

Skazani na Shawshank

Film nakręcony na podstawie opowiadania, od lat króluje w zestawieniach najlepszych filmów wszechczasów. Andy Dufresne (Tim Robbins), niesłusznie oskarżony o podwójne zabójstwo, zostaje osadzony w więzieniu Shawshank, gdzie porządku pilnują sadystyczni strażnicy, na czele z fanatykiem biblijnym, Samuelem Nortonem. Codzienność po drugiej stronie muru nie łamie jednak Andy’ego. Chociaż już pierwszego dnia poznaje brutalną więzienną rzeczywistość, do końca udaje mu się zachować nadzieję na odzyskanie wolności. W dużej mierze zawdzięcza to swojemu sprytowi i pomocy przyjaciela Elliasa „Reda” (Morgan Freeman). Bez wątpienia sukces opowiadaniu przyniósł fakt, iż jest to obraz oderwany od klimatu grozy i elementów nadprzyrodzonych, które do tej pory były elementami charakterystycznymi dla prozy Kinga. „Skazani na Shawshank” to porywająca historia męskiej przyjaźni osadzona w twardym, więziennym świecie. To film, który wywoła ciarki na plecach, ale jednocześnie wyciśnie łzy.

Carrie-1976

Carrie

Pierwsza zekranizowana powieść Kinga. Margaret White (Piper Laurie), ortodoksyjna chrześcijanka, po stracie męża samotnie wychowuje siedemnastoletnią córkę Carrie (Sissy Spacek), którą uważa za przekleństwo boże. Stephen King w swoim debiucie przedstawia nam nastolatkę, którą można w zależności od kontekstu uznać albo za winowajczynię, albo ofiarę.  Tak naprawdę to Margaret White jest prawdziwym potworem tej historii. To ona zamyka Carrie w komórce za wszystkie najdrobniejsze przewinienia, policzkuje ją, odprawia egzorcyzmy. Brian De Palma stworzył film znakomity i oryginalny. Swój sukces zawdzięcza zapewne temu, że filmowa wersja jest dużo ciekawsza od książkowej. Reżyser odrzucił, bądź skrócił wiele nużących wątków. Nie można jednak patrzeć na ten obraz pod kątem horroru, gdyż ani przez chwilę nie wywołuje strachu. Dzieło De Palmy jest bardziej dramatem psychologicznym o dziewczynie wychowywanej przez psychicznie chorą matkę. Jedynym elementem, który zawiera w sobie odrobinę grozy są bez wątpienia moce Carrie oraz świetny finał, który zapada w pamięci na długi czas.

lsnienie05

Lśnienie

Jack Torrance (Jack Nicholson) wraz żoną i kilkuletnim synem jedzie do położonego w górach hotelu Overlook, gdzie na czas zimy ma objąć posadę dozorcy. Rodzinę Torrance’ów czeka tam kilkumiesięczny pobyt w odcięciu od świata. Bohater planuje ten czas poświęcić na ukończenie swej książki, ale już niebawem mroczna przeszłość miejsca da o sobie znać. Wbrew niezadowoleniu Stephena Kinga adaptacja „Lśnienia” okazała się hitem. Stanley Kubrick w swoim filmie stworzył przytłaczający klimat. Długie ujęcia, umiejętnie budowane napięcie i niepokojące wydarzenia – to składniki, które tworzą niepowtarzalne filmowe doznanie. Efektem końcowym jest horror, który autentycznie straszy i nie pozwala o sobie zapomnieć przez długi czas. Adaptację Kubricka polecamy szczególnie tym, którzy nie czytali powieści Kinga.

misery

Misery

Kiedy autor popularnej serii książek ulega wypadkowi, pomocy udziela mu była pielęgniarka, która okazuje się być jego fanką. Kultowy thriller psychologiczny wyreżyserowany przez Roba Reinera, doceniony zarówno przez widzów, jak i również krytyków. „Misery” to pełen napięcia film pełen niezapomnianych scen, na czele z tą, która nawet najtwardszych widzów przyprawia o ciarki, a chrzęst łamanych nóg śni się im po nocach. Wszystko to dzięki doskonałej roli Kathy Bates („American Horror Story”), która w 1991 roku dostała Oscara za rolę Annie Wilkes. Film wywołuje gęsią skórkę. Sytuacja jest klaustrofobiczna, a atmosfera napięta, mimo że rozgrywa się w sympatycznym domku, często w blasku dnia. Reżyser zwracając uwagę na psychologię postaci daje nam adaptację doskonałą. Film do dziś cieszy się niesłabnącą popularnością i przez wielu uważany jest za najlepszą ekranizację powieści Stephena Kinga.

51010d2b59865_g

Zielona mila

Rok 1935. Paul Edgecombe (Tom Hanks) jest jednym ze strażników bloku śmierci w Cold Mountain. Pewnego dnia do wiezienia przybywa olbrzymi czarnoskóry skazaniec, John Coffey (Michael Clarke Duncan). Ma oczekiwać na karę śmierci za zamordowanie dwóch dziewczynek. Nikt się jednak nie spodziewa, że jego wizyta na zawsze zmieni życie pracowników więzienia. Frank Darabont jest bez wątpienia mistrzem w przenoszeniu prozy Stephena Kinga na ekran. Po „Skazanych na Shawshank” nadszedł czas na „Zieloną milę”. Reżyser pokazał nam, że cuda się zdarzają, choć nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę. Siła „Zielonej Mili” nie tkwi w samej fabule, lecz w bohaterach gdyż każdy z nich ma do opowiedzenia jakąś historię. Można pokusić się o stwierdzenie, że ekranizacja przerasta swój literacki pierwowzór.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *