„Pokusa” – „365 dni” w nowej odsłonie

fot. pexels.com/ autor: Pixabay

Gdybym mogła na coś się skusić, to z pewnością nie byłaby to „Pokusa”. Film w reżyserii Marii Sadowskiej, która jest znana z wcześniejszych produkcji takich jak np. „Dziewczyny z Dubaju”. Film powstał na podstawie książki Edyty Folwarskiej, o tym samym tytule. Premiera odbyła się w Polsce 27 stycznia 2023 roku.

Główną bohaterką jest Inez (Helena Englert), dziewczyna z małego miasteczka o wielkich marzeniach. Pracuje w korporacji i marzy o pracy dziennikarki. Jej szefem jest przystojny Włoch (Andrea Preti) o imieniu Filip. Jak sama bohaterka określa, poznają się niczym „w słabej komedii romantycznej”. Niezdarna Inez, wjeżdża w porsche swojego nowego szefa. On wyzywa ją po włosku, a później spotykają się ponownie w biurze. Kolejnym mężczyzną w życiu bohaterki jest piłkarz, popularny w social mediach – Maks (Piotr Stramowski). Inez pracuje przy jego boku, spędzając z nim każdą wolną chwilę. Okazuje się, że Maks i Filip znają się jeszcze z czasów młodości. W ich relacje zamieszana jest jeszcze trzecia kobieta, która jak się okazuje, w przeszłości była miłością obu panów.

Podróbka Oliwki Brazil

Najbliższą przyjaciółką głównej bohaterki jest Sara, która marzy o byciu raperką. Zachowaniem, wyglądem i stylem muzycznym przypomina Oliwkę Brazil. W tytułowym kawału śpiewa; „nie jestem głupią ci*ą, bo przeszłam w ch*j, ty to chciałbyś do mnie strzelać, ale nie masz kul”. Mimo braku talentu muzycznego jest jedną z niewielu postaci, do których poczułam sympatię. Aktorka — Ewa Ekwa — jest również piosenkarką w prywatnym życiu i ma około 8 tysięcy odtworzeń w serwisie muzycznym Spotify.

“Like a virgin”

Czemu uważam, że „Pokusa”, to kolejne „365 dni”? Podobnie jak w produkcji Blanki Lipińskiej występuje tu motyw przystojnego Włocha, seksu grupowego (którego jednak jest trochę mniej niż w 365 dniach, więc jeśli tylko na to liczycie, radzę zostać w domu). Nie jest to z pewnością produkcja roku i wydaje mi się, że dość szybko wyjdzie z oferty kinowej. Historia przedstawiona na ekranie jest błaha i już po kilku minutach możemy się domyślić, jak będzie wyglądał przebieg sytuacji. Fabuła jest niespójna i kilka elementów technicznych nie zostało w pełni dopracowanych. Nie wiem, czy jako reżyser dobrałabym cover piosenki „Like a virgin” do drugiej sceny seksu. Być może miała to być ironia?

Ja obejrzałam, żebyście wy nie musieli

„Pokusa” to film na jeden wieczór, na razie jest to, według mnie, najgorsza produkcja w tym roku. Jedyną rzeczą, którą doceniam to praca wizażystów i kostiumografów, ponieważ główna bohaterka, jest naprawdę bardzo dobrze ubrana. (Poza momentami, kiedy jest rozebrana). Inez, ma oryginalny styl, nosi czarne “total looki”, masywne kolczyki, a czasem sukienki w stylu lat 90. Przez dłuższą część filmu widzimy przystojnych mężczyzn, imprezy, historię małomiasteczkowych marzeń i dopiero w kilku ostatnich minutach pojawia się wątek warty uwagi. Okazuje się, że grupa dziewczyn była wykorzystywana przez tego samego mężczyznę. Inez organizuję akcję #METOO i demaskuje gwałciciela. Szkoda, że na ten wątek zostało przeznaczone kilka ostatnich minut filmu, przez to uległ on zbanalizowaniu.

Oglądając „Pokusę”, czułam, że przedstawiane wydarzenia są do granic nierealne. Inez w ciągu kilku dni awansuje ze stanowiska „dziewczyny na posyłki” do topowej dziennikarki w wielkiej redakcji. Jej praca polega na lataniu do miasta Cannes i nagrywaniu gwiazd iPhone’em. Szefowa redakcji, która została zgwałcona, zleca Inez śledztwo w celu odnalezienia gwałciciela, mimo że zna jego tożsamość i naraża tym samym dziewczynę na niebezpieczeństwo. Kiczowata fabuła połączona z brakiem ciągu logicznego sprawiają, że „Pokusa” nie nadaję się do oglądania, tym bardziej na dużym ekranie. Jeśli chcecie zobaczyć losy Inez, poczekajcie kilka miesięcy. Myślę, że prędzej czy później, film pojawi się na jednej z platform streamingowych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

8 + 20 =