Nie jest źle, czyli podsumowanie Lekkoatletycznych ME

Foto: Getty

Kilka dni temu zakończyły się 26. Mistrzostwa Europy w Lekkoatletyce. Przyszedł więc czas na podsumowanie występów Polaków, którzy w Monachium zdobyli 14 medali, czyli najwięcej od 1966 roku! Kilku krążków się spodziewaliśmy, niektóre nas zaskoczyły, a jeszcze inni zawodnicy nas rozczarowali.

Tegoroczne mistrzostwa odbywały się w Monachium na Stadionie Olimpijskim. W przeszłości odbywały się na nim m.in. igrzyska olimpijskie w 1972 roku. Sierpień w Monachium upływał nie tylko pod znakiem lekkoatletyki. Drugi raz odbyły się multidyscyplinarne mistrzostwa europejskie, w których skład, poza królową sportu, wchodziły m.in. wspinaczka, tenis stołowy czy kolarstwo. Ciekawy format, dzięki któremu mniej popularne dyscypliny mogą zdobywać nowych fanów.

Po słabych dla nas lipcowych mistrzostwach świata w Eugene, gdzie zdobyliśmy 4 medale (1 złoty i 3 srebrne), liczyliśmy na więcej sukcesów naszych rodaków. Atmosfera była jednak kiepska — czempionat zapamiętamy głównie dzięki kłótni na linii Adrianna SułekPolski Związek Lekkiej Atletyki i konflikcie wśród „Aniołków Matusińskiego”, czyli naszych biegaczek w sztafecie 4×400 metrów.

1 dzień

Foto: Getty

Pierwsza konkurencja i spotkała nas miła niespodzianka. Z czasem 2:28;36 złoto w Maratonie zdobyła Aleksandra Lisowska! Dla 32-latki to największe osiągnięcie w karierze. W rywalizacji drużynowej Polski dorzuciły brąz, a na wynik naszych reprezentantek poza Lisowską zapracowała jeszcze 19. Angelika Mach oraz 26. Monika Jackiewicz.

Wieczorem można było liczyć na dobry wynik naszych kulomiotów. Niestety, Michał Haratyk i Konrad Bukowiecki nie byli i nie są w takiej formie jak 4 lata temu, kiedy na poprzednich mistrzostwach zdobywali odpowiednio złoto i srebro. Zajęli 5. i 6. miejsce. Haratyk rzucił 20,90, a Bukowiecki 20,74. 30-latek po wszystkich swoich próbach wymawiał słynne polskie słowo na k. Bukowieckiemu również ewidentnie coś nie grało. Do tego przed startem nie dopuszczona została jego kula. Konkurs wygrał Filip Mihaljevic z Chorwacji z wynikiem 21,88. Na mistrzostwach świata wynik ten dałby 6. miejsce. Świat nam odjeżdża..

Wśród kobiet wygrała Holenderka Jessica Schilder ze świetnym wynikiem 20,24.

Dzień 2

Foto: PZLA

Tego dnia była rozgrywana zdaniem wielu najbardziej efektowna konkurencja — bieg na 100 metrów mężczyzn. Wygrał złoty medalista olimpijski z Tokio, Włoch Marcell Jacobs, z wynikiem 9,95.

Wśród kobiet na tym samym dystansie mieliśmy liczyć na Ewe Swobodę, która sygnalizowała że jest w formie nawet na złamanie 11 sekund. Nie powiodło się jej jednak w finale. Wystartowała zbyt wolno i zajęła 4. miejsce z czasem 11,18. Sensacyjnie wygrała Niemka Gina Lückenkemper (10,99), która pokonała faworyzowaną Mujinge Kambundji ze Szwajcarii.

Kończył się także dziesięciobój mężczyzn. Na niezły wynik po 1. dniu mógł liczyć Paweł Wiesołek, ale następnego dnia musiał wycofać się z rywalizacji na skutek kontuzji.

Dzień 3

Foto: Cyfrasport

W rywalizacji na 110 metrów przed płotki liczyliśmy na dobry wynik Damiana Czykiera. Niestety, 30-latek odpadł w półfinale.

Do finału na 400 metrów zakwalifikował się Karol Zalewski i zajął 6. miejsce.

Tego dnia liczyliśmy jednak najbardziej na jego koleżanki na tym samym dystansie. Dzień wcześniej do finału weszły Natalia Kaczmarek, Iga Baumgart-Witan oraz Anna Kiełbasińska. W półfinale odpadła broniąca złota sprzed 4 lat, Justyna Święty-Ersetic, która w tegorocznym sezonie mierzyła się ze spadkiem formy. I rzeczywiście, dziewczyny nie zawiodły. Kaczmarek zdobyła srebrny medal (czas 49,94), a Kiełbasińska brązowy (50,29). Zwyciężyła niesamowita Femke Bol z czasem 49,44.

Foto: EastNews

W trzecim dniu odbywała się także konkurencja w której odnosiliśmy w ostatnich latach potężne sukcesy, a więc rzut młotem kobiet. Przy nieobecności wielkiej Anity Włodarczyk oraz Joanny Fiodorow nie liczyliśmy na medal. Zwłaszcza że niemiłą niespodziankę sprawiła brązowa medalistka Igrzysk w Tokio, Malwina Koproń, nie wchodząc do finału. Tam dostała się tylko Ewa Różańska, jeszcze juniorka, od niedawna rzucająca młotem. I co? Różańska zdobyła srebro! Do medalu wystarczyło jej 72,12. O jakości konkursu świadczył fakt, że złota medalistka, Rumunka Bianca Ghelber ze swoim wynikiem 72,72 ledwo przekroczyła minimum kwalifikacyjne (72,50)! Nie umniejszając Różańskiej, która przyjechała do Monachium z 15. wynikiem wśród zawodniczek, w finale jako jedyna pobiła rekord życiowy o prawie metr.

Dzień 4

Foto: ARC

Po półfinałach na 1500 metrów Michał Rozmys wyłaniał się jako kandydat do medalu. Nie dał jednak rady i w finale zajął 7. miejsce. Wygrał niesamowity Jakob Ingebrigtsen, który pobił rekord Europy z czasem 3:32;76 i dorzucił drugie złoto po wcześniejszym zwycięstwie na 5000 metrów. Norweg wyrasta na gwiazdę dyscypliny.

Tego dnia liczyliśmy na dublet naszych młociarzy, mistrza olimpijskiego Wojciecha Nowickiego, i 5-krotnego (!) mistrza świata Pawła Fajdka. Nasi rozpoczęli dosyć kiepsko, ale Wojciech Nowicki w 5 próbie rzucił aż 82,00 (najlepszy wynik na świecie w tym sezonie) i wywalczył sobie tym samym złoty medal. Fajdek się rozkręcał, ale ostatecznie do medalu zabrakło mu kilkanaście centymetrów. Po porażce nie był jednak zbytnio rozczarowany i mocno to podkreślił.

– Ja mam wygrywać mistrzostwa świata i igrzyska, bo igrzysk jeszcze nie wygrałem. Mistrzostwa Europy mnie nie interesują na ten moment. Nic z tego nie ma, nikt się tym nie interesuje – stwierdził po konkursie w wywiadzie dla TVP Sport.

Foto: EastNews

Kończyła się także rywalizacja siedmioboistek. Naszą kandydatką do medalu była Adrianna Sułek, która jednak już podczas pierwszej konkurencji doznała kontuzji. Pomimo tego wykazała się niezwykłym hartem ducha i ukończyła zawody, do tego zdobywając srebrny medal. Imponować może jej mentalność, która w przyszłości może dać medale większych imprez.

– Marzyłam o tym medalu i tyle poświęciłam, że zasłużyłam jak nikt nigdy. Chce zrobić 7000 punktów na Igrzyskach w Paryżu. To będzie taki wynik, który zapewni mi złoty medal. – mówiła w wywiadzie dla TVP Sport

Dzień 5

Foto: PZLA

Piątek zaczął się kiepsko. Patryk Dobek, nasz kandydat do medalu na 800 metrów, odpadł w półfinale.

Nasze obie sztafety 4×400 metrów weszły do finałów, tak samo sztafeta 4×100 kobiet.

Wśród kobiet na 800 metrów mogły cieszyć 3 Polki w półfinałach, z czego jedna, Anna Wielgosz, zapewniła sobie finał.

Tego dnia odbył się ostatni bieg na 1500 metrów kobiet. Nasza zawodniczka, Sofia Ennaoui, w 2018 na tym dystansie zdobyła srebro. Potem przez kontuzje w zasadzie straciła 2 sezony i nie do końca było wiadomo, na co ją stać. Jak się okazało, zdobyła brązowy medal z czasem 4:03;59. Wygrała Brytyjka Laura Muir, a srebrny medal zdobyła Ciara Mageean z Irlandii.

Dzień 6

Sobota rozpoczęła się dla nas znakomicie. Srebro w chodzie na 20 kilometrów zdobyła Katarzyna Zdziebło z czasem 1:29;20. Złoto zdobyła Greczynka, Antigoni Drisbioti (1:29;03), która wygrała także na dystansie 35 kilometrów. Zaskakujący brązowy medal wywalczyła Saskia Feige (1:29;25) , 25-letnia Niemka bez większych sukcesów.

Foto: Paweł Relikowski/Gazeta Wrocławska

Wieczorem odbył się skok wzwyż, w którym niestety Polacy nie odegrali większych ról. Piotr Lisek odpadł w eliminacjach, a Robert Sobera osiągnął słabą wysokość. Wygrał Armand Duplantis z wynikiem 6,06. Dominator, rekordzista świata i obecnie największa gwiazda lekkoatletyki.

Na 800 metrów sensacyjnie brązowy medal zdobyła Anna Wielgosz, wspaniale finiszując z czasem 1:59;87. Wygrała Brytyjka Keely Hodgkinson, a druga była Rénelle Lamote z Francji.

Skonfliktowane po MŚ w Eugene „Aniołki Matusińskiego” tym razem nie zawiodły w sztafecie 4×400 metrów i zdobyły srebrny medal ze świetnym czasem 3:21;68, w składzie: Anna Kiełbasińska, Iga Baumgart-Witan, Justyna Święty-Ersetic i Natalia Kaczmarek. Wygrały Holenderki z ze znakomitym czasem 3:20;87. Na trzecim miejscu były Brytyjki z czasem 3:21;74. Przed ostatnim wirażem kończąca bieg Natalia Kaczmarek była na 4. miejscu ze stratą kilku metrów. Jednak srebrna indywidualnie zawodniczka popisała się znakomitym finiszem i na prostej wyprzedziła sztafetę Brytyjek i Belgijek.

Dzień 7

Foto: Cyfrasport

W ostatnim dniu mistrzostw klasycznie rozgrywały się sztafety 4×100 metrów. Interesować mógł nas jeszcze bieg na 100 metrów przez płotki, gdzie jedną z kandydatek do medalu wydawała się Pia Skrzyszowska.

Skrzyszowska od startu do mety nie pozostawiła żadnych wątpliwości. Biegła w swojej lidze i zdobyła złoto z czasem 12;53. Druga była Węgierka Luca Kozak (12;69). Brąz zdobyła Ditaji Kambundji (12;74).

Po wcześniejszym sukcesie Skrzyszowska nie cieszyła się zbyt długo i szybko zbiegła do szatni. Za kilkanaście minut czekał ją trzeci start tego wieczoru (biegła jeszcze półfinał), czyli finał kobiecej sztafety 4×100 metrów, kończący mistrzostwa.

Ale w międzyczasie odbyła się sztafeta 4×100 mężczyzn. Nasi zawodnicy startowali z najgorszego, 8 toru. Zaczęli świetnie, każda zmiana była płynna, a nasz najszybszy sprinter Dominik Kopeć zapewnił zaskakujący, brązowy medal! Nikt się tego nie spodziewał. Wygrali Brytyjczycy z czasem 37;67. Drudzy byli Francuzi (37;94). Polacy dobiegli na metę ze znakomitym czasem 38;15, co dało nowy rekord naszego kraju.

Po sukcesie mężczyzn czekała nas wspomniana sztafeta kobiet w eksperymentalnym składzie. Biegły dwie sprinterki (Ewa Swoboda, Marika Popowicz), specjalistka od 400 metrów, ale była sprinterka Anna Kiełbasińska i nominalna płotkarka Pia Skrzyszowska. Faworytkami były Brytyjki i Francuzki, które w dramatycznych okolicznościach pozbawiły się medalu podczas przekazywania pałeczki. Ostatecznie podium było zaskakujące. Wygrały Niemki (42;34), srebro zdobyły nasze reprezentantki (42;61), a brąz Włoszki (42;84).

Podsumowanie

Ostatnio tak dobry wynik na tego typu imprezie osiągnęliśmy aż 66 lat temu w Helsinkach. Postawa Polaków może cieszyć, a medale Skrzyszowskiej czy Sułek pokazują, że zmiana pokoleniowa w polskiej kadrze zachodzi całkiem płynnie. Mogliśmy zdobyć nawet więcej medali, pewniacy tacy jak Dobek czy Fajdek nie spisali się najlepiej.

Medale:

Złoto – Aleksandra Lisowska (maraton), Wojciech Nowicki (rzut młotem), Pia Skrzyszowska (bieg na 100m przez płotki)
Srebro – Natalia Kaczmarek (400 m), Ewa Różańska (rzut młotem), Adrianna Sułek (siedmiobój), Katarzyna Zdziebło (chód na 20 km), kobieca sztafeta 4×400 metrów, kobieca sztafeta 4×100 metrów
Brąz – Aleksandra Lisowska, Angelika Mach, Monika Jackiewicz (maraton, klasyfikacja drużynowa), Anna Kiełbasińska (400 m), Sofia Ennaoui (1500 m), Anna Wielgosz (800 m), męska sztafeta 4×100 metrów

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *