O Wyspach Owczych, Farerach i ich kulturze z Tomaszem Archutowskim

Tomasz Archutowski jest wykładowcą i tłumaczem języka duńskiego. W Instytucie Skandynawistyki Uniwersytetu Gdańskiego od lat związany właśnie z tym językiem oraz kulturą Danii; prowadzi zajęcia z języka duńskiego, fonetyki oraz przekładu. Jednakże wśród studentów słynie ze swojego zainteresowania innym nordyckim regionem – Wyspami Owczymi.

Zdjęcia pochodzą z archiwum prywatnego pana Tomasza Archutowskiego

Maja Wojcieszek: Skąd wzięło się Pana zamiłowanie do Wysp Owczych? Co spowodowało, że to akurat one są tak wyjątkowe i jak wyglądało Pana pierwsze zetknięcie się z nimi?

Tomasz Archutowski: Wyspami Owczymi interesuję się od lat. Fascynuje mnie język, kultura oraz historia tego wyjątkowego miejsca.

M: Czy to znaczy, że zainteresowanie tym regionem zrodziło się w Panu na długo przed samą podróżą? Jak wyglądały okoliczności Pana pierwszego wyjazdu na archipelag?

T: Planowałem go od dłuższego czasu, jednak odkładałem podróż m.in. ze względu na trudności ze znalezieniem noclegu na Wyspach. Problem rozwiązała moja była studentka Kinga Eysturland, która zaprosiła moją żonę i mnie do siebie.

M: Czy przybycie na Wyspy spełniło Pana oczekiwania? Czy coś Pana wyjątkowo zaskoczyło? A może coś wywarło negatywne wrażenie?

T: Wszystko, czego wtedy doświadczyłem, w całości spełniło moje oczekiwania, które miałem wobec Wysp Owczych. Można nawet powiedzieć, że rzeczywistość przerosła moje oczekiwania.

M: Czy jakiś aspekt szczególnie Pana zachwycił?

T: Wyspy Owcze to dla mnie niesamowita, piękna, lecz wciąż dziewicza, przyroda.

M: Wiemy już więc, jaka jest przyroda, ale co z ludźmi? Jacy są Farerczycy?

T: Nie chciałbym generalizować, jednak jest coś, co przykuło moją uwagę w sposobie bycia mieszkańców Wysp Owczych – spokój, opanowanie oraz dystans do siebie i otaczającej rzeczywistości. Są to cechy, które najbardziej w nich lubię.

M: Czy to opanowanie jest szczególnie zauważalne w zestawieniu z Polakami?

T: Tak. Wystarczy wylądować na lotnisku w Vágar i od razu czuć aurę spokoju. Okoliczności przyrody i pogoda, które panują na Wyspach, wpływają na usposobienie Farerów. Ludzie są bardziej cierpliwi i pogodzeni z otaczającą rzeczywistością. Wydaje mi się, że bliższa jest im filozofia przeczekania sztormu, niż wypływania na wzburzone wody.

M: Domyślam się, że to może być spowodowane brakiem jakiejkolwiek metropolii. Nawet stolica, Thorshavn, jest przecież bardzo małym miastem.

T: Być może. Porównując stolicę Wysp Owczych – Thorshavn, gdzie mieszka ok. 20 tys. mieszkańców, na przykład z Warszawą, farerska stolica jest bardzo kameralnym miastem, które w pewien sposób narzuca spokojniejszy, wolniejszy styl życia, ale jednocześnie, co warto podkreślić, zaspokaja większość potrzeb mieszkańców.

M: Jak w takim razie wygląda kwestia turystyki? Czy osoby przyjezdne są tam mile widziane, a może Farerczycy tworzą zamkniętą społeczność?

T: Moje obserwacje oraz rozmowy, z wcześniej wspomnianą już, Kingą oraz miejscowymi pozwalają mi stwierdzić, że Farerzy są społeczeństwem dość hermetycznym. Ciężko jest się do nich zbliżyć. Liczą się tam więzy krwi i bliskie znajomości. W integracji na pewno pomaga zostanie członkiem rodziny lub posiadanie wspólnych przyjaciół. Osoba planująca zamieszkanie na Wyspach musi być świadoma tego, że integracja z rdzenną ludnością nie będzie łatwym procesem. Jednocześnie Farerzy są raczej pozytywnie nastawieni do turystów, jeżeli szanują ich prawa i zwyczaje.

M: Poruszmy może teraz kwestię języka. Czy znajomość języka farerskiego jest kluczowa, by swobodnie żyć na Wyspach?

T: Znajomość języka duńskiego i angielskiego pomaga w komunikowaniu się z mieszkańcami, jednak nawiązanie bliższej relacji wymaga posługiwania się językiem farerskim

M: Czy bliskość Danii jest odzwierciedlona w sferze językowej? Czy są do siebie podobne?

T: Pomimo przynależności do tej samej grupy językowej, czyli północnogermańskiej, to farerski należy do zachodniej gałęzi tych języków, podczas gdy duński do wschodniej. Oznacza to, że, mimo pewnych podobieństw, farerski różni się od duńskiego m.in. gramatyką. W przeciwieństwie do duńskiego, farerski posiada np. rozbudowaną fleksję.

M: Czyli farerski i duński nie są do siebie podobne, jak chociażby duński i norweski?

T: Zdecydowanie nie. Nauka farerskiego wymaga dużego poświęcenia. Moje dotychczasowe próby iestety nie przyniosły oczekiwanych efektów. Nie oznacza to jednak, że nie warto próbować. Zainteresowanym osobom chętnie pomogę w dotarciu do materiałów niezbędnych do nauki tego fascynującego języka.

M: Przejdźmy może do zagadnienia politycznego. Jak to jest z autonomią Wysp Owczych? Jak wygląda stosunek Farerów do bycia podległym Danii?

T: Wśród Farerów istnieje mniej więcej równy podział na zwolenników pełnej suwerenności oraz osoby opowiadające się za zachowaniem ścisłych związków z Danią. Dyskusja na temat uzyskania pełnej niezależności, nie tylko autonomii, jaką obecnie cieszą się Wyspy w ramach Królestwa Danii, rozgorzała ostatnio na początku XXI wieku, pod wpływem odkrycia złóż ropy naftowej u wybrzeży Wysp. Farerzy zaczęli snuć dalekosiężne plany wykorzystania środków uzyskanych z wydobycia ropy naftowej do rozwoju autonomicznego państwa. Powstała również niezależna komisja, która prowadziła prace nad przyszłą konstytucją Wysp Owczych. Wyznaczano kolejne daty referendów niepodległościowych. Rozpoczęto nawet oficjalne negocjacje z Danią w sprawie warunków uzyskania przez Wyspy niezależności. Jednak, z powodu braku porozumienia w sprawie okresu obowiązywania subsydiów budżetowych z Danii, negocjacje zakończyły się fiaskiem. Mimo tego proces uniezależniania się Wysp Owczych od Królestwa postępuje, czego wyrazem jest np. przejmowanie przez władze Wysp kolejnych zadań, które jeszcze do niedawna znajdowały się w gestii rządu duńskiego. Ponadto, wśród Farerów rośnie poczucie tożsamości narodowej, kładzie się jeszcze większy nacisk na pielęgnowanie miejscowych tradycji i języka farerskiego.

M: W takim razie, pozostaje nam obserwować rozwój sytuacji. Podczas zajęć próbuje Pan co nieco przybliżyć studentom kulturę Wysp Owczych. Jak to z nią jest? Czy Farerzy mają własną i odrębną twórczość?

T: Farerzy chętnie uczestniczą w życiu kulturalnym i dają upust swojemu zamiłowaniu do kultury w wielu różnych dziedzinach. Tworzą np. świetną literaturę i muzykę. Na Wyspach działa również wielu naprawdę uzdolnionych malarzy.

M: Zatem co najbardziej Pana intryguje w muzyce farerskiej?

T: Według mnie to jeden z najciekawszych elementów tamtejszej kultury. W muzyce tworzonej na Wyspach chyba najbardziej lubię jej melancholię, wrażliwość oraz nawiązania do folku. Do moich ulubionych farerskich wykonawców należą: Marius Ziska, Eivør, Yggdrasil & Kristian Blak, Teitur oraz Elinborg.

M: A co z literaturą – od jakich autorów zacząć?

T: Myślę, że swoją przygodę z literaturą farerską warto zacząć od poznania klasyków, czyli m.in. Williama Heinesena.

M: Przyznam, że lektura „Wysp Dobrej Nadziei” była bardzo przyjemna, pełna kontekstów z historii i kultury farerskiej oraz opisów unikatowej scenerii Wysp Owczych.

T: Też bardzo lubię tego autora. Polecam również inną klasyczną pozycję farerskiej literatury, czyli Barbarę Jørgena-Frantza Jacobsena.

M: A jak wygląda dostępność tej twórczościa polskim rynku? Czy w ogóle możliwe jest zainteresowanie się nią przez czytelnika nieznającego języka farerskiego ani duńskiego?

T: Ze względu na brak tłumaczy języka farerskiego, literatura Wysp Owczych jest bardzo rzadko tłumaczona na język polski. Przekłady literatury farerskiej pojawiły się w naszym kraju ostatnio w latach 60. i 70. ubiegłego wieku i były to tłumaczenia z języka duńskiego i niemieckiego.

M: A czy byłby Pan oś dla fanów kinematografii?

T: Jeżeli chodzi o film, to mogę polecić twórczość na przykład Katrin Ottarsdóttir. Niektóre z jej dzieł są dostępne w Internecie. Ponadto polecam filmy dokumentalne o Wyspach Owczych naszego polskiego reżysera, Kuby Witka: „Faroe Way. Sztuka przetrwania na Wyspach Owczych” (2019) oraz “Together in Isolation: The Lockdown of the Faroe Islands” (2021).

M: Patrząc na inną stronę kultury Farerów, pozwolę sobie zapytać, jak Pan zapatruje się na zwyczaj polowania na grindwale? Z jednej strony mowa o tradycji, z drugiej wielu uważa to przedsięwzięcie za wręcz nieludzkie.

T: Mam ambiwalentny stosunek do tej tradycji. Staram się ją zrozumieć. Jestem świadomy, że w przeszłości umożliwiała Farerom przeżycie, szczególnie w okresach, kiedy mieszkańcy Wysp Owczych mieli ograniczony dostęp do żywności. Ponadto wiem, że zwyczaj ten odgrywał, i nadal odgrywa, istotną rolę integrującą lokalne społeczności. Z drugiej strony uważam, że w dzisiejszych czasach istnieją inne, mniej brutalne, metody zdobywania pożywienia. Warto wspomnieć, że w ostatnim czasie ostatnio zmienił się stosunek samych Farerów do tego zwyczaju. Większość z nich opowiada się za porzuceniem tej tradycji. Ponadto mięso grindwali nie cieszy się zbytnią popularnością wśród młodych Farerów. Warto przy okazji dodać, że te polowania są ściśle regulowane przez prawo.
Natomiast, oskarżając Farerów o bestialstwo, czy brak wyższych uczuć wobec zwierząt, często zapominamy, że codziennie w rzeźniach na całym świecie, w równie przerażający sposób, zabija się setki milionów stworzeń. Różnica pomiędzy Grindadrap a ubojem w rzeźniach przemysłowych polega przede wszystkim na tym, że polowania na grindwale odbywają się w obecności ekip telewizyjnych ze wszystkich zakątków globu, podczas gdy w rzeźniach zwierzęta zabijane są po cichu, za zamkniętymi drzwiami.

M: Z pewnością sprostował wyjaśnił Pan wiele aspektów związanych z tą kontrowersyjną tradycją. Czy Święta Bożego Narodzenia są równie zaskakujące? Jak Farerczycy spędzają ten czas? Czy są religijni?

T: Farerczycy są zdecydowanie bardziej religijni i konserwatywni niż Duńczycy. Okres świąteczny rozpoczyna się już na początku grudnia od zapalenia lampek na choinkach, ustawionych w reprezentacyjnych punktach miejscowości. Wydarzeniu temu towarzyszą występy orkiestr dętych i miejscowych chórów oraz przemówienia przedstawicieli lokalnych władz. Organizowane są jarmarki świąteczne. Kulminacja okresu świątecznego przypada na 24 grudnia, kiedy to Farerzy, po wizycie w kościele, zasiadają do wieczerzy wigilijnej. W przeszłości podczas wieczerzy spożywano fermentowaną rybę. Dzisiaj zastąpiła ją pieczona kaczka w pomarańczach, pieczona gęś lub jagnięcina. Po posiłku otwierane są prezenty. 25 grudnia większość Farerów w południe uczestniczy w nabożeństwie. Po powrocie z kościoła zasiadają do stołu, aby wspólnie z rodziną zjeść świąteczny obiad. 26 grudnia jest dniem wolnym od pracy. Mieszkańcy Wysp Owczych najczęściej uczestniczą wówczas w różnego rodzaju przyjęciach, bankietach.

M: A czy do dzieci przychodzi Mikołaj?

T: Niestety nie miałem okazji spędzić Świąt Bożego Narodzenia na Wyspach Owczych. Natomiast z przyjemnością wziąłem udział w obchodach święta narodowego Wysp, czyli Ólavsøka, które przypada na 29 lipca. Wiąże się ono z postacią norweskiego króla Olafa II Haraldssona, który poległ w bitwie pod Stiklestad w 1030 r. Władca został po śmierci kanonizowany, a następnie wybrany patronem Norwegii, do której w tamtym okresie należały Wyspy Owcze. Śmierć króla Olafa przyczyniła się do chrystianizacji Norwegii, a tym samym Wysp Owczych. Ólavsøka jest dwudniowym świętem, podczas którego organizowane są parady sportowców, uroczyste przemówienia, koncerty, wystawy etc. Tego dnia ma również miejsce uroczyste, doroczne otwarcie obrad farerskiego parlamentu – Løgtingu. Podczas Ólavsøka Farerzy zakładają swoje stroje narodowe, w których paradują po Thorshavn. Ólavsøka jest dla Farerczyków idealną okazją do spotkania się z osobami z różnych części Wysp, z rodziną, z przyjaciółmi. Do stolicy zjeżdżają Farerzy z całego świata. Obchody Ólavsøka kończą się o północy, kiedy mieszkańcy Wysp zbierają się na głównym placu Thorshavn, aby wspólnie śpiewać farerskie ballady i piosenki oraz zatańczyć tradycyjny farerski taniec łańcuchowy – „Føroyskur dansur”.

M: Wygląda na to ze Farerczcy są bardzo zintegrowani.

T: W tym dniu – na pewno.

M: Zmierzając ku końcowi naszej rozmowy zapytam jeszcze, co zrobiło na Panu największe wrażenie podczas pobytu na Wyspach Owczych?

T: Największe wrażenie zrobiły na mnie bez wątpienia przyroda i krajobrazy Wysp. Poza tym oczywiście możliwość bliższego poznania kultury i miejscowych zwyczajów, które mieszkańcy Wysp Owczych wciąż pielęgnują.

M: Chciałby Pan wrócić?

T: Bardzo! Nie udało mi się jeszcze zwiedzić wszystkich 18 wysp należących do archipelagu, więc mam ważny powód, aby tam wrócić. Chciałbym polecieć na Wyspy Owcze w przyszłym roku. Mam nadzieję, że będzie to możliwe.

M: Nie pozostaje mi nic innego, jak tego Panu życzyć! Dziękujemy za poświęcony czas oraz  podzielenie się doświadczeniami.
T: Dziękuję bardzo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

6 − 2 =