Black Friday – czarny dzień, ale nie dla gospodarki

JoeInQueens, Wikimedia Commons

Wielkimi krokami zbliża się największy dzień wyprzedaży w ciągu roku kalendarzowego. Mowa, oczywiście, o Czarnym Piątku, który przybył do nas z nowoczesnej tradycji Stanów Zjednoczonych i, zdaje się, na dobre zagościł w lokalnej kulturze. Czym, tak właściwie, jest oraz czego możemy spodziewać się po nim już w najbliższym tygodniu?

Black Friday przypada na dzień tuż po Święcie Dziękczynienia i jest wspaniałą okazją do kupienia prezentów bożonarodzeniowych. W USA to nie lada gratka: wiele sklepów otwiera się wtedy na całą dobę, ponieważ zyski, jakie wtedy mają miejsce, przekraczają najśmielsze oczekiwania właścicieli. Pod lokalami ustawiają się długie, niekiedy na kilka kilometrów, kolejki, a żądni towarów konsumenci koczują godzinami na chodnikach bez względu na pogodę. Jest w końcu o co walczyć: rabaty potrafią sięgać 90% i to w takich miejscach jak na przykład salony sukien ślubnych. Polskie bitwy o karpia to nic w porównaniu z dantejskimi scenami z amerykańskich butików – wystarczy obejrzeć pierwszy lepszy film na YouTubie, aby przekonać się o tym na własne oczy.

W Polsce Czarny Piątek nie jest obchodzony tak hucznie, jak zagranicą, ale również posiada swój urok. Nasze sklepy, niestety, nie udzielają tak hojnych zniżek, jak robią to za wielką wodą, jednak można trafić na perełki, wystarczy czujnie obserwować Internet wystarczająco wcześnie. Zdarza się bowiem, że niektóre firmy już na kilka tygodni przed datą kulminacyjną kierują do klientów specjalne oferty promocyjne, mające skusić do dokonania zakupów – to wcale nie taka zła idea, zważywszy na to, że w sam Black Friday bardzo często stronom padają serwery, do budynków wejść trudno (albo w ogóle je zamkną…) lub też upatrzony towar zostanie zabrany nam sprzed nosa w ostatnim momencie.

Alternatywą dla Piątku jest Cyber Monday, zwany po polsku, po prostu, Cyfrowym Poniedziałkiem. Dotyczy on – jak można się domyślić – tylko sklepów mających swoje witryny w sieci. Istnieje cień szansy, że przez weekend magazyn uzupełni braki, a nam uda się, ostatecznie, posiąść wymarzoną rzecz. Z drugiej strony to dobra okazja na ponowne przejrzenie asortymentu i odkrycie go na raz jeszcze lub, ewentualnie, znalezienie zamiennika dla definitywnie niespełnionego marzenia.

Opcji rysuje się naprawdę wiele. Na stronie internetowej https://www.black-friday.pl/ możemy znaleźć spis podmiotów biorących udział w akcji. Do wyróżnionych należą:

  • Media Expert i nawet 80% rabatu,
  • Sephora i 20% zniżki,
  • maksymalna 90% przecena na artykuły różnego rodzaju w salonach Empik!,
  • 4F z przecenami do 50%

oraz wiele innych – niektóre pozostają wciąż nieodtajnione.

Wszyscy wiemy, w jakim stanie jest obecnie polska gospodarka. Nie stoi dobrze, ba, ona leży i woła o pomoc. A prezenty dla bliskich i tak przecież byśmy kupili. Black Friday to zatem obopólna korzyść: my oszczędzamy, sklepy – zarabiają, wszyscy są szczęśliwi. Bądźcie bardzo czujni, żeby żadna oferta nie przeszła Wam przed nosem! Najlepiej zapakujcie koszyki już dziś. Uważajcie jednak na swoje wypłaty, w końcu jeść coś trzeba, na świąteczne obżarstwo czas jeszcze przyjdzie…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

5 + osiemnaście =