Prosta pizza dla studenta łaknącego spokoju

Przez ostatnie miesiące jak ognia unikam wolnego czasu. Wolny czas oznacza, że już wszystko, co mogłabym odkurzyć – odkurzyłam, odwiedziłam każdą ciocię i najwyższa pora zabrać się za ­rzeczy i to te naprawdę ważne. Z tym przepisem przychodzę na ratunek tym, którzy podobnie do mnie są zbratani z zajęciem każdym, byle niezwiązanym z nauką i odpowiedzialnością.

Przepis stworzył mój wiecznie niedorosły tata, którego pomysł na biznes i pizzerię starł się ze zdecydowanym sprzeciwem mamy. Nie mówmy jednak o utraconych marzeniach, bo nie na to miałam podać przepis, chociaż też bym mogła.

Jeśli ma się styczność z kuchnią częściej niż ja, to na pewno stworzy się pizzę w mniej niż trzy godziny. Jednak moja pierwsza przygoda z nią właśnie mniej więcej tyle trwała i byłam z tego bardzo zadowolona.

Składniki na ciasto

  • 2,5 szklanki mąki
  • 2 dag drożdży
  • Jajko
  • Pół szklanki mleka
  • 1/8 szklanki oleju
  • Szczypta soli i cukru

Zdjęcie autorstwa Kaboompics .com z Pexels

Przepis

Najpierw trzeba podgrzać mleko. Wystarczy, żeby było letnie – łatwiej rozrobić w nim drożdże. Potem wystarczy wszystkie składniki wsypać/wlać do jednej dużej miski i ręcznie ugniatać do momentu, w którym ciasto będzie odchodzić od ręki. Można sobie przy okazji włączyć świąteczny album Michaela Buble, to też ciasto będzie szczęśliwsze.

W każdym razie kiedy będzie już jednolitą, odchodzącą od ręki masą, należy przykryć miskę ściereczką i odstawić ją w ciepłe miejsce (ja tworzę konstrukcję z krzesła i grzejnika) na pół godziny. W tym czasie (tylko jeśli chce się go zaoszczędzić) można zacząć kroić wszystko, co przyjdzie do głowy, a co miałoby się na pizzy znaleźć, smażyć pieczarki, gotować brokuły, odlewać sok z puszki kukurydzy. Naprawdę: cokolwiek.

Kiedy ciasto swoje odstoi kusi człowieka, żeby się nim bawić, bo wychodzi taka puszysta kulka, ale nie wolno. Należy natomiast je rozwałkować na blacie obsypanym mąką. Poziom rozwałkowania oczywiście zależy od upodobań. Później hop ciasto na blachę, można posmarować je przyjemnym pomidorowym sosem albo chociaż ketchupem i zrzucić wszystkie skrojone składniki oprócz sera.

Wtedy nadchodzi moment rozgrzewania piekarnika do 200°C. Piec przez 10 minut i dopiero wtedy wystawiamy na chwilę pizzę, rozsypujemy ser i wstawiamy jeszcze na 5 minut.

Zapytałby ktoś jak robić coś tak prostego przez trzy godziny? Chyba naprawdę bardzo musiałam się starać. Wychodzi dobra, ręczę za to i polecam na każdy cheat i nie-cheat day. W końcu kiedy musimy się mierzyć z niskim poziomem radości z życia w ogóle, możemy cieszyć się chociaż jedzeniem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *