Istnieją od niemal trzech tysięcy lat. Zostało ich ośmiuset

Fot. Falco | Pixabay.com

Samarytanie współcześnie mogą kojarzyć się nam przede wszystkim z nowotestamentową przypowieścią o miłosiernym Samarytaninie, opowiadającą o podróżnym zostawionym na rychłą śmierć przez bandytów, mijanym obojętnie przez przedstawicieli judaizmu świątynnego, takich jak pierwsi odbiorcy nauk Jezusa, zaś uratowanym przez Samarytanina.

Innym skojarzeniem może być założona w 1953 r. przez pastora Chada Varah brytyjska organizacja charytatywna działająca na rzecz zapobieganiu samobójstwom. Jeszcze inną rzeczą, która może nam przyjść na myśl, jest głośna książka ,,Źli Samarytanie” autorstwa ekonomisty Ha-Jonn Changa, w której opisuje on, jak państwa współcześnie promujące tzw. ,,wolny handel” uzyskały w jego ramach uprzywilejowaną pozycję, same stosując w przeszłości praktyki protekcjonistyczne. Jak się jednak okazuje, Samarytanie nie są tylko jednym z niezliczonych ludów i plemion znanych z kart historii, bądź też pewnym symbolem, elementem naszego kodu kulturowego, lecz również współcześnie istniejącą grupą etniczno-religijną.

Wyobraź sobie, że nagle dowiadujesz się o istnieniu położonej między fiordami północnej Norwegii osady, której mieszkańcy nieprzerwanie od czasów średniowiecza posługują się runami i czczą w języku staronordyjskim Thora i Odyna. Albo dowiadujesz się o istnieniu wioski w Walii, w której od setek lat opowieść o królu Arturze przekazywana jest w niezmienionym, niepoddanym chrystianizacji kształcie. Z podobną sytuacją mamy do czynienia w przypadku Samarytan, z tą różnicą, że o ile dwie powyższe grupy, gdyby istniały, wywodziłyby się ze średniowiecza, ta wywodzi się ze starożytności.

Modlitwy w starożytnym języku

Samarytanie uważają się za potomków populacji starożytnego królestwa Izraela, w przeważającej mierze przesiedlonej po podbiciu tego kraju przez Asyryjczyków (podczas gdy mieszkańcy drugiego żydowskiego państwa, Królestwa Judei, podbici zostali w późniejszym czasie przez Babilończyków). Wywodząc się z tego samego pnia, co współcześnie Żydzi, już w starożytności zaczęli się wobec nich wyodrębniać. Obecnie modlą się w języku paleohebrajskim, zaś za jedyny święty tekst uważają pięcioksiąg mojżeszowy, odrzucając pozostałe księgi Starego Testamentu. Ponadto ich wersja pięcioksięgu różni się nieco od tej judaistycznej i chrześcijańskiej, jest także zapisywana w piśmie samarytańskim, które choć wywodzi się z pisma paleohenrajskiego, wygląda jak skrzyżowanie współczesnego abdżadu hebrajskiego z klinami starożytnych Sumerów.

Obecnie Samarytanie liczą nieco ponad 800 osób. Zdawać by się mogło, że to znak ich rychłego kresu, zważywszy na to, że jeszcze w VI w. naszej ery ich liczebność sięgała 1,5 miliona osób i to w czasach, kiedy całkowita liczba ludzi na Ziemi była wielokrotnie mniejsza niż obecnie. Optyka na przyszłość Samarytan zmienia się jednak diametralnie, kiedy zawężymy naszą demograficzną perspektywę do ostatnich stu lat. W 1919 r., m.in. na skutek przymusowych konwersji na islam, Samarytanie liczyli sobie zaledwie 141 osoby, znajdując się na granicy wymarcia. Dawnej żyli w mieście Nablus. Obecnie ich populacja podzielona jest na pół pomiędzy dwie miejscowości. Pierwszą z nich jest Holon położony pod Tel Awiwem, gdzie wcześniej zamieszkiwali.

Kiryat Luza

Druga miejscowość zamieszkana przez Samarytan, w której obecny jest arcykapłan religii samarytańskiej, zwanej też samarytanizmem, to Kiryat Luza. Ulokowana jest na terenach dystryktu Judei i Samarii, zwanej też Zachodnim Brzegiem, w pobliżu góry Gazirim. To tam zamieszkali ci Samrytanie, którzy zostali w Nablusie po emigracji części społeczności Samarytan do Jaffy, będącej obecnie częścią Tel Awiwu. Ci, którzy nie opuścili Nablusu zostali zmuszeni do ucieczki atakami ze strony Palestyńczyków w czasie pierwszej intifady. Schronili się wówczas w pobliżu miejscowości zamieszkanych przez Izraelczyków. Sfinansowali oni budowę Kiryat Luzy.

Święta góra

Miejsce zamieszkania arcykapłana nie jest przypadkowe. Góra Garizim to miejsce święte według Samarytan. To tam, według nich, Aram (jak nazywają Abrahama) miał złożyć w ofierze swojego syna Izaaka. Samarytanie uważają, że to na tej górze znajduje się Święte Świętych, tam też postawili w IV w. n.e. świątynię, będącą odpowiednikiem świątyni jerozolimskiej w judaizmie. Została ona zburzona przez machabejskiego władcę Jana Hyrkana pierwszego.

Problemy genetyczne

Tradycyjnie, Samarytanie nie zawierają małżeństw z nie-samarytanami. Jakkolwiek w ostatnich latach zaczęło się to zmieniać, członkowie społeczności zawarli małżeństwa z Żydówkami i Ukrainkami, o tyle przez ostatnie dziesięcioletnia dzieci rodziły się, zważywszy na niewielki rozmiar wspólnoty, w blisko ze sobą spokrewnionych małżeńtwach. Nadal 80 proc. małżeństw zawieranych jest między krewnymi, w tym 46. proc. między kuzynami pierwszego stopnia. Prowadziło to do ogromnej ilości wad genetycznych, takich jak m.in. zespół Ushera, głuchota, niemota, ślepota czy choroby krwi. W pewnym momencie ilość wad genetycznych była tam 10 razy większa niż wśród Izraelczyków. W połączeniu z wysoką dzietnością, sięgającą nierzadko 10 dzieci na kobietę, podyktowaną chęcią odbudowania populacji, sprawiło to, że w latach 90. Samarytanie spędzali większość czasu na opiece nad osobami niepełnosprawnymi i organizowaniu opieki medycznej, niekiedy w zewnętrznych placówkach. Z pomocą, oprócz zasilenia wspólnoty ludźmi spoza niej, przyszła nauka – dzięki testom genetycznym potencjalni małżonkowie mogą sprawdzić, czy ich dzieci będą zdrowe. Kiedy i to zabezpieczenie nie działa, wadliwe płody są usuwane, uprzednio będąc wykrytymi przy pomocy badań prenatalnych.

Podwójne obywatelstwo

W opiece nad osobami niepełnosprawnymi niewątpliwie pomaga fakt, że Samarytanie, zarówno ci z Holonu, jak i ci z Kiryat Luza, posiadają izraelskie obywatelstwo. Ci z Kiryat Luza posiadają również obywatelstwo Autonomii Palestyńskiej. Sprawiało to dawniej, że mogli oni głosować zarówno w izraelskich wyborach, jak i tych do autonomii palestyńskiej, jednakże jej prezydent, Mahmud Abbas, nie przeprowadził nowych wyborów parlamentarnych od 2006 r. Ma bowiem świadomość, że wygrałaby je organizacja terrorystyczna Hamas, dla której to poparcie Palestyńczyków dodatkowo wzrosło po przeprowadzeniu przez nią ludobójstwa 7 października.

Synowie Izraela

Sami Samarytanie określają się mianem Bene Israel, co możemy przetłumaczyć jako ,,synowie Izrarela” (pamiętać przy tym trzeba, że mianem ,,Bene Israel” określa się również kilkudziesięciokrotnie liczniejszą grupę Żydów wywodzącą się z okolic Mumbaju w Indiach, spośród których większość, około 50 tys., zamieszkuje obecnie Izrael, zaś pięć tysięcy żyje ciągle na terenie Indii). Społeczność Kiryat Luza na co dzień posługuje się językiem arabskim, zaś ta w Holonie – hebrajskim, w coraz większym stopniu integrując się z innymi Izraelczykami, tym poprzez służbę wojskową. Tym samym jedna z najstarszych grup etniczno-religijnych na świecie staje się częścią młodego narodu izraelskiego.

 

 

Przy pisaniu teksu korzystałem z opublikowanego na portalu Onet artykułu ,,Genetyka ocali Samarytan” autorstwa Edmunda Sandersa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

jeden + 3 =