Stara religie dla nowej Europy – rodzimowierstwo wraca na Litwę

Niedawno Polskę obiegła wieść o zarejestrowaniu nowego związku wyznaniowego – Związku Wyznaniowego Rodzimowierców Polskich RÓD.  Jakkolwiek według samych polskich rodzimowierców liczba aktywnych wyznawców tej religii w naszym kraju może sięgać dziesięciu tysięcy, w Litwie, której populacja niewiele przekracza populację Warszawy, już w roku 2011 r. spis powszechny wykazał ponad pięć tysięcy wyznawców pogańskiej wiary bałtyjskiej.

 

 

 

 

 

 

 

 

Nie można utożsamiać ze sobą liczby wszystkich wyznawców z liczbą wyznawców aktywnych, aczkolwiek nie ulega wątpliwości, że to właśnie na Litwie pogaństwo odgrywa najznaczniejszą rolę w Europie. Może mieć to związek z faktem, że Litwini zostali schrystianizowani jako jedna z ostatnich grup etnicznych w Europie, z wyjątkiem tych położonych na jej odległych rubieżach, jak Saamowie, popularnie zwani Lapończykami czy Nieńcy. Obecnie zdaje się, że Litwini jako pierwsi odrzucą chrześcijaństwo na rzecz powrotu do starych wierzeń.

Bałtowiercy? Rodzimowiercy bałtyjscy, a może litewscy? Romuva?

Wśród nazw, jakie stosuje się wobec religii opartej na wierzeniach dawnych Litwinów używa się takich, jak rodzimowierstwo bałtyjskie, rekonstrukcjonizm bałtyjski czy bałtyjskie neopogaństwo bądź bałtowierstwo. Niektórzy rodzimowiercy odżegnują się od określenia ,,poganizm”, z racji na to, że przez wieki było on0 używane przez chrześcijan w sposób obraźliwy. Nie jest to jednak reguła, przykładem może być tytuł książki On being a pagan [pol. O byciu poganinem], autorstwa Alain de Benoist, zwolennika religii etnicznych.

Należy przy tym zaznaczyć, że powyższe określenia odnoszą się nie tylko do kultów wyznawanych niegdyś przez Litwinów, lecz przez wszystkie ludy z bałtyckiej grupy językowej. W jej skład oprócz języka litewskiego wchodzi również język łotewski, a także języki wymarłe, takie jak m.in. galindyjski, pruski czy jaćwiński.

Niekiedy, ściśle w odniesieniu do litewskich współczesnych wierzeń pogańskich, używa się określenia Romuva. Jest to nazwa największego, choć nie jedynego bałtowierczego związku wyznaniowego na Litwie.  Oczywiście nie wszyscy litewscy poganie związani są jakimś sformalizowanym  związkiem wyznaniowym. Źródłem nazwy Romuva pochodzi on nazwy dawnej świątyni bałtowierczej ulokowanej we wschodnich Prusach.

Światło ze Wschodu

Bałtycka grupa językowa jest częścią indoeuropejskiej rodziny językowej, w skład której wchodzą takie języki, jak m.in.: grecki, niemiecki, polski czy nawet hindi. Analogicznie, wierzenia dawnych Bałtów wywodzą się ze wspólnego, praindoeuropejskiego pnia, podobnie jak wierzenia starożytnych Greków, wikingów czy współczesny hinduizm (a zatem pośrednio również buddyzm). Warto przy tym zaznaczyć że języki bałtyjskie i bałtyjskie wierzenia (a także dość bliskie im słowiańskie wierzenia i języki) bliżej spokrewnione są z wierzeniami hinduistycznymi, aniżeli z wierzeniami Greków, Rzymian, Celtów czy ludów nordyckich. Co za tym idzie, możemy przypuszczać, że wiara przodków Władysława Jagiełły bliższa było opowieściom z Wed aniżeli tym z Iliady i Odysei bądź nordyckich Edd.

Mogłoby to być zaledwie ciekawostką, jednak ożywczy duch Indii inspiruje rodzimowierstwo bałtyjskie od jego zarania. Miało ono miejsce już w XIX wieku. Było częścią szerszej, obejmującej szerokie połacie Europy fali zainteresowania dawnymi, pogańskimi wierzeniami. Fala ta była istotnym elementem prądu kulturowego, jakim był romantyzm. Fenomenem polskiego wydania romantyzmu, podobnie jak wcześniej oświecenia, był jego związek z katolicyzmem. Manifestowało się to między innymi w publicystyce Adama Mickiewicza. W skali kontynentalnej idee te były jednak wobec chrześcijaństwa mocno zdystansowane.

W tym samym czasie doszło do ogromnego rozwoju lingwistyki i odkrycia związków między językiem litewskim a sanskrytem. Dało to bodziec do poszukiwań szerszych połączeń między kulturą Indii a kulturą Litwy. Wśród intelektualistów działających w tym obszarze warto wymienić filozofa Viliusa Storostę (1868 – 1953), znanego jako Vydūnasa, litewskiego bohatera narodowego, umieszczonego później na banknocie 200 – litowym (obecnie na Litwie używa się Euro), a także Vinčasa KrėvėMickevičiusa (1882 – 1954), w późniejszym czasie ministra spraw zagranicznych w litewskim rządzie. 

Hinduizm nie był jedyną religią, z którą łączono wówczas wierzenia dawnych Bałtów. Historyk Teodoras Narbutas, który w języku polskim bywa nazywany Teodorem Narbuttem, dokonał próby przyłożenia mitologii greckiej do kontekstu dawnej Litwy. Podkreślenie związków z kulturą Indii i hinduizmem, jedną z największych i najstarszych religii na świecie, nie tylko podnosi status bałtowierstwa. Stanowi również dla niego pożywkę zarówno w dziedzinie obrzędu, jak i filozofii. Hinduizm, wraz z formami, z których wyrasta, braminizmem i wedyzmem, tworzy tradycję sięgającą tysiące lat wstecz, nigdy nie uciętą, jak w przypadku bałtowierstwa, co daje możliwość czerpania z zasobów intelektualnych i praktycznych wciąż żywych i mających za sobą wiele wieków rozmyślań i doskonalenia. Rozwój zainteresowania dawną Litwą i jej religią, które oczywiście nie zawsze wiązały się z jej wyznawaniem, został przerwany wraz z II wojną światową oraz włączeniem Litwy w obręb Związku Radzieckiego.

Bogowie zstępują do Związku Radzieckiego

Z czasem jednak na Litwę wróciło zainteresowanie dawną wiarą. Koryfeuszem tego procesu był Jonas Trinkūnas, etnograf, który w latach 60-tych przemierzał litewską prowincję, uwieczniając ludowe tradycje. Zachwycony nimi, postanowił wskrzesić religię, których były pozostałością. W 1967 r. wraz z przyjaciółmi zorganizował w Kiernowie, czyli pierwszej litewskiej stolicy, obchody Rasos, czyli święta letniego przesilenia. Współcześnie Romuva uważa to wydarzenie za początek rekonstrukcji religii bałtyjskiej.

Niedługo później Jonas Trinkūnas poznał Inję, przyszłą żonę, która wiele lat później, po śmierci Jonasa w 2014 r., objęła po nim urząd Kriwe Kriwaito, zwany również po prostu Kriwe, czyli najwyższego kapłana Romuvy. Instytucja ta została stworzona w 2002 r. Jonas Trinkūnas szybko jednak stał się celem represji. Władzom radzieckim z pewnością nie spodobało się wskrzeszanie obyczajów potencjalnie wzmacniających litewską tożsamość, ale prześladowania mogły mieć również źródło w opozycyjnej działalności Jonasa, za którą w 2013 r., u schyłku swojego życia, dostał order państwowy od ówczesnej prezydentki Litwy.

Działalność Romuvy, która działała wówczas oficjalnie jako organizacja kulturalno-etnograficzna, nie religijna, została zakazana w 1971 r. Odtworzona, znów jako organizacja kulturalna, została w 1988 r., na fali głasnosti Michała Gorbaczowa.

Poganie w wolnej Litwie

Jako związek wyznaniowy Romuva zarejestrowana została dopiero w roku 1992 r., już po utworzeniu niepodległego państwa litewskiego. Warto jednak zaznaczyć, że w Litwie obowiązuje trzystopniowy podział wyznań religijnych, zaś Romuva zakwalifikowała się do pierwszego stopnia, dającego najmniejszy zakres praw i pomocy ze strony państwa.

Taki pierwszy stopień jest niezwykle prosty do uzyskania, może zrobić to praktycznie każde stowarzyszenie. Możliwość uzyskania trzeciego stopnia, wiążącego się choćby z dotacjami państwowymi, mają wyłącznie grupy wyznaniowe obecne na Litwie od 300 lat.

Romuva podjęła działania o uzyskanie drugiego stopnia, który nadałby ślubom organizowanym przez Romuvę rangę małżeństw urzędowych. Obecnie śluby są ważną częścią działalności Romuvy, wraz z organizowaniem ceremonii związanych z pogańskimi świętami. Poza tym kapłani Romuvy objęci byliby państwowym ubezpieczeniem społecznym, a jej ceremonie transmitowane byłyby przez telewizję publiczną.

W 2019 r. zdawało się, że już niedługo litewscy poganie spełnią swój cel, jednakże wskutek listu arcybiskupa Wilna politycy w sejmasie, czyli litewskim sejmie, wbrew swoim wcześniejszym deklaracjom odrzucili wniosek Romuvy. Mogłaby ona powtórnie ubiegać się o uznanie ze strony państwa dopiero po dziesięciu latach. W 2021 r. wydarzył się jednak nagły zwrot. Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu, do którego wniosek złożyli członkowie Romuvy, uznał jednogłośnie, że zachowanie sejmasu wobec Romuvy było bezprawne. Kilka miesięcy potem litewski Trybunał Konstytucyjny ogłosił, że dziesięcioletni okres oczekiwania jest niezgodny z konstytucją. Tym samym litewscy neopoganie powtórnie uzyskali możliwość uzyskania wyższego statusu.

Poganie całej Europy, łączcie się!

Romuva może dawać impuls do rozwoju innym europejskim religiom rekonstrukcjonistycznym, nie tylko dzięki inspiracji i nie tylko stanowiąc żywy dowód na sukces, jaki może osiągnąć tego rodzaju religia. Impuls ten może dawać również wartość na płaszczyźnie instytucjonalnej. To z inicjatywy Romuvy w 1998 r. w Wilnie powstała organizacja Europejski Kongres Religii Etnicznych (do 2010 r. Światowy Kongres Religii Etnicznych).

Jej sześć pierwszych kongresów odbyło się w Wilnie, zaś w późniejszych latach organizowano je między innymi w polskich Jedrzychowicach, a nawet w indyjskim Jaipurze. Jakkolwiek Europejski Kongres Religii Etnicznych skupia przede wszystkim pochodzące z Europy religie rekonstrukcjonistyczne, o tyle od początku cieszy się sympatią wyznawców hinduizmu. Oczywiście religii tej nie możemy określić mianem rekonstrukcjonistycznej, ze względu na brak przerwy w istnieniu. W pewnej jednak, rzecz jasna dużo mniejszej mierze, można coś podobnego powiedzieć o religii Romuvy – to tam poganizm ostał się najdłużej i to tam najżywiej zahibernował się w postaci ludowych pieśni i zwyczajów.

Do członków – założycieli Europejskiego Kongresu Religii Etnicznych, oprócz Romuvy, należy m.in. polska Rodzima Wiara, grecka Najwyższa Rada Hellenów, islandzka Ásatrúarfélagið oraz Dievturība, związek wyznaniowy z Łotwy, który również wyznaje bałtowierstwo, lecz w nie tak wyraźnie politeistycznej interpretacji, jak ma to miejsce w przypadku Romuvy.

Kobiece dziedzictwo dawnej Europy

Wśród bóstw wyznawanych przez bałtyckich neopogan należy wymienić m.in.:

Žemynę, boginię ziemi i płodności

– Dievasa, bóstwo naczelne, boga niebios

– Perkūnasa, boga grzmotów i sprawiedliwości

– Velniasa, boga śmierci i władcę świata podziemnego, w procesie chrystianizacji utożsamionego z diabłem

– Laimę, boginię szczęścia i przeznaczenia

– Gabiję, boginię ogniska domowego

– Mildę, bogini miłości

– Saulę, boginię słońca

– Menulisa, boga księżyca

– Ausrine, boginię poranka

– Rasę, boginię porannej rosy

– Austeję, boginię pszczół 

– Gyvatę, boginię węży

W oczy rzuca się duża liczba bogiń żeńskich. Istnieje teoria, według której do bałtowierstwa przeniknęły bóstwa z dużo bardziej sfeminizowanego panteonu ludów zamieszkujących te ziemie przed przybyciem Indoeuropejczyków. Wśród znajdować miałyby się m.in. Žemyna i Laima.

Inną cechą, która wzmacnia obraz Romuvy jako związku wyznaniowego otwartego na kobiety jest fakt, że na jego czele stoi kobieta, Inja Trinkūnas. Przełamuje to obraz religii etnicznych jako skrajnie konserwatywnych obyczajowo. W tym samym czasie do kapłaństwa kobiety nie są dopuszczone choćby w Kościele Katolickim. Inja jest również współzałożycielką grającego muzykę folk zespołu Kūlgrinda. Projekt, powstały w 1989 r. z inicjatywy Inji i jej męża, ma na koncie dziesięć płyt.  Usłyszenie i zobaczenie muzyki w wykonaniu tego zespołu, choćby z Festiwalu Pieśni Litewskiej w Wilnie, każe porzucić wszelkie wątpliwości co do świetlanej przyszłości litewskiego poganizmu.

Pokazują ją również liczby; podczas gdy w litewskim spisie powszechnym z 2001 r. jako wyznawcy wierzeń bałtyckich zadeklarowało się zaledwie nieco ponad 1000 osób, dziesięć lat później było to już ponad pięć tysięcy. Jakkolwiek na dłuższą metę wzrost ten jest nie do utrzymania, gdyż wówczas to jeszcze w pierwszej połowie XXI wieku ilość wyznawców bałtowierstwa na Litwie byłby większy niż cała populacja tego kraju, o tyle pamiętajmy, że jego grancie nie ograniczają możliwości ekspansji Romuvy; ma ona już swoje odziały w USA, Wielkiej Brytanii, Australii i Norwegii.

Stara religia dla nowej Europy

Chrześcijaństwo, mimo ciągłego zwiększania ilości swoich wyznawców w skali globalnej, w Europie zdaje się być w odwrocie, osłabione kolejnymi skandalami i sekularyzacją. Nie oznacza to jednak odwrotu potrzeb, które dotychczas chrześcijaństwo zaspokajało: wspólnoty, tradycji, autorytetu, jednej instytucji obsługującej graniczne momenty życia, od ślubu aż po śmierć, a wreszcie potrzeby nadziei na życie po niej.

Możemy dzisiaj zazdrościć ludziom, którzy żyli w czasach Mojżesza, Jezusa albo Buddy, mogli ich ujrzeć, a nawet z nimi porozmawiać. Większość religii chwilowo rozbłyska charyzmą swojego założyciela, by po krótkim czasie stać się w najlepszym przypadku akapitem na pożółkłym papierze książek historycznych. Jest jednak niewielka szansa, że za setki lat ludzie będą mogli zazdrościć nam, których życie przypadło akurat w tym samym momencie, co życie Inji Trinkūnas.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

11 − 9 =