Tacy sami, a ściana między nami – o projekcie społecznym licealistów z II LO w Gdańsku

Fot. źródło prywatne grupy

Fot. Hubert Szczepański

Tacy sami, a ściana między nami — jest to projekt społeczny realizowany przez grupę z II LO im. dr. Władysława Pniewskiego w Gdańsku w ramach programu Zwolnieni z Teorii. Niedawno miałam okazję porozmawiać z jednym z członków tej grupy – Hubertem Szczepańskim.

Zacznijmy od tego, dlaczego akurat problem niepełnosprawności?

Dzięki temu, że członek naszego zespołu, Mikołaj, jest synem kobiety, która pracuje w PSONI, czyli w Polskim Stowarzyszeniu Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną. Mieliśmy taki prawdziwy wgląd na to, jak poważny jest ten problem. On też uświadomił nam, że faktycznie dystans społeczny między osobami z niepełnosprawnościami a osobami pełnosprawnymi istnieje. Pomyśleliśmy, że Zwolnieni z Teorii to będzie dobry pretekst, by faktycznie coś zmienić i może uświadomić również o tym naszych rówieśników poprzez wykłady. Wielu z nich tak jak my do tego momentu nie zdawaliśmy sobie sprawy z powagi tej bariery, która stworzyła się między osobami pełnosprawnymi a z niepełnosprawnością w ciągu wielu lat.  

Jak w ogóle dowiedzieliście się o inicjatywie Zwolnieni z Teorii

O programie Zwolnieni z Teorii dowiedzieliśmy się dzięki wizycie jednego z ich przedstawicieli w naszej klasie. Przyszedł i zobrazował, czym zajmują się Zwolnieni z Teorii, jakie płyną z tego korzyści. A że ja i moja grupa jesteśmy bardzo aktywni w takich rzeczach i lubimy podejmować się wyzwań, to uznaliśmy, że będzie to coś ciekawego, czym możemy zająć się poza szkołą.

Teraz chciałabym przejść do tematu wszego projektu Tacy sami, a ściana między nami.  Na czym on dokładnie ma polegać, oprócz tego, że chcecie szerzyć wiedzę o problemie niepełnosprawności?

Cały przebieg tworzenia tego projektu wyglądał w ten sposób, że dzięki współpracy z PSONI, jej siostrzanym stowarzyszeniem BIZON (Biuro Integracji Zawodowej Osób Niepełnosprawnych) i WTZ (Warsztat Terapii Zajęciowej) zebraliśmy odpowiednią wiedzę i doświadczenie, aby móc mówić o tym problemie. Następnie napisaliśmy wykład, który podzieliliśmy na pięć części, po jednej dla każdego członka. Przedstawiamy go w dwóch szkołach w „dwójce” w Gdańsku i sąsiedniej „19” dla klas pierwszych. Tam omawiamy takie problemy, jak: przystosowanie środowiska dla osób z niepełnosprawnościami, savoir-vivre związany z osobami z niepełnosprawnościami, co wypada, a co nie, jak się zachowywać, jakich rzeczy unikać. A także jak dzielą się niepełnosprawności intelektualne, niepełnosprawność w popkulturze i wiele zagadnień, które mają zburzyć tę metaforyczną ścianę. 

Fot. źródło prywatne grupy

Fot. Hubert Szczepański

W jaki sposób udało się wam dotrzeć do szkoleń, badań, prac naukowych? Na pewno bardzo wam pomogło PSONI, Bizon i WTZ, ale czy też sami próbowaliście szukać informacji na ten temat, czy jednak bazowaliście tylko na wiedzy tych stowarzyszeń? 

Tutaj sprawa polega na tym, że nie mogliśmy ryzykować tym, że wykład będziemy opierali na wiedzy, którą znajdziemy w internecie bez weryfikacji jej treści. To znaczy, że te instytucje jako specjaliści są gotowi wybrać nam takie dane i prace, z których możemy czerpać, i które są w stu procentach zweryfikowane, zawierają prawdziwe informacje. Nie chcieliśmy bazować naszego wykładu na filmikach z YouTube czy na jakichś forach internetowych, na których ktoś wyraża zdanie, które jest niepotwierdzone badaniami, statystycznie czy sondażowo. W przeciwieństwie do materiałów i źródeł, które mogliśmy otrzymać tylko przez fizyczne szkolenia oraz czas spędzony z osobami z niepełnosprawnością, które też miały miejsce w WTZ. 

Wspomniałeś też, że braliście udział w terapii zajęciowej z osobami z niepełnosprawnościami. Mógłbyś trochę o tych zajęciach opowiedzieć? Jak one wyglądały? 

WTZ, czyli Warsztat Terapii Zajęciowej, to jedna z wielu rozsianych po Polsce placówek pod zarządem BIZON, który w założeniu ma na celu przygotowanie osoby z niepełnosprawnością intelektualną do pracy w zawodzie. W takiej placówce osoby z niepełnosprawnością intelektualną uczą się fachu i zajęć motorycznych w różnych oddziałach, bo w tym budynku znajduje się pracownia stolarska, fushingu (wyrobu w szkle), a w tamtym pracownia kuchenna, biurowa. W każdej z tych pracowni osoby z niepełnosprawnościami mogą poznać pewne wstępne tajniki wybranego zawodu. Założenie jest takie, aby po trzech latach takie osoby nauczone punktualności, zadaniowości i różnych zachowań potrzebnych do życia w społeczeństwie mogły wyjść i podjąć pracę. 

Fot. źródło prywatne grupy

Fot. Hubert Szczepański

A jak na was – młodych ludzi – takie spotkania wpłynęły? Co wam dały?

Tak naprawdę obycie z taką osobą z niepełnosprawnością i to czasami głęboką. Ludzie, którymi chcemy przekazać tę wiedzę bardzo często w życiu nie miały styczności z żadną niepełnosprawnością intelektualną, co samo przez siebie tworzy tę barierę, którą chcemy zburzyć. Odwiedzając Warsztat Terapii Zajęciowej , który pełny jest takich osób, wyjątkowych na swój sposób, mogliśmy poznać róże rodzaje i stężenia niepełnosprawności intelektualnej, lekkie, ciężkie, głębokie. Spotkaliśmy osoby, które mają, np. problem z mową, gestykulacją, czasami nawet z dostosowaniem tembru głosu do sytuacji. Dzięki temu mogliśmy mówić o tym temacie nie tylko przez suche fakty, ale również opowiedzieć naszym rówieśnikom o rzeczy, która ma miejsce, i której doświadczyliśmy. Pytaliśmy uczestników terapii, jak oni widzą tę barierę i większość z nich przyznała, że odczuwa ten dystans i „chce być w społeczeństwie traktowana normalnie”. 

Co możemy zrobić, aby zwiększyć komfort życia osób z niepełnosprawnością?

Chodzi o pewne z pozoru uniwersalne małe gesty, które przewijają się przez nasz kontakt z takimi osobami. Przede wszystkim powinniśmy traktować ich jak równych sobie, nie jak dzieci. Często takie osoby, mówię tutaj szczególnie o osobach z niepełnosprawnością intelektualną, ulegają zdziecinnieniu, infantylizacji ze strony osób pełnosprawnych. Trzeba pamiętać, żeby nie pomagać im na siłę, nie okazywać litości bezpodstawnej. Po prostu z samego faktu jakbyśmy chcieli im gratulować, że codziennie wstają z łóżka i oddychają. Trzeba pamiętać, żeby zwracać się z szacunkiem, kulturalnie. Nie wykluczać ich w codziennych czynnościach, które towarzyszą nam, naszym znajomym jako osobie pełnosprawnej i z których jesteśmy zadowoleni, że możemy wykonywać. Dlaczego mamy wykluczać z tej grupy osoby z niepełnosprawnością?

 Najważniejsze pytanie, które powinnam zadać na samym początku. Osoba niepełnosprawna czy z niepełnosprawnością?

Jak dało się zauważyć przez moje odpowiedzi, co często mogło powodować takie masło maślane, faktycznie powinno mówić się osoba z niepełnosprawnością, zamiast osoba niepełnosprawna. Jest to poprawka, którą nałożono w Konwencji Praw Osób z Niepełnosprawnością jakiś czas temu. Polega ona na tym, że mówiąc osoba niepełnosprawna, w pewien sposób definiujemy daną osobę, może nawet uprzedmiotawiamy ją w pewien sposób. Odcinamy to, co dla tych osób jest najważniejsze już na samym start. Oni przede wszystkim chcą się czuć jako pełnowartościowe osoby, bo faktycznie tak jest. To są osoby z pewnymi cechami charakteru, które lubią sport, jedzenie. Mają swoje hobby, a przy okazji miały pecha, że urodziły się jako osoby z niepełnosprawnością pewnego rodzaju. Kiedy mówimy, że są to osoby niepełnosprawne, to w pewien sposób nakreślamy, że to nie są osoby pełne, które mają jakąś niepełnosprawność, są po prostu niepełnosprawne. Tak jakbyśmy na osobę, która nosi okulary mówili okularnik, zamiast podkreślać to, że nosi okulary. 

Wspomniałeś o Konwencji Praw Osób z Niepełnosprawnością. Mógłbyś rozwinąć ten temat? 

Konwencja została uchwalona przez ONZ w 2012 roku. Mówi ona  o tym, że prawa osób z niepełnosprawnością są takie same jak osób pełnosprawnych. Generalnie zawarte są tam te same prawa, co w Konwencji o Prawach Człowieka wzbogacone o wpisy, np. na temat tego, że osoby z niepełnosprawnością mają prawo do opieki nad nimi. Wspomina też o tym, że osoby z niepełnosprawnością mają swobodne prawo do korzystania ze wszystkich usług dostępnych dla ludzi. Mniej więcej znaczy to tyle, że jeżeli urząd nie ma podjazdu dla osób niepełnosprawnych, to nikt nie ma prawa przegonić takich osób i powiedzieć jej „Twój problem, trzeba było się dowiedzieć. Zapraszamy spróbować w innym urzędzie, gdzie akurat jest podjazd”. To ta Konwencja podkreśla, że taka osoba ma święte prawo skorzystać z tego urzędu mimo wszystko. A jeśli nie ma podjazdu, to jest to problem urzędu, a nie tej osoby. W takim momencie ma prawo kazać jakiemuś pracownikowi wnieść się po schodach. 

Czyli w skrócie mówiąc, ta Konwencja ma ułatwić życie osób z niepełnosprawnością. Na waszym Instagramie widziałam, że braliście udział w podsumowaniu roku organizacji BEST BUDDIES. Mógłbyś przybliżyć, czym zajmuje się ta organizacja?

Fot. źródło prywatne grupy

Fot. Hubert Szczepański

BEST BUDDIES to program prowadzony przez PSONI, który ma na celu integracje osób z niepełnosprawnościami intelektualnymi ze środowiskiem, społeczeństwem. Mimo, że WTZ-y pomagają podjąć się jakiejś pracy, toprzez to, że zamykają się w takim ich społeczeństwie osób z niepełnosprawnościami, z lekka się izolują. Tworzy się taka bańka oddzielająca od świata i później do tego społeczeństwa jest im ciężej wyjść. Dlatego chcemy przełamania tego zjawiska. Stąd takie progamy jak BEST BUDDIES. Polega to na tym, że wolontariusze łączą się w pary z jakąś osobą z niepełnosprawnością. Po wylosowaniu pary przez jakiś określony czas wychodzą z nią do kina. Nie zajmują się nią jak dzieckiem, tylko spędzają z nią czas, przedstawiają ją swojej grupie znajomych. Pokazują, z czym się je życie wśród osób pełnosprawnych. Dzięki temu osoby z niepełnosprawnością mogą utożsamić się ze społeczeństwem, wdrożyć się i poczuć się jak jego integralna część, którą są. 

Trochę wspomniałeś o obecnej sytuacji osób z niepełnosprawnościami w Polsce. Jednak chciałabym się podpytać, jak ona zmieniła się na przestrzeni pięciu lat? 

Trudno mi powiedzieć, w którym roku w ciągu 5 lat zostały poczynione kamienie milowe w drodze do takiej pełnej asymilacji osób z niepełnosprawnością. Generalnie z roku na rok jest coraz więcej projektów jak nasz. Świadomość ludzi rośnie, więc można założyć, że z każdym rokiem jest coraz lepiej. 

Co w takim razie musi się wydarzyć, by było jeszcze lepiej? 

Jak już mówiłem, jeżeli takie projekty jak nasz wpłyną na percepcje ludzi, ich świadomość i na wiedzę, która jest potrzebna, by traktować takie osoby, jak należy, to już znacząco poprawi się sytuacja.

Na koniec chciałabym się podpytać, jak chcecie widzieć Polskę za 10 lat jako kraj dla osób z niepełnosprawnościami?

Chcemy widzieć ludzi, młodych ludzi, którzy nie boją się kontaktu z osobami z niepełnosprawnościami, nie odsuwają się od nich w tramwaju, kiedy ich spotkają. Ludzi, którzy nie boją się z nimi rozmawiać, pytać i ich zatrudniać. Widzimy Polskę, która stwarza coraz większe możliwości do unifikacji tych ludzi ze społeczeństwem i dostosowuje infrastrukturę do ich potrzeb. Widzimy Polskę jako Polaków, a nie pełnosprawnych i niepełnosprawnych. 

Dziękuję za rozmowę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

dwa × pięć =