Zmiany w Manchesterze United. Solskjaer zwolniony!

Ole Gunnar Solskjaer

Fot. Instagram.com/@manchesterunited

Ole Gunnar Solskjaer przestał pełnić funkcję menedżera Manchesteru United. Czarę goryczy przelała porażka 1:4 z Watfordem w ramach 12. kolejki Premier League. Manchester United zdecydował się zakończyć współpracę z Norwegiem po trzech latach. Według medialnych doniesień umowa została rozwiązana za porozumieniem stron.

Rodzina Glazerów, która zarządza klubem ma teraz przed sobą kluczową decyzję w kwestii przyszłości zespołu. Nowy szkoleniowiec musi być gotowy na wejście do rozbitej szatni i liczyć się z tym, że nie dostanie dużo czasu, a wyniki musi poprawić natychmiastowo. Kandydatów na stanowisko nowego trenera jest wielu, jednak najpierw warto przeanalizować to, dlaczego Solskjaer stracił pracę.

Świetny piłkarz, trener mierny

Solskjaer jest niekwestionowaną legendą Manchesteru United. Występował w barwach „Czerwonych Diabłów” od sezonu 1996/1997 do końca kariery, czyli kampanii 2007/2008. Średnio strzelał gola w lidze co 152 minuty, sięgnął sześciokrotnie po mistrzostwo Anglii i triumfował w Lidze Mistrzów. Jest wielką częścią historii klubu jak i całej Premier League. Trenowanie idzie mu jednak gorzej niż gra w piłkę. Ostatnim trofeum, które zdobył jako szkoleniowiec, był puchar Norwegii prawie 10 lat temu. Swoich sił w Anglii próbował już wcześniej. Przez 30 spotkań w 2014 roku prowadził drużynę Cardiff. Nie była to udana przygoda. Z walijskim klubem zdobywał średnio 1,07 punkta na mecz i szybko ich drogi się rozeszły. Po tylu latach w zawodzie menedżera trzeba stwierdzić fakt. Mimo bycia świetnym piłkarzem, menedżerem jest przeciętnym. Pokazuje to okrutna statystyka 21 straconych bramek w tym sezonie. Manchester United ma obecnie trzecią najgorszą defensywę ligi, w tej kampanii stracili już 21 bramek. Obecnie drużyna zajmuje 7. miejsce w tabeli z dorobkiem 17 punktów.

Transfery trzeba robić z głową

Manchester United lubi wydawać pieniądze i to wiadomo nie od dziś. Solskjaer miał do dyspozycji ogromne środki finansowe. Mógł zbudować drużynę po swojemu. Za jego kadencji na piłkarzy wydano prawie 400 milionów funtów. Sporą część tej kwoty stanowi obecny kapitan, Harry Maguire. Kupiony z Leicester City za 78 milionów funtów środkowy obrońca ostatnimi występami pokazuje, że wydanie na niego takiej kwoty to jakieś nieporozumienie. Solskjaer miał trudności z przekazaniem swojej filozofii gry nowym zawodnikom. Alex Telles, Jadon Sancho i Donny Van De Beek kosztowali łącznie ponad 120 milionów funtów. Sporo jak na fakt, że większość czasu spędzają na ławce rezerwowych. Van De Beek podobno skłonny jest już w styczniu opuścić klub. Cała trójka stanowiła o sile swoich poprzednich zespołów, a w Manchesterze United nie są w stanie się odnaleźć. Pomimo tego stwierdzenie, że Ole robi same złe transfery, jest dość krzywdzące. Przecież to on sprowadził do klubu Bruno Fernandesa, który przebojem wdarł się do ligi i stał się jednym z jej najlepszych zawodników. Również za jego kadencji do klubu wrócił Cristiano Ronaldo. Jednak gdy wydajesz najwięcej w lidze, masz drużynę pełną gwiazd, a mimo to jesteś w środku tabeli, to jest bardzo źle.

Zawodził w najważniejszych momentach

To nie jest tak, że Manchester United jest tragiczny i przegrywa wszystkie mecze. Solskjaer miał sporo okazji na dołożenie nowego pucharu do klubowej gabloty. Poprzedni sezon kończył przecież na 2. miejscu w tabeli, brak tytułu można mu w tym wypadku wybaczyć. Manchester City prezentował kosmiczny poziom i nikt nie miał z nimi szans w walce o mistrza. Niewątpliwą skazą w CV Norwega są występy w pucharach, zarówno krajowych jak i europejskich. Dwa lata z rzędu odpadał w półfinale pucharu ligi, dwa sezony temu na tym samym etapie rozgrywek pożegnał się z pucharem Anglii. Ostatni raz z grupy Ligi Mistrzów Manchester United wyszedł w sezonie 2018/2019. Rok później w Lidze Europy został wyeliminowany w półfinale. W poprzednim sezonie po odpadnięciu z grupy Champions League pojawiła się szansa na pierwsze trofeum Solskjaera w roli szkoleniowca Manchesteru United. Finał Ligi Europy w Gdańsku, mecz z Villarealem. Rywal zdecydowanie słabszy, jednak nawet wtedy nie udało się wygrać. Hiszpański zespół triumfował po konkursie rzutów karnych. Po raz kolejny Solskjaer obszedł się smakiem. Ostatecznie nie doczekaliśmy się Norwega podnoszącego puchar jako menedżer Manchesteru United i za to chyba największy żal mają kibice.

Poszukiwania fachowca

Decyzja o zwolnieniu Ole Gunnara Solskjaera była konieczna. Teraz przed zarządem klubu wybór, przy którym nie może się pomylić. Jeśli United liczą na grę w następnej edycji Ligi Mistrzów, muszą zatrudnić trenera, który całkowicie odmieni zespół. Najpoważniejszym kandydatem wydaje się Zinedine Zidane. Jest to trener, który ze zdobywaniem trofeów nie ma najmniejszych problemów. Z Realem Madryt trzy razy sięgał po Ligę Mistrzów i dwukrotnie zdobywał mistrzostwo La Liga. Problem z Zidanem jest taki, że nigdy nie pracował w Anglii. Z tego powodu United może zwrócić się ku Brendanowi Rodgersowi lub Mauricio Pochettino. Z pozyskaniem tego pierwszego raczej nie powinno być problemów. Leicester w tym sezonie też spisuję się poniżej oczekiwań i czas Rodgersa w klubie wydaje się dobiegać końca. Możliwe jednak, że sam menedżer będzie chciał najpierw dokończyć sezon w ekipie „Lisów i wtedy Manchester United będzie musiał zdecydować się na kogoś innego lub pozyskanie trenera tymczasowego. Inna sytuacja jest z Argentyńczykiem, który prowadzi teraz PSG. Początkowo nie mógł się on odnaleźć na nowym stanowisku. Teraz jednak jest liderem Ligue 1 i pewnie zmierza do wyjścia z grupy Ligi Mistrzów. Wyciągnięcie Pochettino z PSG wydaje się więc bardzo trudne. Opcji jest wiele, zadaniem właścicieli Manchesteru United jest wybranie tej najlepszej.

Czy era Solskjaera była aż tak zła jak się wydaje?

Ciężko to ocenić. Solskjaer przejmował zespół po Jose Mourinho. Drużynę ze zdecydowanie słabszą kadrą niż obecnie, w tragicznej formie. Potrafił wykorzystać potencjał piłkarzy takich jak Luke Shaw lub Scott McTominay i Manchester United wstał z kolan. Największą jego zasługą pozostanie „sprzątnięcie” szatni po Mourinho. Pozbył się z klubu zbędnych graczy i naprawił morale w zespole. Na początku ten powiew świeżości robił wrażenie i dawał nadzieję na to, że to było właśnie to, czego potrzebował Manchester United. Solskjaer wykonał ogrom pracy na Old Trafford i zbudował fundament pod przyszłe sukcesy. Jego następca, kimkolwiek by nie był, nie będzie miał łatwego zadania. Jednak będzie w o wiele bardziej komfortowej sytuacji niż Norweg 3 lata temu. Samemu Solskjaerowi przyda się teraz chwila odpoczynku. Najważniejsze, żeby się nie poddawał. Ma czas na odświeżenie głowy, przeanalizowanie błędów i wyciągnięcie z nich wniosków. Kto wie, może jeszcze zobaczymy go kiedyś na ławce trenerskiej w Premier League.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

dziesięć − siedem =