11. rocznica katastrofy smoleńskiej – czy pamiętamy jeszcze o tych, którzy zginęli?

Fot. pomorskie.eu

10.04 przypada jedenasta rocznica katastrofy smoleńskiej. Zmierzający na uroczystości w Katyniu rządowy samolot rozbił się w lesie pod Smoleńskiem. Zginęła cała załoga – 96 osób, na czele z Prezydentem RP Lechem Kaczyńskim i Pierwszą Damą Marią Kaczyńską. Ile spośród pozostałych 94 ofiar potrafilibyśmy dzisiaj wymienić z nazwiska?

Pod względem układu dni, a nawet świąt ruchomych, kalendarz roku 2021 jest identyczny z tym z 2010. Tamtej pamiętnej soboty, około godziny 9:00, media w Polsce, a następnie na całym świecie, obiegły wstrząsające doniesienia o wypadku Tu-154 pod Smoleńskiem. Mówiono, że samolot spadł i zapalił się w lesie niedaleko miejsca przeznaczonego do lądowania. W panującym chaosie i niedowierzaniu dziennikarze przekazywali informacje o prawdopodobnych ofiarach śmiertelnych. Kolejne wiadomości napływały stopniowo i często były wzajemnie sprzeczne, co potęgowało zdenerwowanie osób, które musiały je upubliczniać. W sieci dostępne są zapisy licznych audycji radiowych i telewizyjnych, których prowadzący i uczestnicy musieli na żywo zmierzyć się z tragicznymi wieściami, docierającymi zza naszej wschodniej granicy. Potwierdziły się najczarniejsze scenariusze, mówiące o tym, że na pokładzie znajdowała się elita polityczna i kulturalna naszego kraju i że nikt nie przeżył katastrofy. Dla wielu dziennikarzy przekazywanie ludziom tak bolesnych informacji było najtrudniejszym doświadczeniem w całej karierze.

Miałam wówczas niespełna 10 lat i zachowałam pewne wspomnienia z tego dnia. Pamiętam serwis informacyjny, w którym na pasku u dołu ekranu pojawiały się coraz bardziej szokujące i tragiczne doniesienia. Pamiętam stężałe twarze i drżące głosy tych, którzy siedzieli w studio telewizyjnym. Pamiętam, że wieczorem we wszystkich stacjach odtwarzano nagranie, na którym odczytano listę ofiar, oraz wyświetlano ich czarno-białe zdjęcia. Nie wiedziałam wówczas praktycznie nic o osobach, które zginęły w Smoleńsku, ale miałam nadrobić to w kolejnych dniach, oglądając telewizję. Tamtego wieczoru udzieliły mi się emocje dorosłych. Pamiętam swój smutek, wywołany raczej widokiem i odgłosem płaczu mamy, aniżeli tym, co pokazywano na ekranie. Ale muzyka, która towarzyszyła wyświetlanym materiałom wspomnieniowym, również powodowała ucisk w gardle.

W kraju zaczęła się dziewięciodniowa żałoba narodowa. Polacy, wprawdzie na krótko, ale zjednoczyli się w obliczu tragicznych wydarzeń. W mediach pokazywano Krakowskie Przedmieście wypełnione ludźmi, kwiatami i zniczami. Wiele osób trwało na modlitwie, składało symboliczny hołd ofiarom albo po prostu chciało poczuć bliskość i solidarność pogrążonych w smutku współrodaków. W większości państw europejskich i w kilku spoza naszego kontynentu ogłoszono dzień lub kilka dni żałoby jako wyraz solidarności z Polską. Z całego świata napływały kondolencje i słowa wsparcia.

Przez kilka trudnych miesięcy katastrofa smoleńska była tematem, którym żyła właściwie cała Polska. Pomijając aspekty polityczne, warto przypomnieć sobie, jak wiele mówiono wówczas o ofiarach, które stanowiły przecież elitę naszego kraju. W jednej chwili straciliśmy tyle zasłużonych, oddanych ojczyźnie i aktywnych w życiu publicznym osób. Osób o różnych poglądach, różnych barwach partyjnych i różnych dokonaniach, zarówno w skali ogólnokrajowej, jak i lokalnej. Wśród tragicznie zmarłych każdy z nas mógł wskazać postaci, które cenił, poważał czy nawet starał się naśladować. Czy dzisiaj jeszcze o nich pamiętamy? Czy potrafilibyśmy wymienić choć kilka nazwisk poza tymi najbardziej znanymi?

Rocznica katastrofy smoleńskiej to moment, kiedy może powinniśmy spróbować odpowiedzieć siebie na te pytania. Nie chodzi o to, aby żyć przeszłością i tkwić w beznadziei i marazmie. Sądzić, że najlepsi już odeszli i nie da się ich zastąpić. Musimy iść naprzód z nadzieją i przekonaniem, że mamy wpływ na przyszłość Polski. Teraz to my decydujemy o jej losach. Ale nie możemy zapominać o zasługach i dziedzictwie tych, którzy już odeszli. Wieki temu i 11 lat temu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

cztery × pięć =