„Wśród młodzieży potencjał jest wyjątkowo widoczny” – wywiad z Igorem Wojciechowskim, członkiem organizacji Gdynianka

Gdynianka

fot. FB: Młodzi na rzecz Gdyni – Gdynianka

Ostatnie wydarzenia, które trzęsły Polską, pokazały siłę młodzieży. To przede wszystkim ona stoi za Strajkiem Kobiet i protestami z nim związanymi. Siła wywołała falę, która przyniosła niebywałą aktywizację młodych ludzi w sferach społecznych i politycznych. Jednym z owoców tej fali jest Gdynianka – nowa gdyńska organizacja zrzeszająca młodzież zainteresowaną swoim miastem.

Jaki jest cel Waszej niedawno założonej organizacji?

Celem Gdynianki jest aktywizacja młodzieży w naszym mieście poprzez realizację projektów obywatelskich, kulturowych, ekologicznych czy edukacyjnych. Chcemy pokazać własnym przykładem, że przy odpowiednio zaangażowanym zespole można dokonać wielu naprawdę fajnych rzeczy. Wśród młodzieży ten potencjał jest wyjątkowo widoczny, a Gdynia jest przecież młodym miastem – nie tylko wiekiem, ale też duchem.

Co skłoniło Was do utworzenia Gdynianki? 

Wielu z naszych działaczy było wcześniej zaangażowanych w działalność młodzieżówek politycznych. W pewnym momencie zauważyliśmy, że nie tędy droga przez brak faktycznej sprawczości takich organizacji. Stwierdziliśmy więc, że w momencie, gdy chcemy działać oddolnie – sama inicjatywa musi w ten sposób powstać. I tak na początku tego roku powstał pomysł o utworzeniu Gdynianki. Szybko okazało się, że dotychczasowe różnice w światopoglądzie, wynikające z przynależności do poszczególnych „frakcji”, są tak naprawdę bez znaczenia w praktycznym działaniu w ramach naszych możliwości.

Jesteś jednym z siedmiu członków-założycieli. Co Ciebie osobiście zainspirowało, aby przyłożyć rękę do stworzenia organizacji? 

Ogromny wpływ na to miało to, co robiłem przez okres liceum (aktualnie jestem na pierwszym roku studiów). Działałem aktywnie jako przyboczny w drużynie harcerskiej, byłem przewodniczącym samorządu uczniowskiego w II LO w Gdyni czy też członkiem zarządu na poziomie lokalnym i regionalnym w jednej z młodzieżówek. Wszystkie te rzeczy są dla mnie przeszłością, a sam chciałem swoje chęci oraz zdobyte doświadczenie przekuć w coś nowego, wierząc, że dalej będę mógł robić coś dobrego. Ukończyłem szkołę, której patronem był Adam Mickiewicz, a więc przekaz płynący z jego „Ody do Młodości” jest dla mnie szczególnie ważny.

Co możesz powiedzieć o sobie i o reszcie składu zarządu?

Tak się złożyło, że czworo z nas studiuje prawo (z czego troje na Uniwersytecie Gdańskim), a jedna osoba pisze w tym roku maturę. Każdy z członków zarządu był zaangażowany wcześniej w działalność samorządów uczniowskich czy Młodzieżowej Rady Miasta.

Gdynianka

fot. FB: Młodzi na rzecz Gdyni – Gdynianka

Czy łączenie nauki i pracy z Gdynianką sprawia problemy?

Czas, który inni poświęcają na hobby, jest przeznaczany przez nas na działalność Gdynianki. Niektórzy lubią zbierać znaczki, a my wolimy zmieniać miasto.

Jakie prowadzicie obecnie działania i z jakim skutkiem?

Na ten moment skupiamy się na bieżących problemach, z jakimi boryka się Gdynia. Jednoznacznie opowiedzieliśmy się za wsparciem gdyńskiej branży gastronomicznej w tych trudnych czasach i rozmawialiśmy z właścicielami naszych ulubionych lokali. Napisaliśmy wniosek do władz miasta w celu udostępnienia informacji na temat odśnieżania, które zatrzymało ruch w Gdyni na ponad tydzień. W tym momencie pracujemy nad trzema projektami do Budżetu Obywatelskiego – jeden dotyczyć będzie ochrony środowiska, drugi kultury i rozrywki, a trzeci zagospodarowania przestrzeni publicznej. Najważniejszym dla nas skutkiem jest przyczynienie się do poddania każdej z tych rzeczy dialogowi społecznemu.

Gdynianka ma być organizacją apolityczną, czy jednak skłaniać się ku którejś ze stron?

Tak jak mówiłem wcześniej, Gdynianka powstała jako odpowiedź na upolitycznianie młodzieży. Dla nas cenne jest realne działanie na rzecz miasta, a wśród naszych członków są ludzie o skrajnie odmiennych poglądach. Nie mamy w planach współpracy z którąkolwiek z występujących w pytaniu „stron”. Nie zmienia to faktu, że jako młodzi i świadomi obywatele nie będziemy milczeć, gdy ta sama polityka będzie brutalnie wchodziła w nasze życie.

Czy dostajecie jakiś odzew od mieszkańców Gdyni, a może nawet od samych władz?

Tak. Zarówno wśród młodych, którzy do nas się zapisują, jak i innych osób, które komentują i obserwują naszą aktywność. Wśród nich są, chociażby radni dzielnic czy kandydat na urząd prezydenta miasta Gdynia w ostatnich wyborach. Na odzew ze strony władz miasta liczymy przede wszystkim w postaci odpowiedzi na wniosek o udostępnienie informacji publicznej oraz na wszystkie kolejne, które niewątpliwie pojawią się w niedalekiej przyszłości.

Ile osób jest zaangażowanych w działanie Gdynianki?

Na moment udzielenia tej odpowiedzi jest to 13 osób.

Gdynianka

fot. FB: Młodzi na rzecz Gdyni – Gdynianka

Czy macie jakieś plany na najbliższą przyszłość?

Oczywiście i z każdym dniem ich przybywa. Chcemy w najbliższym czasie nawiązać współpracę z gdyńskimi szkołami, by rozpocząć wdrażanie projektów edukacyjnych. Mamy również zamiar przeprowadzić badania w poszczególnych dzielnicach, by poznać potrzeby ich mieszkańców. Finalnie, chcemy być ciągle na bieżąco i dostosowywać nasze działania do sytuacji panującej w mieście.

 

Najpewniej ten wywiad przeczytają również osoby z Gdyni. Co należy zrobić, żeby dołączyć do Waszej organizacji lub ją wesprzeć?

Jesteśmy otwarci na wszystkich, którzy czują w sobie chęć działania – niezależnie od wcześniejszego doświadczenia w aktywności społecznej. Jedynymi formalnymi wymogami jest ukończenie 16 lat oraz wypełnienie deklaracji członkowskiej. Napiszcie do nas na fanpage lub zadzwońcie na numer na nim podany. Po rozmowie mającej wprowadzić was do stowarzyszenia i przyjęciu wcześniej wspomnianej deklaracji przez zarząd – oficjalnie zostaniecie członkami Gdynianki!

Czego mogą się spodziewać możliwi członkowie Gdynianki? Jakie będą mieć zadania?

Przede wszystkim, działamy w sposób niehierarchiczny – z tego powodu sam zarząd składa się z równorzędnych sekretarzy bez przewodniczącego. Ciężko więc mówić nam o delegowaniu zadań nawet nowym członkom. Zamiast tego wolimy pójść w stronę działania każdego wedle swoich możliwości i chęci nad bieżącymi projektami. Założyliśmy Gdyniankę, ponieważ chcieliśmy sami w sposób niezależny wyjść z inicjatywą. I to samo chcemy umożliwić każdemu z członków.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

3 × trzy =