Oby nie stał się tradycją… – „Koncert Sylwestrowy Online” Teatr Muzyczny w Gdyni
5 min readKarnawał to czas, kiedy każdy pozwala sobie na chwile szaleństwa i rozrywki w zimowe wieczory. W tym roku czas ten jest zdecydowanie spokojniejszy, niż dotychczas. Nocne kluby wciąż milczą, restauracyjne przysmaki można skosztować wszędzie indziej, tylko nie w restauracji, a teatry… Teatry robią wszystko, by ich miłośnicy nie zapomnieli o magii sceny i blasku rampy.
Teatr Muzyczny w Gdyni od lat zapewniał widzom karnawałową rozrywkę w postaci koncertów sylwestrowych. Zdobyły one rzesze fanów, a stali bywalcy Baduszkowej przychodzili na nie po wielokroć, dlatego Muzyczny od kilku lat promuje swoje rewie hasłem „Stały się tradycją…”. Premiery koncertów odbywały się w wieczór sylwestrowy, a następnie grane były „na bis” do połowy stycznia. Muzyczny dbał o to, by co roku tematyka koncertu była inna, a repertuar dopasowany do różnych gustów i grup odbiorców. Na scenie swoje zdolności wokalne, taneczne, a także aktorskie prezentowała większość zespołu artystycznego. W ubiegłych latach artystów Teatru Muzycznego w Gdyni można było podziwiać w repertuarze polskich i zagranicznych szlagierów piosenki rozrywkowej, w musicalowych hitach, a także latynoskich rytmach.
W tym roku Teatr Muzyczny w Gdyni planował w rewii sylwestrowej przenieść swoich widzów w czasie – do polskich lat siedemdziesiątych, oraz zafundować im krótki, ale intensywny wojaż po krainie francuskiej piosenki. Niestety, ze względu na ciągłe zmiany i narzucanie kolejnych obostrzeń, teatr był zmuszony przerwać próby. Przygotowany materiał zostanie wykorzystany prawdopodobnie za dwanaście miesięcy.
Jednak, aby tradycji stała się zadość, Muzyczny nie opuścił swoich widzów i przygotował „Koncert Sylwestrowy Online”. To ponad godzinny program, na który składają się utwory z musicali, które widnieją lub widniały w repertuarze teatru oraz songów, które podbiły serca widzów w ubiegłorocznych rewiach sylwestrowych. Pomiędzy piosenkami Muzyczny daje szansę bliższego poznania teatralnych kulis i ludzi, których nie widać w świetle reflektorów. Po świecie Teatru Muzycznego oprowadza widzów Ewa Walczak, którą koncertowa publiczność już nie raz miała okazję zobaczyć w roli prowadzącej rewie.
Teatr Muzyczny stworzył dla swoich widzów miły, ładnie opakowany upominek, który po otworzeniu wywoła uśmiech na twarzy, ale nie szaleństwo z radości. Koncert online to dowód na to, jak bardzo teatrowi potrzebne jest spotkanie z widzem na żywo, by zadziała się magia. Niestety niektóre z zaprezentowanych utworów, które robią wrażenie na scenie, nie wywołują większych emocji na szklanym ekranie. Przykładem na to jest piosenka „Uczta Calanthe” z musicalu „Wiedźmin” w reż. Wojciecha Kościelniaka, która w spektaklu powala swoim rozmachem, a wyczyny tancerzy, akrobatów i aktorów można podziwiać na wielu planach. Natomiast w wersji wideo utwór dłuży się i nuży.
W koncercie są momenty, które ogląda się z przyjemnością, ponieważ ma się okazję ujrzeć z bliska emocje na twarzach artystów, tak niekiedy trudne do dostrzeżenia z perspektywy teatralnej widowni. Jednym z piękniejszych fragmentów koncertu jest uwodzicielskie darcie pierza przez damską część zespołu w utworze „We wsi tyle masz dziewuch” z musicalu „Chłopi”, jak również scena wesela i słynnego tańca z butelkami ze „Skrzypka na dachu”. Niestety bliskie zbliżenia mają również swoją jedną wadę: charakteryzacja i kostiumy przygotowane na tak dużą scenę, w oku kamery wyglądają niekiedy groteskowo i bardziej rozpraszają, niż pomagają w odbiorze.
Niezmiennie dobre wrażenie wywołuje, znany już gdyńskiej publiczności z wcześniejszych koncertów sylwestrowych, tytułowy song z musicalu „Anything goes” – klasyki gatunku. Z lekkością i uśmiechem śpiewa go Izabela Pawletko, a partneruje jej zespół prezentujący swoje zdolności stepowania. Powiew świeżości w koncercie online zapewniają: tytułowa piosenka z serialu „Czterdziestolatek” wykonana przez żeńską reprezentację zespołu Muzycznego w towarzystwie dźwięków kontrabasu oraz francuski szlagier „Et si tu n’existais pas”, śpiewany w duecie przez Alicję Piotrowską i Krzysztofa Kowalskiego. Song ten uświetniają swoimi akrobacjami artyści Akrobatycznego Teatru Tańca Mira-Art, od lat wspierający swoim talentem produkcje Teatru Muzycznego w Gdyni. Te dwa wspomniane wyżej utwory to mała zapowiedź tego, co zespół Baduszkowej przygotowywał dla swoich widzów, licząc na spotkanie na żywo w miniony już sylwestrowy wieczór.
Bolączką dla bardziej dociekliwych i uważnych widzów może być fakt, że partie wokalne i wizja były rejestrowane osobno, co w szczególności zdradzają krótkie wstawki dialogowane. Brak widocznego zmęczenia i wysiłku na twarzach wokalistów odbiera autentyczności i emocjonalności, co niekorzystnie wpływa na odbiór. Oczywiście praktyka nagrywania osobno dźwięku i obrazu jest zrozumiała i często wykorzystywana, by łatwo i skutecznie osiągnąć jak najdoskonalszy efekt. Niestety gdy widać, że coś kogoś nic nie kosztuje, staje się to mało ciekawe.
Całość koncertu jest warta obejrzenia, choćby dla jednego momentu, który wywołuje dreszcze. Tą chwilą jest ostatni kadr, którym teatr wieńczy swój pierwszy (i miejmy nadzieję ostatni) koncert online. Jest to widok pustej ponad tysięcznej widowni Teatru Muzycznego w Gdyni. Widowni, która przeważnie była wypełniona po brzegi, a gromkie brawa wieńczyły każdą zagraną nutę.
„Koncert Sylwestrowy Online” to dobry wybór i rozrywka dla tych, którzy nie mieli jeszcze okazji zaznajomić się dokładnie z repertuarem teatru i w ten sposób mogą skosztować esencji tego, co Muzyczny ma do zaoferowania. Natomiast dla miłośników „Broadwayu nad Bałtykiem” może to być miła, sentymentalna ciekawostka, ale przede wszystkim potwierdzenie tego, że teatr najlepiej smakuje na żywo. Tak jak koronawirus może odebrać ludziom zmysł smaku i węchu, tak rejestracja online może zabrać teatrowi to, co w nim wyjątkowe, czyli prawdziwe emocje, które wydarzają się tu i teraz.
Koncert można wykupić i obejrzeć jeszcze 22, 23 i 24 stycznia. Bilety są do nabycia na stronie www.bilety24.pl.