Powrót Asteriksa i Obeliksa: „Osiedle Bogów” – recenzja

osiedle bogówKtóż nie zna przygód dzielnego Gala Asteriksa i jego nadludzko silnego przyjaciela Obeliksa? W komiksowym, animowanym, czy filmowym wydaniu bawią do łez. Niezmordowanie walczą z Rzymianami, odwiedzają Wikingów i Brytyjczyków, pomagają Kleopatrze… Z czym zmierzą się tym razem? Będą świadkami powstawania luksusowego Osiedla Bogów.

Juliusz Cezar traci cierpliwość do walecznych Galów i postanawia pokonać ich podstępem. Jak twierdzi – „Nie chcą Rzymu, Rzym przyjdzie do nich”. Wraz z architektem Ekierusem planuje powstanie luksusowego osiedla dla mieszkańców Rzymu – tuż przy samej wiosce Asterixa i Obelixa. Już na etapie budowy pojawiają się same problemy: od odrastania w magicznie zastraszającym tempie wcześniej ściętych drzew, po niezwykle rozgarniętych niewolników. Kiedy osiedle jednak powstaje, pojawia się problem po drugiej stronie barykady. Galowie nie chcą walczyć z Rzymianami, bo nagle zaczął rozkwitać im handel, a oni sami zauważają, że więcej zalet ma mieszkanie w ekskluzywnym bloku niż na wsi. Jak na tak zaskakujący obrót spraw zareagują para wojowników i druid?

Ogromną zaletą filmu jest to, że to zupełnie nowa ekranizacja komiksu, a nie przełożenie istniejących już kreskówek na film fabularny. Chociaż i one są znakomitymi komediami, galijskim bohaterom potrzebny był powiew świeżości i nowe przygody. Film pełen jest przezabawnych dialogów i ciętych ripost. Szczególnie bawią brzmiące mocno współcześnie negocjacje niewolników z Centurionem, rozmowy gladiatorów (nomen omen Mariusza Pudzianowskiego i Mameda Khalidova), czy zawiłe monologi Cezara.

Nie bez znaczenia pozostaje tu dobór aktorów do polskiej wersji językowej. Wojciech Mecwaldowski jako Asteriks i Arkadiusz Jakubik jako Obeliks radzą sobie świetnie, ale jednak ich wersje nie odbiegają od dobrze pamiętanych głosów. Z kolei Cezar mówiący głosem Piotra Fronczewskiego nie mógł brzmieć dostojniej. Znajdą się i chwyty marketingowe, jak wymieniana na plakatach Anna Mucha (Dulcia), która ostatecznie zbyt wiele nie mówi i Czesław Mozil jako Kakofoniks. Ten z kolei, choć ma mało do powiedzenia, rozbraja swoim niewyraźnym gadaniem. Na uwagę zasługują też rzymscy żołnierze, którzy mimo rysunkowych pokaźnych gabarytów mają… dość osobliwe głosy.

Jesteśmy przyzwyczajeni, że francuski komiks jest prezentowany jako tradycyjna kreskówka bądź za pomocą prawdziwych aktorów. Pojawiła się wątpliwość – jak to będzie, oglądać go w nowej technologii animacji? Postaci nie tracą jednak na wartości, są wiernie odwzorowane w najmniejszym szczególe. Widoczna jest nawet puszystość ich włosów, czy naturalne poruszanie się materiałów ubrań, co przemawia na korzyść filmu.

Przemówi to także do następnego pokolenia fanów, przyzwyczajonych do takiej formy bajek, a nie wychowanych na starszych wersjach przygód Galów. Choć trzeba przyznać, że produkcja ubawi ich wszystkich – dużych i małych. Małych – dzięki gagom, komicznym scenom walki, przyjaznym buziom i bajecznym krajobrazom. Dużych – dzięki ciętemu dowcipowi i lekcji historii z przymrużeniem oka, za co kochamy te filmy od lat.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

19 − 16 =