Utracone marzenia

Oil on canvas by Hennie Niemann, źródło: Wikimedia Commons

Są jak sny, gdyż w pewnym momencie też o nich zapominamy. Każdy człowiek marzy oraz ma jakieś niezrealizowane pragnienia. Dopełniają one człowieka i chociaż na chwilę pozwalają się wyrwać ze swojej cielesnej powłoki, do krainy marzeń. Niestety, w większości nie potrafimy ich zrealizować, ale potrafią nas ucieszyć, gdy myślimy o czymś, czego nie możemy mieć teraz, ale w przyszłości…kto wie? Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby o nich fantazjować.

Marzenia potrafią być złudne oraz niszczycielskie, jeśli za dużo o nich myślimy, a za mało robimy, aby je zrealizować. Człowiek jest w stanie zanurzyć się w swoich sennych pragnieniach i nie wracać do szarej rzeczywistości, gdy wokół niego jest naprawdę źle. Pozostając w bańce tego, czego nie mamy lub pragniemy mieć, jesteśmy w stanie zniszczyć psychicznie nie tylko siebie, ale również ludzi, którymi się otaczamy. Marzenia, które uciekły nam z biegiem lat lub z nich wyrośliśmy, potrafią przekształcić się w innego rodzaju dążenia. To, czego nie zdobyliśmy albo utraciliśmy, może sprawić, że nasze życie potoczy się zupełnie inaczej, niż sobie to wyobraziliśmy. Dzięki tym zmianom będziemy starać się desperacko spełnić marzenia, które utraciliśmy za młodu.

Nasze senne pragnienia mogą przybierać różny wymiar, a ich zgubienie było spowodowane różnymi czynnikami. Czasami byli to nasi bliscy, przyjaciele, innym razem wiek lub pieniądze, bądź w najgorszym przypadku – niemoc. Jest ona spowodowana tym, że pewnych rzeczy człowiek nie jest w stanie osiągnąć, zmienić, nawet jeśli bardzo by się starał. Nie jesteśmy wszechmocni i musimy się pogodzić z losem życia oraz tym jakie ono jest. Jeżeli tego nie zrobimy, utkniemy w sennym kloszu, spowitym naszymi marzeniami. Będziemy żyć w złudnym kłamstwie. Nie da się zmienić ludzi wokół nas, nie możemy wyleczyć pewnych chorób, sprawić, aby ktoś nas pokochał, nie cofniemy czasu i nie przywrócimy zmarłym życia. To, co przed nami, zależy tylko i wyłącznie od nas. Nie możemy myśleć za dużo, analizować niepotrzebnie wszystkich sytuacji, czy tworzyć scenariuszy, które są tylko naszymi marzeniami.

Zawsze ciekawie to wygląda z pragnieniami o bardziej pospolitych produktów. Sława, zdrowie, miłość, zdanie egzaminów – to marzenia długoterminowe. Czasami przeradzają się w coś bardziej uduchowionego. Jednak to właśnie fascynacja czymś, czego nie mamy, a kiedyś możliwe, że będziemy mieć, napawa największym optymizmem. Czekanie samo w sobie potrafi być uciążliwe, ale marzenie o upragnionym ubraniu, elektronice, książce, przedmiocie związanym z hobby lub biletami na jakieś wydarzenie, potrafi sprawić więcej radości, niż końcowy efekt. Jeśli czekamy na coś zbyt długo i w końcu to dostaniemy, potrafimy się zastanawiać: czy faktycznie było warto? Przecież to tylko przedmiot. Z marzeniami nie można za długo zwlekać, gdyż wyblakną i końcowy efekt nie wyda nam się tak cudowny, jak pojawiał się w naszym umyśle.

Czy to oznacza, że w ogóle nie mamy marzyć? Otóż nie! Musimy marzyć, bo to właśnie marzenia powinny nas napędzać. Po prostu nie możemy się w nich zgubić i musimy nad nimi panować, żeby nas nie pożarły. Wszystko jest bezpieczne…ale w umiarze. Jeśli się go przekroczy, to nigdy nikomu nie wychodzi na zdrowie. Czasami chodząc z głową w chmurach, trzeba sprawdzić jak wygląda sytuacja na ziemi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

czternaście − 3 =