Ruchy w bezruchu 2 #8: Florence w Arce, Sobin ponownie w Anwilu!
7 min readPoczątek sierpnia to czas, kiedy większość klubów ma już zazwyczaj skompletowany skład na nadchodzący sezon i rozpoczyna okres przygotowawczy. Jednakże czy to samo tyczy się drużyn Energa Basket Ligi? I tak, i nie. Czas w związku z tym na kolejną, już ósmą część koszykarskiej serii transferowej – Ruchy w bezruchu!
Poprzednie części drugiego sezonu serii możecie przeczytać tutaj:
- Ruchy w bezruchu #1 – Tabak w Treflu, Bostic w Anwilu!
- Ruchy w bezruchu #2 – Jarosław Zyskowski w Treflu Sopot!
- Ruchy w bezruchu #3 – Bracia Kolenda stawiają na stabilizację, Nizioł zagra w Śląsku Wrocław!
- Ruchy w bezruchu #4 – Powrót Groselle! Legia z mistrzowskimi aspiracjami!
- Ruchy w bezruchu #5 – Bell zagra w Japonii, Szlachetka wraca do Gliwic!
- Ruchy w bezruchu #6 – Zagraniczne wzmocnienia Legii, Melvin zostaje w Lublinie!
- Ruchy w bezruchu #7 – Marble przechodzi do Legii, Cosey powraca do polskiej ligi!
Florence ponownie na pokładzie Arki
Przegląd i analizę najciekawszych transferów w ostatnich dniach zaczynamy od północy Polski. Arka Gdynia, która ostatecznie zagra w kolejnym sezonie w Energa Basket Lidze, odkryła pierwsze karty dotyczące swojego składu na nowe rozgrywki. Drużynę poprowadzi Krzysztof Szubarga (pierwszy raz w roli głównego trenera w karierze), a zagrają w niej między innymi Serb Novak Musić czy obrońca Michał Samsonowicz. Poznaliśmy też jednak zawodnika, który powinien być liderem gdyńskiego zespołu w nadchodzącym roku. Będzie to znany i lubiany w Gdyni James Florence, który powraca do Trójmiasta po trzech latach przerwy. MVP sezonu zasadniczego EBL w rozgrywkach 2018/2019 podpisał z Arką 2-letni kontrakt. Jest to bardzo ciekawy ruch na rynku na transferowym!
Ten transfer można uznać za bardzo dobry. Florence doskonale przecież zna realia polskiej ligi, gdyż zagrał w niej już parę lat. Ponadto też przez rok grał w Gdyni i dobrze zna też to otoczenie oraz klub. Dodatkowo jego trenerem będzie teraz Krzysztof Szubarga, z którym grał trzy lata temu w jednej drużynie i skończył ligowe rozgrywki z brązowym medalem. Amerykanin świetnie odnajduje się w zespole, kiedy jest pierwszą opcją w ataku. Tak było podczas jego pierwszej przygody w Arce, gdzie rzucał prawie 17,6 punktów na mecz. Florence świetnie gra w izolacji 1 na 1 w ataku, dobrze penetruje pod kosz. Warto też zaznaczyć, że amerykański rozgrywający jest uzdolniony rzutowo i potrafi w pojedynkę swoimi punktami pociągnąć drużynę do zwycięstwa.
Florence ponadto też zazwyczaj nie zawodzi w końcówkach spotkania, których wynik rozstrzyga się w ostatnich akcjach. Dodatkowo też Amerykanin dobrze potrafi kreować grę zespołu (średnio 4,5 asysty na mecz). W związku z tym wszystkim ten transfer na papierze wygląda bardzo dobrze i może dać wiele pożytku Arce w nowym sezonie.
Kolejny duży transfer Legii
Legia Warszawa skompletowała już swój skład na kolejny sezon. Patrząc na jakość i wartość zawodników, którzy zagrają w stolicy w nadchodzących rozgrywkach, można powiedzieć jedno — Legia idzie po mistrzostwo Polski! Do solidnego zestawu polskich graczy dołożono również bardzo dobry koszykarzy zagranicznych. Ostatnią z zakontraktowanych postaci przez stołeczny klub został 32-letni obwodowy Travis Lesile, który ma za sobą kilkanaście spotkań rozegranych na parkietach NBA i ciekawe koszykarskie CV. To może być jedna z kluczowych postaci w zespole trenera Wojciecha Kamińskiego.
Lesile to combo-guard, który gra bardzo widowiskowo. Jego akcje, efektowne wsady niejednokrotnie lądowały w najlepszych zagraniach kolejki w danej lidze. Ponadto też jak na rzucającego obrońcę notuje całkiem sporą ilość zbiórek na mecz (śr. pięć-sześć). W jego grze warto wyróżnić również jeszcze dobry rzut z dystansu i solidną grę na penetracji pod kosz. Amerykanin też powinien znakomicie uzupełnić się w ataku w duecie z Devynem Marble na obwodzie. Dzięki temu Legia ma szansę, aby prezentować szybką i efektowną koszykówkę w nowym sezonie. Sam Lesile ma natomiast potencjał, aby być z jedną z czołowych postaci w zespole trenera Kamińskiego i pomóc jej w realizacji największych celów na nadchodzące rozgrywki. Wszystko jednak zależy od podziału ról w drużynie, jakiego dokona Wojciech Kamiński.
Jones powraca do Polski
Jeszcze dwa lata temu był jednym z liderów Anwilu Włocławek Igora Milicicia, który z powodu przerwanego sezonu w ostatecznym rozrachunku zakończył ligę na 3. pozycji. Jednak przed końcem rozgrywek wygrał z Anwilem Suzuki Pucharu Polski. Sam został MVP tego turnieju. Teraz powraca do Polski i zagra na zachodzie Polski. O kim mowa? Oczywiście o amerykańskim centrze — Shawnie Jonesie, który w nadchodzącym roku zagra w barwach PGE Spójni Stargard. W skali polskiej ligi jest to duży ruch, a sam Jones powinien być jedną z głównych postaci zespołu trenera Sebastiana Machowskiego.
Na papierze transfer Jonesa wygląda na bardzo mądry ruch działaczy Spójni. Amerykanin zna już realia polskiej ligi i pokazał, że umie wypełniać ważną rolę w mocnym zespole, jakim był Anwil (grali tam wtedy m.in. Ricky Ledo, Michał Sokołowski czy Tony Wroten). Jones powinien być jedną z kluczowych postaci w stargardzkim zespole. Bardzo dobrze zbiera (prawie osiem zbiórek na mecz w barwach Anwilu) i ma wysoką skuteczność rzutów z półdystansu czy spod kosza (prawie 60% w rzutach za dwa punkty). Ponadto też świetnie roluje pod kosz po akcjach dwójkowych typu pick&roll i wiele akcji kończy efektownymi wsadami. Z nim na boisku zespół jest również lepszy o kilka punktów od rywali, a sam Amerykanin pokazuje też swoją wartość w obronie. Blok i przechwyt na mecz jak na centra to imponujący wynik. Moim zdaniem na ten moment to jeden z najlepszych ruchów transferowych Spójni tego lata. Jeśli nawet nie najlepszy.
Sobin znowu Rottweilerem!
Trener Przemysław Frasunkiewicz upodobał sobie tego lata stawianie na zawodników, którzy sprawdzili się w Energa Basket Lidze. Szkoleniowiec Anwilu skompletował już praktycznie zagraniczną rotację graczy na kolejny sezon. Na pięciu koszykarzy, aż czterech już występowało w przeszłości na polskich parkietach. Wcześniej byli to Luke Petrasek, Josh Bostic i Phil Greene IV. Tym czwartym jest Josip Sobin, który z kolei polubił Włocławek, gdyż na Kujawach spędzi czwarty rok. Chorwat powinien być pierwszym centrem we włocławskim zespole, który ponownie będzie starał znaleźć się w ligowej czołówce w nadchodzących rozgrywkach.
Powrót Sobina do Włocławka wygląda na rozsądny ruch. Chorwat miał okazję już grać wcześniej we włocławskim klubie i zna też dobrze polską ligę. Wie, czego się po niej spodziewać i zna od środka organizację i otoczenie związane z Anwilem. Ponadto też jest trzykrotnym mistrzem Polski, a takie doświadczenie w kluczowych momentach sezonu może być na wagę złota. Sobin bardzo dobrze gra również akcje pick&roll i zbiera dużo piłek po obu stronach parkietu. Dodatkowo też jak na centra jest niski (203 cm), ale za to mobilny, gdyż notuje średnio praktycznie przechwyt na mecz i umiejętnie gra akcje tyłem do kosza. Z nim na boisku zespół wiele zyskuje w obronie, gdyż nowo-stary gracz Anwilu dobrze się spisuje też w defensywie. Może nie zagrozi rzutem z dystansu, ale za to potrafi trafić z półdystansu i swoimi zasłonami stwarzać pole do gry i rzutów innym kolegom. Trener Frasunkiewicz powinien mieć z Sobina wiele pożytku w nowym sezonie.
Drugie zagraniczne wzmocnienie w Ostrowie Wielkopolskim
Po sporym rozczarowaniu w minionym roku (6. miejsce w lidze, przegrany ćwierćfinał 0:3 z Legią), skład na nowy sezon budują też w Arged BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski. Drużyna z Wielkopolski będzie miała w nadchodzących rozgrywkach ciut mniejszy budżet niż w ostatnich latach. Ponadto tego lata na stanowisku szkoleniowca Igora Milicicia zmienił Andrzej Urban. Natomiast trzon polskiej rotacji stanowić wciąż będą Jakub Garbacz, Damian Kulig czy powracający do Ostrowa po kilku latach przerwy Mateusz Zębski. W związku z tym nadszedł więc czas na budowę zagranicznej rotacji w Stali. Jednym z jej liderów powinien być 29-letni skrzydłowy Adonis Thomas. Amerykanin ma za sobą grę na parkietach NBA i solidnych europejskich zespołach. Thomas z całą pewnością ma potencjał, aby być czołową postacią naszej ligi.
Thomas przede wszystkim dysponuje bardzo dobrym rzutem. Zarówno z półdystansu, jak i dystansu jest groźny dla swoich rywali. Ponadto też umiejętnie wymusza faule, penetrując pod kosz, przez co często jego akcje kończą się zagraniami typu 2+1. Dodatkowo umie też zagrać tyłem do kosza i skutecznie ją wykończyć. Dobrze również rozciąga grę i dostrzega lepiej ustawionych kolegów na parkiecie i nie bierze wtedy takich akcji wyłącznie na siebie. Według mnie Thomas wraz z Jakubem Garbaczem powinien być jednym z liderów punktowych Stali w nowym sezonie. Ponadto też doświadczenie wynikające z gry w NBA czy dobrych klubach w Europie powinno zaprocentować w nadchodzących rozgrywkach. Myślę, że warto zawiesić oko na tego gracza w kolejnych miesiącach.
Kolejna, bo już dziewiąta część serii transferowej dotycząca Energa Basket Ligi, ukaże się na łamach CDN-u w następnym tygodniu. Z kolei w połowie września zaprezentuję swój power ranking (układ tabeli) i przewidywania na nowy zaczynający się 22 września sezon EBL. Będzie się działo!