09/12/2024

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

Studenci UG zwolnieni z zajęć: „Idziemy na protest”

6 min read

Kobiety od lat walczą o swoje prawa i próbują wyegzekwować należne im przywileje od władz państwa. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 22 października 2020 roku dotyczący prawa aborcyjnego wywołał liczne demonstracje i protesty. Sprawa została nagłośniona na skalę światową i wsparcie wobec  kobiet zostało okazane nie tylko ze strony rodzin czy znajomych, ale także większych firm oraz ośrodków akademickich, w tym Uniwersytetu Gdańskiego.

 

Ten dzień już na zawsze zapadnie w naszej pamięci – pamięci studentów Uniwersytetu. We wtorek, 27 października 2020 roku, ogłosiliśmy, że wspieramy Strajk Kobiet i w ramach protestu nie zamierzamy uczestniczyć w zajęciach na uczelni. Dzień później, władze Uniwersytetu, w geście solidarności, ogłosiły godziny rektorskie, co poskutkowało dniem wolnym od zajęć dla swoich podopiecznych.

Uniwersytet w roku 1981

Na początku wypada wspomnieć, że nie był to pierwszy protest studentów Uniwersytetu na taką skalę. W zeszłym roku minęło 40 lat od innego zdarzenia, które zapisało się w pamięci Polaków – wprowadzenia stanu wojennego. 12 grudnia 2021 roku Uniwersytet Gdański zorganizował spotkanie z Leszkiem Biernackim, ku upamiętnieniu tego wydarzenia. Biernacki był uczestnikiem i świadkiem wydarzeń roku 1981 na UG oraz Stoczni. Część studentów działała w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów, pomagając innym studiującym, aresztowanym lub internowanym, poprzez wspieranie protestu. Część pracowników Uniwersytetu początkowo była przeciwna strajkowi jako sposobowi nacisku na władzę i starała się szukać innych rozwiązań. Prowadzono dyskusję między dziekanem, prof. Odyńcem, rektorem prof. Głębockim i studentami NZS. Przeciwko przeniesieniu strajku z UG na Gdańską Stocznię była uczelniana Solidarność, której liderem był dr Maciej Żylicz. Chodziło o bezpieczeństwo studentów i wybranie odpowiedniej czy „rozważnej” formy protestu. Studenci NZS nie chcieli siedzieć w domach podczas tak napiętej sytuacji. Po trzech dniach strajku, dnia 15 grudnia 1981 roku prośbę o zawieszenie strajków na uczelni wniósł dr Żylicz i rektor UG. Uważali jednak, iż każdy powinien sam zadecydować, jak postąpi dalej i dali wolną rękę studentom. Po tym oświadczeniu NZS kontynuował strajk na znak studencko-robotniczej solidarności, ale już w Stoczni Gdańskiej. Wobec tego, wśród studentów naszego Uniwersytetu, istnieje już od dawna pewna tradycja związana ze strajkowaniem i sprzeciwem wobec władzy.

Zjednoczeni jak nigdy w czasie powszechnego dystansu

Naznaczony rosnącą liczbą zachorowań na koronawirusa i wieloma restrykcjami dla obywateli październik 2020 roku zakończył się w sposób, którego prawdopodobnie żadna z osób stojących u władzy nie przewidziała. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 22 października 2020 roku odbił się szerokim echem w całej Polsce. Nie ominął on przy tym zasięgiem swojego oddziaływania społeczności Uniwersytetu Gdańskiego. Obserwując rozwój sytuacji i rosnące w kraju napięcie, wspólnie postanowiliśmy działać. Biorąc pod uwagę okoliczności związane z pandemią, decyzja ta nie należała do prostych. Możliwość zakażenia się wirusem, jak również przeniesienia go na inne osoby, stanowiła istotny problem oraz duże ryzyko. Tak trudny czas nie przeszkodził jednak członkom Trybunału w uchwaleniu wyroku, mającego potencjalny wpływ na przyszłe życie znacznej części społeczeństwa i dotyczącego kwestii, która od lat budziła wśród ludzi duże kontrowersje. W ten oto sposób okres, w którym mieliśmy trzymać się z daleka od siebie nawzajem, stał się momentem, w którym paradoksalnie staliśmy się sobie bliżsi niż kiedykolwiek wcześniej. We wtorek, 27 października, wiedzeni poczuciem obowiązku zdecydowaliśmy się wesprzeć działania Strajku Kobiet, ogłaszając przy tym, że w ramach protestu nie weźmiemy udziału w zajęciach na uczelni. Dołożenie swojej cegiełki w ramach walki o powszechną autonomię – nie tylko kobiet, ale i każdego Polaka – stanowiło cel, który uświęcał środki. Ogromnym zastrzykiem pewności siebie i energii do działania okazała się decyzja pełniącego obowiązki rektora prof. dr. hab. Krzysztofa Bielawskiego o uznaniu środy, 28 października, dniem rektorskim. Był to moment, w którym jako studenci poczuliśmy, że nie jesteśmy sami. Przyznany dzień rektorski został przez nas wykorzystany w celu publicznego wyrażenia naszego stanowiska, odnośnie wyroku Trybunału Konstytucyjnego. W dużym gronie zebraliśmy się na terenie Uniwersytetu, jednakże poczucie misji nie przysłoniło nam ogólnego poczucia odpowiedzialności. Całość protestu przebiegła zgodnie z przyjętymi zasadami zachowania dystansu. Dodatkowo wszyscy przystosowaliśmy się do odgórnych zaleceń, powstrzymując się od wygłaszania wulgarnych i nieprzystających haseł. Całe przedsięwzięcie przebiegło bezproblemowo i pokojowo, z poczuciem wspólnoty i jedności pomiędzy wszystkimi – studentami i wykładowcami. To, co wydarzyło się w granicach Uniwersytetu Gdańskiego nie umknęło uwadze opinii publicznej. Dla niektórych nasza walka we wspólnym celu okazała się wydarzeniem niewygodnym.

 Minister Edukacji przeciwko edukacji

Nowo mianowany na urząd Ministra Edukacji Przemysław Czarnek, nie trafił na najłatwiejszy w kontekście zajmowanego przez siebie stanowiska okres. Niemniej jednak – biorąc pod uwagę zaistniałe okoliczności – w gestii Ministra Edukacji w czasie pandemii, niezależnie od wyznawanych przez siebie poglądów, leżeć powinny starania o utrzymywanie ogólnego konsensusu, prowadzenie dialogu oraz wykazywanie empatii. Przeprowadzony przez nas w granicach Uniwersytetu Gdańskiego protest oraz okoliczności związane z jego umożliwieniem, nie pozostały bez jego reakcji. Wyraził on swoje zdanie odnośnie podjętych przez nas działań, używając między innymi określenia „skandal”, do którego – w myśl funkcjonującej w naszym państwie wolności słowa – miał pełne prawo. Wskazał również na wygenerowane przez nas potencjalne zagrożenie w dobie pandemii koronawirusa, z którego od początku zdawaliśmy sobie sprawę. Jego słowa przeszłyby dla nas bez echa, gdyby nie bezpodstawne i niepotrzebne groźby, skierowane w stronę naszego uniwersytetu. Według Ministra Edukacji proces wyrażania przez nas własnego zdania na ważny społecznie i aktualny temat, mógł wiązać się z konsekwencjami związanymi ze zmniejszeniem finansowania i atakiem na uniwersytecką autonomię. Na tę okoliczność również nie pozostaliśmy obojętni. Starając się podkreślić suwerenność naszego uniwersytetu połączyliśmy siły, uczestnicząc w tworzeniu na Facebooku wydarzenia „Gdańsk murem za UG! Społeczność akademicka w obronie autonomii uczelni”. Czy tego rodzaju kroki z naszej strony musiały jednak zostać podjęte? Czy publiczne wyrażenie przez nas – społeczność uniwersytecką – własnego zdania, z poszanowaniem aktualnie obowiązujących obostrzeń, powinno stać się w demokratycznym państwie obiektem gróźb ze strony wysoko postawionych polityków? Czy przyznanie dnia wolnego, do którego rektor ma prawo, powinno spotykać się z odgórnym sprzeciwem? Przeprowadzony przez nas protest nie tylko nakreślił nasze stanowisko. Uwydatnił również problemy naszego państwa obecne na zupełnie innych płaszczyznach.

 Minął rok…

Jest styczeń 2022 roku. Panujące wśród studentów emocje zdążyły już opaść. Mimo tego wielu z nas, zarówno studentów, jak i pracowników Uniwersytetu Gdańskiego, wciąż wyraża poparcie dla Strajku Kobiet, choćby poprzez awatary z błyskawicą na aplikacji Microsoft Teams, za pomocą której uczestniczymy w zajęciach na uczelni. Sam Strajk również nie ustaje w wysiłkach i dalej walczy o swoje racje. 22 października tego roku, w rocznicę wyroku Trybunału Konstytucyjnego, odbyły się protesty w 20 miastach. Pamięć o zeszłorocznych wydarzeniach pozostaje więc wciąż żywa i prawdopodobnie zostanie w nas na długo. Październik 2020 zapamiętamy jako czas, w którym mogliśmy głośno wyrazić sprzeciw wobec tego, co nie podoba nam się w polityce partii rządzącej. Mogło nie spodobać się to władzy, lecz jako młodzież jesteśmy przyszłością tego kraju i uważamy, że rządzący powinny liczyć się z naszym zdaniem. Teraz już wiemy, że jako zjednoczony ruch tworzymy głos, którego nie są w stanie uciszyć. Wierzymy, że tak jak protest studentów w 1981 roku z czasem pomógł przynieść zmiany, których tak bardzo się domagano, tak nasz protest sprawi, że Polska zmieni się w końcu na lepsze.

Tekst powstał we współpracy ze studentkami i studentami drugiego roku skandynawistyki.

Autorki i autorzy: Wiktoria Witkowska, Nicole Pulkowska, Marcel Wojnarowicz, Stefan Dobrzycki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

20 − osiem =