Zimna Wojna na planszy – jak przestałem się martwić

źródło: https://boardgamegeek.com/

W jesienne deszczowe dni trudno jest znaleźć sobie zajęcie, a w szczególności takie, które dostarczałoby rozrywki, wyzwania i satysfakcji w jednym. Jednak dzięki takim osobom jak Jason Matthews i Ananda Gupta jest to możliwe już od 2005 roku. Stworzyli oni grę, która, jak się wkrótce okazało, pozostawała na ,,liście przebojów” strategicznych gier planszowych przez wiele lat i do dzisiaj cieszy się znakomitą popularnością wśród taktycznych geniuszy jak i początkujących laików. Co się kryje za sukcesem tej gry i czy naprawdę jest ona warta uwagi? Sprawdźmy to!

O czym jest gra?

Grając w Twilight Struggle wcielimy się w jedną z dwóch decydujących stron okresu zimnej wojny (1945 – 1991), USA lub ZSRR. Obaj gracze walczyć będą między sobą na arenie międzynarodowej, przejmując kontrolę nad państwami, regionami, opłacając przewroty i lokalne konflikty, których ostatecznym celem jest doprowadzenie gracza do w wygranej. Postęp każdej ze stron jest rejestrowany przez punkty zwycięstwa. Zwyciężyć można na kilka sposobów: gdy gracz osiągnie 20 punktów; pod koniec partii, gdy jeden gracz będzie miał ich więcej niż przeciwnik lub gdy zmusi przeciwnika do wywołania wojny nuklearnej, którą ten drugi zapewne przegra. Jest jeszcze opcja remisu, ale umówmy się, kto nie chciałby wygrać?

Co znajdziemy w środku?

fot. Rodger B. MacGowan

Otwierając pachnące pudełko Twilight Struggle wydawnictwa Gmt Games znajdziemy:

  • dwie wypraski znaczników przedstawiających głównie niebieskie i czerwone punkty kontroli,
  • instrukcję (same zasady zajmują około 12 stron);
  • dwie karty pomocy, na wypadek gdyby ktoś zapomniał zasad, a nie miał ochoty szukać tego w instrukcji,
  • dwie sześciościenne kości;
  • 110 kart historycznych wydarzeń z tematycznymi ilustracjami,
  • dużą planszę przedstawiającą świat XX wieku

Jak wygląda rozgrywka?

Rozgrywka w Zimną Wojnę jest prosta i wymagająca w jednym. Prosta jeśli chodzi o zasady i ich naukę, każdy, kto ma chwilę wolnego czasu i chęci, jest w stanie się ich nauczyć bez większych problemów. Z drugiej jednak strony dostosowanie własnych strategii i decyzji w grze do sytuacji na planszy wymaga myślenia i zaangażowania. Jest to piękny aspekt tego arcydzieła, gdzie prostota spotyka się z wyzwaniem i strategicznym myśleniem.

Pełna partia Zimnej Wojny składa się z dziesięciu tur, które z kolei są podzielone na rundy. W każdej turze, składającej się z od 6 do 8 rund gracze, najpierw ZSRR, a za nim USA będą zagrywali karty służące ich misternym celom politycznym. Większość kart posiada kilka charakterystycznych cech: tekst wydarzenia, punkty operacyjne i nagłówek. Kartę można zagrać jako wydarzenie, po prostu wprowadzając to, co jest na niej napisane lub jako punkty operacyjne, służące do przejmowania kontroli w państwach, przeprowadzania przewrotów i zmian sojuszy – w tym drugim przypadku wydarzenie jest ignorowane (z kilkoma wyjątkami). Dodatkowo karty podzielone są na trzy etapy (początek, apogeum, schyłek) i każdy kolejny etap dołączać będzie do rozgrywki odsłaniając nowe, tematyczne wydarzenia.

źródło: kickstarter.com

Co jest warte uwagi i czemu Twilight Struggle zawdzięcza swoją popularność, jest wspólna talia. W skrócie oznacza to, że grający ZSRR będzie miał na ręce zarówno katy z wydarzeniami sprzyjającymi komunistom, jak i karty neutralne i te należące do Stanów Zjednoczonych. Rodzi to zatem strategiczne dylematy i ustępstwa kiedy jeden z graczy będzie zmuszony wywołać wydarzenie przeciwnika z karty zagranej jako punkty operacyjne (wydarzenia z kart przeciwnika zagrywanych jako punkty czy byśmy tego chcieli czy nie wchodzą w życie). Kluczem do opanowania Twilight Struggle jest zatem zwiększenie potencjału własnych wydarzeń i zmniejszenie szkód wyrządzanych przez karty przeciwnika. Z dwojga złego, lepiej jest mieć karty wroga na ręce, niż pozwolić mu zagrać je w najmniej dla nas odpowiednim miejscu i czasie.

Aspekty warte uwagi

Status DEFCON

fot. Hubert Dampc

Podczas prowadzenia walki politycznej w grze, obie strony będą przeprowadzały przewroty w państwach, których celem będzie zmiana władzy na sprzyjającą danej stronie konfliktu. Niejednokrotnie celem takich operacji będą państwa strategiczne, które zwiększają szansę na kontrolę w regionie (a co za tym idzie na zdobycie punktów zwycięstwa) i nierzadko stają się wartościowym celem obu stron. Takie przewroty i operacje jednak, powodują pogorszenie się stosunków w regionie i zbliżają świat wojny nuklearnej. Proces ten ukazany jest poprzez Status Defcon, dzięki któremu gracze orientują się, jaka jest obecnie sytuacja na arenie międzynarodowej i jaki ma ona wpływ na rozgrywkę. Jednym z wielu wydarzeń zmieniających ten status jest karta ,,Jak przestałem się martwić…” nawiązująca do filmu amerykańskiego reżysera Stanley’a Kubrick’a z 1964 roku. Jeśli zajdzie taka potrzeba można nią nawet wywołać wojnę nuklearną, powodując zgorszenie i nienawiść społeczności wschodu do zachodnich ideałów kina.

Tor Wyścigu Kosmicznego

Kolejny ciekawy aspekt zimnej wojny, przenoszący graczy w przestrzeń pozaziemską. Jest on przydatny gdy na ręce posiadamy kartę przeciwnika zbyt silną by, mogła ona zostać przez nas zagrana. Wtedy wysyłamy ją w ,,kosmos” i, jeśli dopisze nam szczęście, zdołamy na przykład umieścić pierwszą satelitę na orbicie ziemi lub nawet wylądować na księżycu.

fot. Hubert Dampc

Podsumowanie i krótka ocena

Twilight Struggle lub w polskiej wersji językowej – Zimna Wojna – jest grą łączącą strategiczne myślenie z prostotą i dostępnością. Jej niezliczona ilość fanów cały czas się poszerza, czy to poprzez domowe rozgrywki przy ciepłej herbacie, czy też na międzynarodowych turniejach. Jej największymi zaletami są szybkość rozgrywki, która przy znajomości zasad wynosi około 1,5 – 2 godziny, tematyka (większość przynajmniej słyszała o takich wydarzeniach i postaciach jak awaria w Czarnobylu, ogłoszenie Karola Wojtyły papieżem czy obalenie Muru Berlińskiego) i przede wszystkim wyzwanie, jakie gra stawia przed graczami. Dla niektórych gra może wydawać się zbyt monotonna z powodu ciągłego przestawiania małych znaczników na planszy, czego ja nigdy nie doświadczyłem, a każda kolejna rozgrywka odkrywa przede mną nowe, nieznane sytuacje i decyzje. Zdecydowanie, w Twilight Struggle gracze nie wcielają się w dowódców i generałów. Tutaj stają się oni zimnymi i bezwzględnymi przywódcami mocarstw XX wieku, starając się za wszelką cenę doprowadzić do położenia kresu politycznym kłamstwom przeciwnika i wyrwania mu zwycięstwa sprzed nosa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *