Terroryści na ulicach Kolumbii?

Od kilkunastu dni trwają narodowe protesty w Kolumbii. Manifestacje dotyczą przeciwstawienia się drożyźnie, podwyżki podatków i zmiany ustroju. Demonstranci nie chcą dopuścić do dalszych nierówności społecznych i panującej biedy.

28 kwietnia rozpoczęły się demonstracje przeciwko reformie podatkowej zapowiadanej przez prezydenta Ivana Duque. Zmiany miałyby objąć podwyżkę podatku dochodowgo dla osób fizycznych i przedsiębiorstw, a także wydłużenie listy towarów objętych podatkiem VAT. Władza uzasadniała reformę jako wynik kryzysu gospodarczego i głębokiego deficytu finansów publicznych, który powstał przez pandemię. Gazety kolumbijskie podawały, że na ulice wyszły dziesiątki tysięcy ludzi, których władza mianowała „terrorystami”.

Ulice zapełniły się obywatelami Kolumbii z wielu powodów, między którymi znajdują się: reforma emerytalna, brak środków na edukację, zabójstwa liderów społecznych i członków społeczności tubylczych. Działania społeczeństwa mają oparcie w pogarszającej się całościowej sytuacji w Kolumbii. W 2019 roku z podatków pochodziło jedynie 19,7% PKB. W Polsce to 35,4%.  Jednak w Kolumbii w 2020 roku 42% społeczeństwa żyło w biedzie, a pandemia bardzo pogorszyła sytuację wielu obywateli. PKB Kolumbii spadło o 6,8%.

W ponad dwumilionowym mieście Cali manifestujący obalili pomnik hiszpańskiego konkwistadora Sebastiana de Belalcazara. Podczas protestów spalono kilka autobusów, w mieście ogłoszono godzinę policyjną, a na jego ulice wyszło wojsko. Temat reformy zszedł na dalszy plan, gdy wzmogła się „aktywność siłowa” policji. Do tej pory zginęło 47 osób i zgłoszono ponad 1870 przypadków policyjnej przemocy wobec obywateli. W odpowiedzi podpalano posterunki policji, autobusy, demolowano stacje. Blokowano drogi i szosy w całym kraju. Stanęły fabryki i firmy, przekształcając demonstracje w ogólnokrajowy strajk. Skala przemocy zaalarmowała ONZ, Stany Zjednoczone i Unię Europejską. Prezydent i minister obrony narodowej Kolumbii zgodnie utrzymują, że kraj jest atakowany przez terrorystów i trzeba temu przeciwdziałać. Mimo to władza 2 maja wycofała się z chęci wprowadzenia nowych podatków. 14 maja, w szesnastym dniu ogólnokrajowego strajku prezydent Duque spotkał się z delegacją studentów. Ta grupa społeczna licznie uczestniczy w demonstracjach. Obiecał, że wraz z rozpoczęciem drugiego semestru roku akademickiego, studenci z najuboższych rodzin zostaną zwolnieni z czesnego. Takie jest jedno z żądań protestującej młodzieży.

Do akcji dołączają artyści. Nawet Kościół w Kolumbii popiera demonstracje, o ile będą prowadzone w sposób pokojowy. Władza kraju z prezydentem Duque na czele ma skierowane przeciwko sobie wiele grup społecznych i trudny problem do rozwiązania. Rząd musi sprostać potrzebom wszystkich protestujących i dokonać oprawy w różnych sektorach gospodarki. W tej chwili negatywny stosunek do prezydenta ma 69% społeczeństwa. Jest to najgorszy wynik w ciągu 15 miesięcy jego urzędowania.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

piętnaście + 12 =