Luty-zepsuty, bo przeplata trochę zimy, trochę lata?

Pogoda w lutym zaskakiwała nas swoją zmiennością. Po mroźnym początku, ostatni tydzień oczarował nas prawdziwie wiosenną aurą. Za nami pierwszy marca, czyli początek meteorologicznej wiosny – jaki obraz pozostawiły po sobie ostatnie miesiące?

Początek najzimniejszej z pór nie zapowiadał szczególnych mrozów. Na pierwszy śnieg musieliśmy czekać do początku grudnia, ale do końca roku nie potrafił on utrzymać się dłużej niż przez tydzień. Mogliśmy zatem spodziewać się kolejnej łagodnej zimy, będącej kontynuacją niezwykle ciepłego roku 2020 (w całej historii pomiarów gorętszy był jedynie rok 2016). Zmiana nastąpiła na początku stycznia, kiedy do Polski zawitał niż, szumnie nazwany „bestią ze wschodu”. Jego obecność pozwoliła w niemal całej Polsce cieszyć się śniegiem przez ponad miesiąc, czego nie byliśmy świadkami przez kilka ostatnich lat. W połowie drugiego miesiąca roku słupek rtęci postanowił jednak niespodziewanie odbić się od dna, ustanawiając przy tym historyczny rekord temperatury w lutym – w Makowie Podhalańskim wskazywał 22,1 stopni Celsjusza. W związku z tym pojawiło się zagrożenie powodziami roztopowymi.

Klimat umiarkowany, w którym znajduje się Polska, jest bardzo zmienny. Przyczyny tego należy upatrywać w ogólnej cyrkulacji (sposobie przemieszczania się) powietrza w strefach umiarkowanych. Jego wędrówka powoduje zmiany temperatury, niegdyś spokojne – mogliśmy wyróżnić takie pory roku jak przedwiośnie czy przedzimie. W ostatnich latach coraz częściej mamy jednak do czynienia z gwałtowniejszymi zmianami. Jest to pokłosie ocieplenia klimatycznego, coraz realniej przedstawiającego nam wizję jedynie dwóch pór – zimnej i gorącej.

Mimo, że katastrofizm często nie jest nam obcy, nie traktujmy każdej anomalii jako rychły koniec cywilizacji człowieka – pogoda to nie klimat. Świetną ilustracją różnicy między tymi pojęciami jest przykład spaceru z psem, zaprezentowany niegdyś przez Neil deGrasse Tysona, amerykańskiego popularyzatora nauki.

Spacer z psem (źródło: TeddyTVNorge)

Spacer z psem (źródło: TeddyTVNorge)

Pies ukazuje pogodę, człowiek zaś – klimat. Tak, jak pies biega na smyczy raz w jedną, raz w drugą stronę, tak właściciel stara się zazwyczaj poruszać w jednym określonym kierunku – nie biega z czworonogiem „krok w krok”. Pogoda krótkoterminowo może zaskakiwać swoją nieprzewidywalnością, ale jednak nie jest bezpośrednim dowodem na globalne ocieplenie (bądź jego brak). Informacje te można wyczytać z danych wieloletnich (kierunku, w którym udaje się opiekun), a te niestety przynoszą nam smutną perspektywę przyszłości – temperatury rosną coraz szybciej.

Warto pochylić się jeszcze nad jedną kwestią – zbyt poluzowana smycz może świadczyć o problemach trapiących opiekuna zwierzaka. Rozregulowanie pogody (duże ryzyko powodziowe, częste susze czy gwałtowne zjawiska pogodowe) również jest skutkiem zmian klimatycznych.

W ostatnim tygodniu wszyscy drżeliśmy o nadrzeczne miasta, obawiając się gwałtownych powodzi. Tym razem udało się uniknąć katastrofy – jak będzie kolejnym razem? Nie możemy pozwolić, by nasza pogoda zaciągnęła nas na jezdnię, a potem wpadła pod samochód.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

pięć × jeden =