Skandynawia zawitała do Polski?

źródło: archiwum autorki

źródło: archiwum autorki

Ciepłe światło świecy odbijające się od blatu stołu. Parująca herbata. Zamknięta książka z estetyczną okładką. Miękki koc zarzucony na fotel. Całe pomieszczenie wygląda jak wyjęte z katalogu sklepu „Ikea”. Na nogach ciepłe, wełniane skarpety. Czapki z pomponem w pastelowych kolorach pasujące do grubych szalików i płaszczy do kostek wykonanych z materiałów wysokiej jakości. Szybka fika z przyjaciółką w chłodne popołudnie, w jednej ze stylowych kawiarni w centrum miasta. Brzmi bardzo skandynawsko, a jednocześnie coraz bardziej polsko.

Hygge, fika, lagom

Brak tłumaczenia tych słów na inne języki nie jest przypadkiem. Ciężko oddać ich znaczenie w wielu wyrazach, a co dopiero w jednym. Najtrudniej zdefiniować duńskie słowo hygge. Może ono oznaczać komfort, wygodę, przytulność, osiągnięcie wewnętrznej równowagi, bezpieczeństwa i po prostu szczęścia. Ulotny moment, zapalenie świec, położenie się w nowo przebranej pościeli.

Cztery litery składające się na szwedzkie słowo fika na dobre zagościły w sercach wielu narodów. Zawiera w sobie zamiłowanie do kawy, słodkości i potrzebnej małej przerwy od wszystkiego. Każda okazja do fiki jest dobra. Fikę można praktykować w pracy, na mieście i w domu, z kimś kogo zna się bardzo dobrze albo prawie wcale.

Słownik szwedzko-polski określa lagom jako „umiarkowanie, wystarczający, odpowiednia ilość; właśnie tyle, ile trzeba”. Dotyczyć może wyglądu pomieszczeń, codziennej stylizacji, warunków pogodowych czy stanu ducha. Te słowa goszczą w słowniku młodych (i nie tylko) już od pewnego czasu, niezależnie od narodowości. Powstają coraz to nowsze książki na ten temat, pisane nie tylko przez Skandynawów. Północny lifestyle dobija się do nas drzwiami i oknami. Ale jak do tego doszło?

Według World Happiness Report państwa Europy północnej niezmiennie znajdują się na szczycie, jeśli chodzi o szczęście i zadowolenie z życia. W raporcie z 2017 – 2019 państwa plasują się następująco: Finlandia jako lider, Dania na miejscu drugim, Norwegia piątym, a Szwecja dziesiątym. Pierwsza dziesiątka na ponad sto pięćdziesiąt krajów? Dobry wynik.  Można się więc zastanawiać: co mają oni czego my nie mamy? Zimno czy krótkie dni nie wpływają przecież pozytywnie na samopoczucie. Zaczęto więc doszukiwać się odpowiedzi, omijając czynniki, na które nie mamy wpływu. A Skandynawowie podali nam tę odpowiedź na talerzu.

Duńczyk Meik Wiking jako pierwszy wylansował hygge. Potem poszło z górki. Księgarnie zalały druki na temat szczęścia, szukania idealnego balansu w życiu i docenianiu małych przyjemności. Poradniki z ładnymi okładkami i obrazkami przez długi czas przyciągały potencjalnych czytelników. Zauważywszy zainteresowanie tematem wydawcy i autorzy wręcz rzucili się na te małe, a wielkie słowa opisując je i rozczulając się nad ich pięknem. Jednak nic, co dobre nie trwa wiecznie.

 

Skandynawskie życie w praktyce

Styl skandynawski jest prosty. To właśnie prostocie zawdzięcza tę popularność. Widać ją zarówno w sposobie urządzania pomieszczeń, modzie czy stylu życia i to właśnie jest kluczem do sukcesu.

Od kilku lat możemy dostrzec dominację tego motywu w aranżacji wnętrz: czy to w mediach społecznościowych, czy u najbliższych znajomych. Styl skandynawski jest najpopularniejszą estetyką, jaką ostatnimi czasy kierujemy się w stylizacji mieszkań. Jeśli chodzi o aranżację wnętrz, ogromnym plusem jest fakt, że nie potrzeba fachowca do sprawienia sobie estetycznego, a zarazem przytulnego mieszkania. Jasne barwy, proste formy, naturalne materiały. Oszczędność formy i ograniczona liczba dodatków, czyli dobry sposób na zaaranżowanie przytulnego wnętrza. Nie przytłacza, jest łatwe w utrzymaniu i jednocześnie zapewnia wygodę użytkowania. Jednym z ważniejszych, jeśli nie najważniejszym, aspektem tego stylu jest jednak biel. W tamtym regionie niezmiernie ważny kolor. Długie noce na dalekiej północy oraz brak słońca przez dłuższy okres czasu mogą przytłaczać. Dlatego taka aranżacja, dająca nawet złudne wrażenie jasności, ma tak spore znaczenie. Brak lub niedobór światła dziennego staje się mniej dokuczliwy, więc takie rozwiązanie sprawdza się to nie tylko w tamtych krajach, a również w Polsce podczas smutnych, szarych zimowych i jesiennych dni.

Moda skandynawska podbija serca już nie tylko instagramowych blogerek, ale również „prostych i zwykłych” ludzi. Tu również góruje przede wszystkim prostota, minimalizm, wysokiej jakości materiały, niezwykła dbałość o detale, nieprzeciętność i funkcjonalność. Nawet w modzie wysokiej coraz częściej dostrzega się elementy wywodzące się właśnie ze skandynawskich szaf, a Copenhagen Fashion Week to wydarzenie wyczekiwane przez wielu światowych projektantów. Zachwyt Polek nad tymi ubraniami ma też bardzo proste uzasadnienie. W naszym kraju świadomość ekologiczna przeciętnego obywatela zwiększa się. Ludzie kupują rzeczy używane lub lepsze jakościowo, które posłużą im przez długie lata. Brak poparcia dla fast fashion rozpowszechnia się w niesamowicie szybkim tempie. W takim przypadku, gdy dalej chcemy być modni, ale nie dążymy, świadomie lub mniej, do zostania niewolnikami konsumpcjonizmu, z pomocą przychodzi styl skandynawski. Jego uniwersalność nie wymaga niezliczonej ilości ubrań w szafie, zachęca do wymyślania coraz to ciekawszych stylizacji, modyfikowanych  przez zmiany dodatków czy łączenie ze sobą różnych, czasem wydawałoby się niepasujących do siebie, części garderoby. To ulga nie tylko dla środowiska, ale też dla naszego portfela.

 

 Skandynawska Polska

Siedzę na idealnie zaścielonym łóżku w jasnym pokoju. Przede mną stoi białe biurko z drewnianymi nogami i pasujące do niego krzesło. Kilka dodatków, proste formy i naturalne materiały. Świeczka, która czeka na zapalenie. Czuje się jakbym weszła do jednego ze sklepów Ikea lub JYSK.

Właścicielka pokoju, dwudziestodwuletnia Polka, ma długie, pofarbowane na platynowy blond włosy, spięte aksamitną frotką. Obszerny, beżowy golf sięga jej prawie do kolan, zakrywając luźne jasne jeansy z szeroką nogawką. Ma krótkie, zadbane paznokcie pomalowane na czerwono i delikatny makijaż. Gdybym jej nie znała spokojnie mogłabym pomylić ją z jedną z licznych turystek z Północy spacerujących po sopockim molo. Interesuje się modą, myśli o pracy jako aranżerka wnętrz. Lubuje się w stylu skandynawskim. Pytam, kiedy zauważyła rosnące zainteresowanie Skandynawią.

Taki największy boom był jakoś w okolicach dwa tysiące trzynastego, czternastego roku, przynajmniej jeśli chodzi o aranżację wnętrz. Wtedy ludzie porzucili wszystko na rzecz bieli, minimalizmu i nazywali to skandynawskim. Gdy widzimy białe meble, od razu nachodzi nas myśl, że mieszkanie jest w stylu skandynawskim, nieważne, czy to prawda czy nie. Dla niektórych definicja stylu skandynawskiego to łóżko Hemnes z Ikei i tani obraz płócienny z jeleniem – śmieje się. – Jednak, jak widać, najczęściej my, Polacy, decydujemy się na taki typ wystroju pomimo przemijających lat. Generalnie minimalizm i prosta estetyka są mocnym trendem, a styl skandynawski to oferuje. Wpływ na to ma także to, że takie meble pochodzą z sieciówek, które są bardzo tanie w porównaniu do, na przykład, mebli wykonanych na zamówienie.  Plusem jest to, że każdy może mieć w przystępnej cenie, estetycznie urządzone mieszkanie, ale równa się to też z brakiem różnorodności. Zwłaszcza jeśli chodzi o wynajem. Teraz więcej osób próbuje trochę ocieplić swoje mieszkania, dodać im charakteru. Najczęściej przez przearanżowanie na styl boho albo art deco, głównie dodatkami. Co ciekawe, to i tak dalej wiąże się ze Skandynawią, bo przejawia się w tym duńskie hygge.

Jeśli chodzi o styl życia i wygląd, to w ostatnich latach seriale skandynawskie spopularyzowały to wszystko. Tutaj mowa głównie o młodych ludziach, śledzących trendy i będących trochę bardziej na bieżąco. Pojawiły się pozytywne skojarzenia związane z tamtym regionem. Wydaje się to najbardziej prawdopodobnym źródłem tej fascynacji, bo wraz ze wzrostem popularności znanej norweskiej produkcji „SKAM”, dało się zauważyć wzrost zainteresowania ogólnie Skandynawią. Tamtejsza moda też zyskuje ostatnio szczyty popularności, nie tylko w Polsce. Kolory podstawowe i barwy ziemi, ciekawe fasony, ubieranie się na cebulkę czy wykorzystywanie zeszłosezonowych trendów. Do tego dochodzi również fakt, że ich moda stawia na wygodę, a na czym człowiekowi w tych pandemicznych czasach może zależeć bardziej?

 

Może jednak „szczęście po polsku”?

Czy możemy nauczyć się szczęścia od Skandynawów? – pytają autorzy książki pod tytułem „Jakoś to będzie. Szczęście po polsku” polskiego „odpowiednika” książek o szczęściu i balansie. – Mało przypominamy Duńczyków i Szwedów, mamy inny temperament, kulturę, doświadczenia historyczne. Możemy jedynie próbować ich naśladować. (…) Ale powiedzmy to sobie wprost: Polacy nie są ani trochę hyggeligt.

Autorka: Julia Wójck

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

dziewięć + osiem =