Czy przemoc na protestach się skończy?

fot. Anna Nagiel

Minęły już 2 miesiące od momentu, w którym w Polsce trwają protesty przeciwko decyzji TK, zgodnie z którą wykonanie aborcji w wyniku nieodwracalnego uszkodzenia płodu stanie się nielegalne. Media społecznościowe pełne są skrajnych emocji wobec samych protestów i skutków ich przebiegu w demokratycznym państwie. Kończy się rok, wszyscy wyciągają wnioski i próbują uczyć  się na błędach. Warto w tym miejscu  przeanalizować też  zachowanie policji, popełnione  przez nich pomyłki i przemoc stosowaną wobec protestujących.

 

 

Po raz pierwszy o niestosownych działaniach służb głośno zrobiło się w Warszawie. 27 października w trakcie protestu dwie demonstrantki zostały potrącone przez samochód, którym kierował mężczyzna będący funkcjonariuszem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Prokuratura wyższego szczebla przejęła sprawę i zaistniałe zdarzenie uznała za wykroczenie. Tuż następnego dnia, 28 października, podczas strajku miało miejsce kilka ataków na protestujących – w tym z użyciem niebezpiecznych narzędzi oraz gazów łzawiących. Ataki były dokonane m.in. przez osoby wywodzące się ze środowisk nacjonalistycznych i prawicowych. Przez kilka kolejnych dni w całej Polsce odbywały się liczne demonstracje, z których największa, zorganizowana przez Ogólnopolski Strajk Kobiet pod hasłem „Na Warszawę”, zgromadziła 100 tysięcy uczestników. Ponadto, doszło do kilku ataków na protestujących, za które były odpowiedzialne bojówki pseudokibiców i narodowców.

W czasie demonstracji w stolicy, 18 listopada, policja zablokowała przemarsz i użyła gazu pieprzowego. Wmieszani w tłum, nieumundurowani członkowie Biura Operacji Antyterrorystycznych, skierowani na wniosek Komendy Stołecznej Policji, która dowodziła akcją, użyli pałek teleskopowych. W czasie protestu 28 listopada, w Warszawie na Trasie Łazienkowskiej, tuż po okazaniu legitymacji poselskiej (w trakcie interwencji poselskiej), użyto ręcznego miotacza gazu wobec Barbary Nowackiej (posłanki KO). W mediach społecznościowych opublikowane zostały zdjęcia, na których widać moment użycia gazu, z bardzo bliskiej odległości, przez umundurowanego policjanta oraz film zarejestrowany policyjną kamerą.

Podczas demonstracji pod domem Jarosława Kaczyńskiego, 13 grudnia, policja legitymowała uczestników wydarzenia. Dochodziło do używania siły przez służby, by zamknąć legitymowaną osobę w radiowozie.

Niejednokrotnie powtarzało się, iż marsze kończyły się tysiącami wylegitymowanych osób, zatrzymaniami i setkami wniosków o mandaty. Policjanci używali wobec protestujących m.in. pałek teleskopowych, czy gazu łzawiącego.

Wiele z tych aktów agresji zarejestrowali uczestnicy manifestacji.  Następnie publikowali je na portalach społecznościowych, co wywoływało jeszcze większe społeczne oburzenie. Według danych podanych przez Oko.Press przemoc podczas protestów aprobuje 21 proc. ankietowanych, w większości wyborcy PiS. Przeciw policyjnej przemocy wobec protestujących jest 75 proc. badanych.

Jak widzimy, policja nie zawsze biernie zapewniała bezpieczeństwo demonstrantom. Czasami podejmowała aktywne działania wobec uczestników protestów. Pod presją rządzącej partii funkcjonariusze na pewnym etapie protestów zaczęli ochraniać kościoły, biura poselskie PiS oraz miejsca zamieszkania polityków partii. Zdecydowane działanie przeciwko demonstrantom zwiększają i tak już narastający negatywny stosunek społeczeństwa do policji i osłabiają poczucie własnego bezpieczeństwa. Niektóre jednostki policyjne sprzeciwiały się presji, lecz ogólny kształt przebiegu protestów jest smutny dla Państwa, które nosi miano demokratycznego.

Kluczowym pytaniem w tej sytuacji jest zasadność użycia siły przez funkcjonariuszy policji wobec protestujących. Trudno stwierdzić, czy wszystkie zastosowane metody potępiania protestów były celowe i konieczne. Czy jest to jedynie przejaw przemocy dla samej przemocy?

Jak należy protestować najlepiej wiedzą ludzie, którzy czynnie w tym uczestniczą. Każdy protest ma swoją estetykę. Narzucanie z góry granic i tępienie możliwości aktywnego wyrażenia swoich poglądów, nie sprzyja rozwojowi demokracji i dobru społeczeństwa. Przyczynia się jedynie do kolejnych ograniczeń wolności człowieka. Policja musi zaprzestać stosowania nadmiernej siły i używania swoich przywilejów, tylko ze względu na to, że jakiś człowiek nie jest zgodny z ich własnymi poglądami. Poszanowanie podstawowych praw obywateli, wolności słowa, pokojowych zgromadzeń musi być etyczną postawą policji, ponieważ  nie służą oni konkretnym politykom i rządowi, a całemu społeczeństwu. Przemoc policyjna nie może być ignorowana. Zbadanie, przyznanie się do swoich błędów i ich poprawa, są drogą ku rzeczywistemu rozwojowi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

cztery + siedem =