Serialowy zawrót głowy: Podróż z mapą zbrodni

blindspot_firstlookJest w nich coś mistycznego, niepokojącego, jednocześnie pociągającego. Tatuaże – każdy inny, oryginalny i kryjący tajemnicę. Tym tropem poszli twórcy nowego serialu „Blindspot: Mapa zbrodni”. Ale czy zagadka znaków na ciele spodoba się widzom?

„Blindspot” to produkcja, którą szumnie zapowiadano już w zeszłym sezonie. Okrzyknięta jako innowacyjna, jedyna w swoim rodzaju. Czy tak jest rzeczywiście? Czy serial kryminalny z tatuażami w tle, to nowość na małym ekranie? „Mapa zbrodni” to ciekawy pomysł, ale czy wybitny?

Kim jest Jane Doe?

Od tego pytania należałoby zacząć rozważania nad serialem. Bo właściwie kim jest Jane Doe? Dzień, jak co dzień, na ruchliwym Time Square policjant zauważa porzuconą torbę sportową. W obliczu zagrożeń terrorystycznych nie dziwi fakt, że gliniarz wzywa posiłki oraz saperów, którzy muszą zbadać zwartość bagażu. Ta jest jednak o wiele bardziej interesująca, niż mogłoby się wydawać.

W środku znajduje się kobieta. Jest naga, nie wie jak się nazywa, skąd pochodzi i co robi w tym miejscu. Samo jej pojawienie się nie budzi jednak takich emocji jak jej ciało. Całe pokrywają pozornie nie mające ze sobą nic wspólnego tatuaże. Od stóp do głów misterna zagadka szpeci dziewczynę, którą policjanci nazywają Jane Doe (amerykański odpowiednik polskiego Jana Kowalskiego, Gala Anonima). Ale to nie jedyna szokująca prawda o kobiecie. Na jej plecach wielkimi literami zostało wytatuowane imię i nazwisko agenta FBI, Kurta Wellera.

Tutaj właściwie rozpoczyna się akcja serialu. Nieznajoma trafia do jednostki specjalnej i niczym królik doświadczalny jest skanowana i poddawana testom. Nic z tego, Jane Doe wcześniej nie istniała…

Wielka łamigłówka

Choć początkowo Martin Gero, twórca serialu, zapowiedział, że produkcja będzie miała formę proceduralu czystej formy to nie trzyma się swojej wizji. I dobrze, bo oglądanie cotygodniowych perypetii agentów FBI byłoby nudne, gdyby nie przeszłość głównej bohaterki. Jej dawne losy odkrywane są sukcesywnie wraz z kolejnymi epizodami produkcji.

Tatuaże na ciele bohaterki to temat przewodni „Mapy zbrodni”. Co tydzień Kurt Weller i jego ekipa odszyfrowują jeden z tatuaży, który naprowadza ich na poważną sprawę kryminalną. Wydaje się, że może to być wtórne, ale scenarzyści kilkoma zagraniami fabularnymi sprawiają, że widz przyjmuje taką formę, a co więcej zgadza się z nią.

Serial porusza naprawdę aktualne i możliwe problemy współczesnego świata. Cyberprzestępstwa, handel żywym towarem, korupcja w policji, czy nawet groźba nowych zamachów ze strony krajów walczących z USA podczas zimnej wojny. W przypadku ostatnich wydarzeń związanych z terroryzmem, serial nie razi sztucznością czy wydmuchaną fabułą.

Nie pierwsi, nie ostatni

Motyw tatuaży pojawił się już kiedyś w serialu i okazał się wtedy ogromnym sukcesem. Mowa oczywiście o produkcji z Wentworthem Millerem w roli głównej – „Skazanym na śmierć” („Prison Break”). Serial doczekał się 4 sezonów oraz filmu telewizyjnego, co świadczy o nie małym sukcesie produkcji.

Czym jednak różni się on od serialu o agencie Kurcie Wellerze i tajemniczej Jane Doe? W „Prison Break” tatuaże zostały wykonane przez bohatera celowo, w misji uratowania brata. W „Blindspot” mamy do czynienia z sytuacją, gdzie bohaterka została do tego niejako zmuszona. Nie wie kto ją tak oszpecił i po co to zrobił. Zgaduje jedynie, że ktoś, kto tego dokonał wiedział bardzo dużo i znał wiele niewygodnych faktów na temat znaczących ludzi z USA.

Co ciekawe po zaledwie miesiącu od premiery, „Blindspot” otrzymał zamówienie pełnego sezonu – z 13 odcinków liczba ich wzrosła do 22. Po dwóch miesiącach stacja NBC zamówiła drugi pełen sezon produkcji, który trafi do telewizyjnej ramówki w sezonie 2016/2017.

Kto, jak i po co?

blindspot1005151280jpg-b6a4d3_1280wObsada to grupa aktorów z wyższej półki. Producenci z pewnością nie szczędzili pieniędzy na gaże dla artystów. Główną rolę żeńską gra Jamie Alexander („Thor” oraz epizodyczne role w „Agentach T.A.R.C.Z.Y.”), która bardzo energicznie przeciera szlaki w Hollywood. Aktorka staje się jedną z najlepiej opłacanych gwiazd, a praca u Marvela była jedynie trampoliną dla jej kariery.

W agenta FBI Kurta Wellera wciela się Sullivan Stapleton, szerszemu gronu znany z jako Temistokles z „300: Początek Imperium”. Rola w spartańskiej produkcji może nie okazała się przełomowa dla Stapletona, ale dzięki niej jest rozpoznawalny przez widzów, a wielu krytyków chwali go za dobry warsztat aktorski.

W „Blindspot” próżno szukać efektów specjalnych. Zdarza się, że w jakiejś scenie używa się CGI, ale ewidentnie stacja NBC stawia na efekty wizualne oraz charakteryzację. Za nią właśnie odpowiada Christien Tinsley: To była naprawdę esencjonalna praca. Mieliśmy bardzo mało czasu, by pokryć całe ciało Jamie tatuażami. Trochę jak zabawa z puzzlami 3D. Łapaliśmy się jakiegoś punktu i pracowaliśmy od prawa do lewa. Tinsely pracował już przy takich serialach jak „Czysta krew” czy „Prison Break”, a o doskonałości jego pracy świadczą pozytywne reakcje fanów wspomnianych produkcji.

Co takiego wyróżnia „Blindspot: Mapę zbrodni” spośród dziesiątek innych seriali kryminalnych? Z pewnością jest to ciągłość fabularna, która łamie po trosze kanoniczne ramy procedurala. Nie jest to produkcja przegadana, dzieje się na ekranie, a w aktorach nie wyczuwa się sztuczności. Twórca zapowiedział, że tatuaży Jane wystarczy na co najmniej 3 i pół sezonu. Teraz ze względu na przerwę w emisji przyjdzie nam na kolejne odcinki poczekać do marca.

Źródło: EW.com / SpoilerTV.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

3 × trzy =