Big-Bit Ani Rusowicz

2013_04_23_ania rusowicz akustycznie filharmonia baltycka 11We wtorek (23 kwietnia ) w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej wystąpiła Ania Rusowicz. Wokalistka zaprezentowała utwory z płyty zatytułowanej „Mój Big-Bit”. Akustyczny koncert przyciągnął rzeszę fanów, którzy wypełnili salę po brzegi.

Wtorkowy koncert miał charakter specjalny, był podziękowaniem dla osób, które przekazały 1% swojego podatku na pomorskie organizacje pozarządowe. W tym roku koncert odbył się już po raz szósty, w poprzedniej edycji wystąpiła Anna Wyszkoni. Tegoroczne widowisko poprzedziły krótkie wystąpienia m.in. Jerzego Boczonia, współzałożyciela Fundacji Regionalne Centrum Informacji i Wspomagania Organizacji Pozarządowych w Gdańsku. Później scena należała już do Ani Rusowicz.

Artystka rozpoczęła nietypowo, utworem pt. „Mogło być inaczej” z repertuaru Ady Rusowicz i zespołu Niebiesko-Czarni. Piosenka została przygotowana specjalnie na występ w Filharmonii Bałtyckiej. Następne utwory pochodziły z debiutanckiej płyty wokalistki pt. „Mój Big-Bit”. Album ukazał się w 2011 roku, zyskując uznanie branży muzycznej (cztery Fryderyki ) oraz słuchaczy. W Gdańsku usłyszeliśmy akustyczne wersje utworów z tej płyty. – Piosenka jest dobra, kiedy można wziąć gitarę i zagrać ją przy ognisku – mówiła Rusowicz. Pierwsza piosenka pt. „Stróże świateł” spotkała się z gromkimi brawami, lecz była tylko wstępem do tego, co miało wydarzyć się później. Ania stopniowo zyskiwała sympatię, zróżnicowanej wiekowo publiczności. Następne utwory były już śpiewane wspólnie, a piosenka zatytułowana „Za daleko mieszkasz miły” przywołała wspomnienia. – Pod koniec lat sześćdziesiątych to była taka znana piosenka. A teraz śpiewa ją córka Ady, pięknie – wspominała pani Ewa.

2013_04_23_ania rusowicz akustycznie filharmonia baltycka 23
Oprócz piosenek swojej mamy, Ania Rusowicz wykonała autorskie kompozycje. Nie mogło zabraknąć pierwszego singla pt. „Ślepa miłość”. Usłyszeliśmy także takie utwory jak: „Babskie gad-anie” (tym razem bez udziału Ani Dąbrowskiej) czy „Ja i ty”. Artystce towarzyszył znakomity zespół w składzie: Tomasz Zień, Michał „Burza” Burzymowski, Ritchie Palczewski i Hubert Gasiul. – To są prawdziwi hipisi – przekonywała Rusowicz. Rozochocona publiczność nie pozwoliła zejść zespołowi po zagraniu planowych utworów. Na bis usłyszeliśmy cover pt. „Somebody to love” kultowego zespołu Jefferson Airplane. Po występie fani mogli liczyć na krótką rozmowę i podpisanie płyty.
Big-Bit Ani Rusowicz ma dawać szczęście i tak było w przypadku wtorkowego koncertu w Filharmonii Bałtyckiej. Dla wielu osób był przyjemnym powrotem do końca lat sześćdziesiątych, z kolei młodsi słuchacze z pewnością otrzymali dawkę dobrej muzyki. Piękno, talent i twórczość, wszystko w ramach Big-Bitu.

fot. Agata Kreft

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

10 + jedenaście =