Karolina Kowalkiewicz wraca do żywych w UFC

fot. twitter.com/karolinamma

Kiedy w 2016 Karolina Kowalkiewicz walczyła o pas wagi słomkowej kobiet z Joanną Jędrzejczyk, niewielu spodziewało się, że za 6 lat będzie walczyła o pozostanie w najlepszej federacji MMA na świecie. A jednak. Dla Polki była to ostatnia szansa po pięciu kolejnych porażkach z Jessicą Andrade, Michaelle Waterson, Alexą Grasso, Xiaonan Yan i Jessicą Penne. Wykorzystała ją. I to w jakim stylu!

Polka w przeszłości mierzyła się już z Felice Herrig. Co ciekawe, było to jej ostatnie zwycięskie starcie przed serią 5 porażek z rzędu. Wtedy wygrała po niejednogłośnej decyzji sędziów. Podczas sobotniej gali UFC (Ultimate Fighting Championship) w Las Vegas nie pozostawiła już żadnych wątpliwości.

Było to starcie dwóch rutynowanych zawodniczek. Kowalkiewicz, 36-latka, dla UFC walczy od 2015 roku. Wcześniej była zawodniczką największej federacji z Polski KSW. Herrig, rok starsza, do UFC weszła po triumfie w programie The Ultimate Fighter w 2014 roku. Dla wyjaśnienia, zwycięzca teleturnieju zdobywa kontrakt w najlepszej federacji świata.

Wróćmy jednak do walki, którą od samego początku kontrolowała zawodniczka z Łodzi. Była bardzo czujna w defensywie i to jej ciosy trafiały do celu. W pierwszej rundzie prawie, w drugiej — lewe proste. Najlepsze dla Polki miało dopiero nadejść.

W pewnym momencie Herrig próbowała obalić Kowalkiewicz, która wyszła z opresji obronną ręką i znalazła się na górze. Natychmiastowo przeszła do duszenia od tyłu. Tylko zgięta postawa starszej z zawodniczek pozwoliła jej przetrwać. Choć Polka musiała przerwać uścisk, zaczęła okładać przeciwniczkę sierpami od tyłu z obu stron. Koniec Amerykanki był bliski..

W pewnym momencie zwietrzyła szansę i po raz kolejny zapięła duszenie Herrig. Tym razem idealne, z którego nie sposób już było uciec. Zawodniczka z Illinois odklepała!

Na zwycięstwo Polka zareagowała niezwykle ekspresyjnie. Nie ma się co dziwić, wielu skazywało ją już na zwolnienie z UFC. Co mówiła po walce?

Przed tą walką zmieniłam wszystko. Wiedziałam, że to moja ostatnia szansa, żeby coś zrobić. Zostawiłam moją rodzinę, moje psy w Polsce. Przyleciałam na Florydę do American Top Team. Spędziłam tam dwa miesiące w samotności. Bez rodziny, bez przyjaciół, bez męża, bez psów. Pracowałam z trenerami, którym zaufałam i teraz wygrałam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

18 − 8 =