Biblioteka Końca Świata – co będziemy czytać za 500 lat?

 

Credit: AP:Associated Press

Światowe Archiwum Arktyczne, potocznie zwane Biblioteką Końca Świata (ang. Doomsday Library), to miejsce, w którym przechowywany jest dorobek intelektualny ludzkości. Razem z Globalnym Bankiem Nasion tworzą „schrony dnia Sądu Ostatecznego”. Mają one zabezpieczyć przyszłość naszej cywilizacji przed konfliktami zbrojnymi czy katastrofą klimatyczną. Dzięki zastosowaniu najnowszej technologii wszystkie materiały tworzące nasze dziedzictwo kulturowe, mogą przetrwać ponad 500 lat. Obok kopii „Krzyku” Edwarda Muncha i „Boskiej Komedii” Dantego Alighieri znalazły się również dzieła polskich noblistek.

Na archipelagu Svalbard, dokładniej na wyspie Spitsbergen, w 2017 roku powstała Biblioteka Końca Świata. Choć widmo zagłady ludzkości bardziej pasuje do amerykańskich filmów o superbohaterach, norweska firma Piql zadbała, aby nic złego nie przydarzyło się ponadczasowym dziełom kultury. Opracowano specjalną metodę archiwizacji danych, która ma ochronić nasz dorobek przed masowym kataklizmem. Wszystkie zebrane materiały zostają zdigitalizowane, a następnie umieszczone na światłoczułej taśmie. Obecnie to najtrwalszy nośnik pamięci, jaki znamy. Tak przygotowane kopie trafiają dosłownie pod wieczną zmarzlinę. Przechowuje się je w magazynie, gdzie temperatura utrzymuje się od -5 do -10 stopni Celsjusza.

Globalny Bank Nasion, gdzie znajdziemy nasiona jadalnych roślin z całego świata, powstał już w 2008 roku. Nie trzeba lecieć do Norwegii, by móc zobaczyć go od środka.

 

We wnętrzu Biblioteki Końca Świata znajdziemy dzieła i dokumenty m.in. z Muzeum Narodowego Norwegii, Europejskiej Agencji Kosmicznej i manuskrypty z Biblioteki Watykańskiej. Swoje dane chronią tam również międzynarodowe korporacje takie jak Microsoft. Do cyfrowej pamięci świata dołączyły niedawno dzieła polskich noblistek.

Olga Tokarczuk, pod koniec 2020 roku, stała się pierwszą laureatką literackiej Nagrody Nobla w dziedzinie literatury, której dzieła znalazły się w Światowym Archiwum Arktycznym. Pod śnieżną pokrywę trafiło 14 książek pisarki, czyli dokładnie 4299 stron. Łączna długość tego analogicznego nośnika danych wyniosła aż 200 metrów. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie działalność Fundacji Olgi Tokarczuk, Wydawnictwa Literackiego i Piql Polska. Ponadczasowość jej twórczości zdecydowanie będzie poruszać przyszłe pokolenia. Nawet te stąpające po Ziemi kilkaset lat później.

W marcu bieżącego roku dotarły do nas kolejne wspaniałe wiadomości. Dzieła Wisławy Szymborskiej również miały się znaleźć w arktycznym schronie. 8 kwietnia oficjalnie zagościły w nim na dobre. Michał Rusinek, wieloletni sekretarz noblistki, przyznał, że idea biblioteki (wyciągniętej niczym z opowiadań Stanisława Lema), wyjątkowo przypadłaby Wisławie Szymborskiej do gustu. Na nośniku danych z dorobkiem artystki znalazły się wszystkie teksty prozatorskie i poetyckie, a także listy i felietony, które do tej pory opublikowano.

Nie zapomnijcie zajrzeć na oficjalną stronę Światowego Archiwum Arktycznego. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

20 + osiem =