Łukaszenki atak na Polaków. Zbliża się Wiosna Wolności?

fot. Wikipedia Commons

Sytuacja na Białorusi wcale się nie uspokaja. W okolicach Dnia Wolności nasiliły się represje służb siłowych, a Aleksandr Łukaszenka zaostrza stosunki między Mińskiem a Warszawą. Relacje z Polską pogorszyły się po zatrzymaniu członków Związku Polaków na Białorusi. Czy to wstęp do kolejnej batalii Białorusinów o wolność?

23 marca białoruskie władze zatrzymały Andżelikę Borys, liderkę Związku Polaków na Białorusi (ZPB). Organizacja jest solą w oku Łukaszenki. W 2005 r. nastąpił jej rozłam na część propolską i probiałoruską. Ta pierwsza, pod przewodnictwem Borys jest stale represjonowana (dla ułatwienia dodam, że w dalszej części tekstu będę się odnosił tylko do propolskiej frakcji). Tydzień temu ZPB zorganizował tradycyjne, coroczne Kaziuki (jarmark odpustowy w dzień św. Kazimierza w Brześciu). Wydarzenie kulturalne nie otrzymało jednak zezwolenia na rejestrację jako impreza masowa. W związku z tym Andżelika Borys otrzymała karę 15 dni aresztu.

Gestapo w centrum Europy

Jej zatrzymanie opisywał Andrzej Poczobut, stały korespondent „Gazety Wyborczej”. 25 marca został zatrzymany jako członek Zarządu Głównego ZPB razem z Ireną Biernacką oraz Marią Tiszkowską. Jeszcze wcześniej siłowicy aresztowali Annę Paniszewą, oświatową aktywistkę z Brześcia. Wobec wszystkich zatrzymanych (łącznie z Andżeliką Borys) prokuratura generalna Białorusi wszczęła postępowanie karne z tytułu artykuły karnego, który mówi o „podżeganiu do nienawiści”.

Władze podały, że od 2018 organizowali „szereg nielegalnych przedsięwzięć masowych z udziałem niepełnoletnich, podczas których czczono uczestników band antysowieckich działających w czasie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej i po jej zakończeniu”. Prokuraturze chodzi o uroczystości upamiętniające żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego. Członkom ZPB i Paniszewej grozi 12 lat pozbawienia wolności.

Według „Gazety Wyborczej” Poczobut i Borys zostali przeniesieni do więzienia w Mińsku na ul. Wołodarskiego. Znana „Wołodarka” jest symbolem rządowej przemocy. Kiedyś Rosjanie więzili tu powstańców listopadowych i styczniowych, a NKWD rozstrzeliwało polskich oficerów. Niechlubną historię kontynuują służby podporządkowane Łukaszence. Według blogera Aleksandra Łapszyna „Wołodarka” (trafił tam w 2017 roku) to „gestapo w centrum Europy”.

Polska piąta kolumna

— Nie zgadzamy się na takie traktowanie Polaków, na branie tego typu właściwie zakładników, tak można powiedzieć o tego typu działaniu, które władze białoruskie stosują na coraz szerszą skalę. Jest to działanie absolutnie niezgodne z jakimikolwiek standardami międzynarodowymi — odnosił się do sprawy premier Mateusz Morawiecki.

Łukaszenka zaostrza stosunki z Warszawą, choć i tak były już wcześniej napięte. W zeszłym roku mówił, że m.in. Polacy są agresorami podburzającymi tłum wychodzący na ulicę. W grudniu twierdził, że nasze państwo i kraje nadbałtyckie są poligonem ćwiczeń wojskowych NATO. Zarzucał Polsce, że z chęcią odzyskałaby militarnie zachodnie tereny Białorusi.

— Trzeba stworzyć wroga zewnętrznego, tak jak w czasach sowieckich za wszystkie problemy wewnętrzne obwiniano działalność wrogów zagranicznych… a Łukaszenka to mentalny sowiet — wypowiadał się dla portalu Politico Marcin Przydacz, wiceminister spraw zagranicznych.

Prezydent Białorusi zaczął robić z polskiej mniejszości kozła ofiarnego. Bardzo by chciał, żeby opinia publiczna traktowała ok. 3 % populacji białoruskiej (czyli Polonii) jako wroga. Wroga, który jest agentem Unii Europejskiej, USA, całego Zachodu. Jest to poniekąd zemsta za polską pomoc dla ciemiężonych przez reżim obywateli białoruskich.

Nie tylko nasi politycy zdecydowanie sprzeciwiają się działaniom Łukaszenki. O naruszaniu zobowiązań międzynarodowych chroniących mniejszości narodowe pisał Gitanas Nauseda, prezydent Litwy. Szef unijnej dyplomacji Josep Borrel wzywał Białoruś do natychmiastowego wypuszczenia Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta.

Wiosna wolności

Tego samego dnia, w którym zatrzymano dziennikarza, Białorusini świętowali 103. rocznicę Dnia Wolności. 25 marca 1918 roku Białoruska Republika Ludowa proklamowała niepodległość. Jest to data obchodzona tylko przez środowiska niezależne. Z tego powodu reżim wysłał na ulice Mińska milicję z armatkami wodnymi. Główna część stolicy była zablokowana. Centrum Obrony Praw Człowieka „Wiosna” poinformowało, że podczas tego dnia zatrzymano ponad 200 osób, w tym aktywistów ZPB.

Protesty nie odbyły się na masową skalę, ale w wielu oknach w całym kraju można było zauważyć biało-czerwone flagi. Ludzie nie wychodzili z domów zbyt chętnie. Ma to związek z niedawnymi zmianami w białoruskim prawie, które zaostrzyły kary grzywny i aresztu domowego. Poza tym siłowicy Łukaszenki sieją terror w większych miastach. „Wiosna” podaje, że w samym marcu  udokumentowano 1139 zatrzymań na tle politycznym (większość w Mińsku).

Mimo wszystko opozycja zaczyna mówić o „Wiośnie Wolności”, o kolejnych protestach. Jednak zmęczenie ciągłą walką nie jest jej jedynym zmartwieniem. W podcaście „Raport o Stanie Świata Dariusza Rosiaka” Anna Maria Dyner z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych podkreśliła: — Opozycja jest bardzo słaba i to ze względu na wieloletnie prześladowania i trudności stwarzane przez białoruskie władze. Wielu działaczy opozycji znajduje się w więzieniach.

Uzależnienie od Putina

Polska razem z krajami bałtyckimi proponują kolejne sankcje unijne wymierzone w białoruski reżim. Niestety z doświadczenia widać, że Unia niezbyt chętnie wprowadza kary gospodarcze. Stosuje głównie sankcje personalne, np. zamrażając środki w bankach osób zamieszanych w represje. To mniej dotkliwe dla rządu. Jednak sytuacja gospodarcza robi się dla Łukaszenki i tak coraz gorsza, co może być dobrym pretekstem dla opozycji do rozpoczęcia demonstracji.

Powoli spada wartość białoruskiego rubla. Już obniżyło się PKB. Nasz wschodni sąsiad ma coraz mniejsze zniżki od Rosjan na produkty ropopochodne. Na kraj coraz mniej ochoczo patrzą inwestorzy. Gospodarka nie zmierza w najlepszym kierunku. Kryzys może być łagodniejszy tylko dzięki regularnym dotacjom od Władimira Putina. Ile Rosja zechce zainwestować tym razem? Od tego mogą zależeć najbliższe miesiące Łukaszenki.

— Białoruskie władze będą się starały o jedno. Żeby siłowikom, służbom specjalnym, milicji nie zabrakło pieniędzy. To na nich, na pałce policyjnej, opiera się siła reżimu — podsumowała w rozmowie z Dariuszem Rosiakiem Anna Maria Dyner.

 

W pracy nad tekstem korzystałem z poniższych źródeł:

https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/andrzej-poczobut-zatrzymany-bialorus-dlaczego

https://tvn24.pl/polska/bialorus-zatrzymania-w-dniu-wolnosci-nieuznawanym-przez-wladze-5053267

https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C844283%2Cobroncy-praw-czlowieka-uznali-dzialaczy-zpb-za-wiezniow-politycznych.html

https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C843263%2Cpolitico-lukaszenka-gra-karta-polski-i-zaostrza-napiecia-z-warszawa.html

Podcast “Raport o Stanie Świata Dariusza Rosiaka” (z dnia 27.03.2021)

https://wyborcza.pl/7,75399,26933396,lukaszenka-przeniosl-aresztowanych-polakow-do-wiezienia-w-ktorym.html

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

18 − pięć =