Chłodny powiew spokoju
7 min readKażda podróż to poznawanie nowych terenów, kultur i ludzi. Lecz są takie miejsca, które oferują nam coś więcej – wędrówkę w głąb siebie. Stańmy na krawędzi fiordu, popatrzmy na lodowatą wodę i posłuchajmy odgłosów natury. W Norwegii nikt się nie spieszy! Zatem czas się zatrzymać i wziąć głęboki wdech.
Norwegię najlepiej opisuje jej nazwa, bowiem Nord Vagen w języku staronordyckim oznacza drogę na północ. Niegdyś zamieszkiwali ją budzący grozę Wikingowie. Niesprzyjające warunki i srogi klimat zmusiły ich do poszukiwania innych ziem. Innowacyjne podłużne łodzie umożliwiły im dotarcie do Islandii, Irlandii, Grenlandii, a nawet Ameryki. W XX wieku odkryto, że ta pozornie jałowa ziemia kryje w sobie największy skarb. Złoża ropy naftowej, gazu ziemnego i rudy metali uczyniły Norwegię jednym z najbogatszych państw świata. Nieważne w jakim zawodzie się pracuje. Na mieszkanie, życie i odpoczynek stać każdego. Jednocześnie jest to drugi z najrzadziej zaludnionych krajów w Europie. Nierozerwalnie kojarzone z tym miejscem fiordy rozciągają się na 20 tys. km linii brzegowej. Im dalej na północ, tym zimniej. Temperatura dochodzi tutaj do -40°C, a śnieg pokrywa niektóre tereny przez okrągły rok.
Ucieczka od świata
Porośnięte lasami wzgórza, wrzosowiska, a gdzieniegdzie pasące się stado owiec – to typowy krajobraz Norwegii. Ciągnące się kilometrami kręte dróżki łączą pojedyncze domy, okalając poszczególne wyspy. Ich widok z brzegu zatoki zachęca do długiego spaceru. I tutaj tak naprawdę rozpoczyna się prawdziwa przygoda! Zależnie od odległości dużych miast krajobraz będzie się zmieniał. Im dalej na północ, im mniejsze wysepki, tym cudowniejsze rzeczy odkryjemy. Jeśli zejdziemy z głównych szlaków, których i tak jest niewiele, możemy znaleźć dzikie strumyki, potoki czy leśne wodospady. Na porośniętych pagórkach stoją malownicze opuszczone chatki. Dookoła porozrzucane są obrośnięte mchem głazy. Najsłynniejszą skałą jest Preikestolen, czyli klif z niemal idealnie kwadratowym wierzchołkiem. Na płaskim czubku o długości ok. 25 m. gromadzą się tłumnie turyści, którzy choć na chwilę zapominają o lęku wysokości. Nic dziwnego, bo widok z góry jest hipnotyzujący! Zaś w środku gęstego lasu zobaczymy zatokę z małym drewnianym pomostem i przycumowaną do niego łódką.
Oddalona cywilizacja
Lot z Gdańska do Oslo trwa niespełna 2 godziny. Popularna jest też opcja z przesiadką w Kopenhadze. Ta krótka podróż przeniesie nas do zupełnie innego świata! Chłodnego, czystego i spokojnego. Choć Norwegowie do biednych nie należą, borykają się z innymi problemami. Górzysty teren poprzecinany fiordami jest trudny do zagospodarowania. Państwo wciąż jest w większości dziewiczym obszarem. Oczywiście są podejmowane próby ujarzmienia przyrody, ale w rzeczywistości chyba nikt nie chce tutaj tworzyć wielkich metropolii. Codziennością jest zatem pokonywanie sporych odległości między poszczególnymi miejscami.
Dużych miast w kraju jest niewiele, a głównym środkiem transportu są promy. Norwegia to także kraina mostów, które ciągną się kilometrami, łącząc kolejne wyspy. Coraz częściej buduje się również podwodne tunele. Celem tego jest skrócenie czasu podróży, a czasem w ogóle jej umożliwienie. Do większych miast dojeżdżają autobusy, ale rozkłady jazdy są rzeczą mityczną. Jeśli już znajdziemy przystanek i wiemy, że do miasta jest naprawdę daleko – cierpliwie poczekajmy. W przeciwnym wypadku proponuję przechadzkę.
Jedną z atrakcji turystycznych jest też przejażdżka kolejką Flam. Jej trasa liczy jedynie nieco ponad 20 km. Rozpoczynając swój kurs w górskiej miejscowości Myrdal, pokonuje kolejne serpentyny i tunele. Jest to jedna z najbardziej stromych tras kolejowych na świecie! Zza okna podziwiamy (o ile się nie boimy) strome górskie wodospady i zielone pastwiska na tle ośnieżonych szczytów.
Jak malowane
Jednym z większych miast Norwegii jest Bergen. Położone na styku Morza Północnego i Norweskiego, nazywane jest bramą fiordów. Żółto-czerwone domki otoczone są siedmioma górami. W centrum znajdziemy tętniący życiem targ rybny. W grudniu powstaje tu największe na świecie piernikowe miasteczko!
Wąskie uliczki wykładane „kocimi łbami”. Szereg drewnianych białych domków ze spiczastymi dachami, małe drzwi wejściowe i doniczki na parapetach. Gdzieniegdzie zobaczycie szyldy i witryny zapraszające do sklepu czy kawiarni. Tak wygląda stara część Stavanger.
Od nowej różni się przede wszystkim wielkością – zajmowanego obszaru i budynków na nim stojących. Schodząc do portu, zobaczymy piękne jachty mieszkańców. Na ten luksus może pozwolić sobie wielu. Niecodziennym widokiem są natomiast cumujące w porcie wielkie wycieczkowce, zajmujące niemal całą długość nabrzeża.
Trondheim to jedno z najstarszych miast w kraju i jego pierwsza stolica. W tutejszej katedrze już od średniowiecza koronowano głowy państwa. Stare budowle, obwarowania i muzea, czyli wszystko, co potrzebne, aby współczesny człowiek przeniósł się do mrocznych wieków średnich.
Stolicą krainy fiordów jest Oslo. Położone w południowej części państwa jest jego centrum gospodarczym, kulturalnym i oświatowym. Łączy w sobie historię i nowoczesność. Tradycyjne drewniane domy połączone z nowoczesną zabudową. Wiele restauracji, muzeów i sklepów. Panie się ucieszą, bo na zakupy często po prostu warto iść. Markowe sklepy oferujące towary wysokiej jakości, choć porażają cenami (po przeliczeniu na złotówki), czasem robią atrakcyjne wyprzedaże. Kiedy w Polsce rzecz przecenia się o 10 może 20 proc., tam zrobimy zakupy o 90 proc. taniej!
Gdy już zmęczymy się przeszukiwaniem sklepowych półek, usiądźmy w Parku Vigelanda. Na jego obszarze rozmieszczono 192 rzeźby wykonane z brązu i granitu. Największym zainteresowaniem cieszy się ta w kształcie kolumny z wyrzeźbionymi 121 nagimi ludzkimi ciałami. Nic dziwnego, że miejsce bywa nazywane ludzkim zoo. Tutaj praktycznie nigdy nie jest pusto, bowiem mieszkańcy organizują sobie rodzinne pikniki i spacery.
Oslo to również miejsce norweskiego Parlamentu, Pałacu Królewskiego, ambasady czy ratusza. Koniecznie musimy odwiedzić Muzeum Muncha (ojciec niemieckiego ekspresjonizmu). Zapewne kojarzycie jego „Krzyk”! Kolejnym ciekawym miejscem jest muzeum Sztuki Dziecięcej. W tym miejscu dowiemy się, jak widzą sztukę dzieci z ponad 150 państw. Organizowane są też warsztaty artystyczne.
Mroźne piękno
Chcąc zobaczyć jeden z najwspanialszych cudów natury, jakim jest zorza polarna, musimy pojechać na północ. Mieniące się kolorami niebo zobaczymy w największym mieście regionu (Troms) – Tromso. Tutaj także mieści się planetarium, w którym wyświetlane filmy wyjaśniają powstawanie białych nocy. Nieopodal znajduje się ogród botaniczny oraz Katedra Arktyczna, przypominająca swoim kształtem górę lodową. Odwiedzić możemy też Arktyczne Muzeum czy akwarium z fokami. Jeśli przyjedziemy tutaj między majem a lipcem, nocy nie zobaczymy ani razu!
Jeszcze ciekawiej jest w norweskiej części Laponii. Nordkapp, czyli Przylądek Północny, nazywany jest końcem Europy. Na faktyczny kres kontynentu musimy jeszcze dojść ok. 9 km. Jego symbolem jest ustawiony w Nordkappie globus. Sami Lapończycy mówili, że panuje tutaj magiczna aura. Chyba ta legenda jest prawdziwa. Otaczająca nas biel śniegu i mroźne powietrze sprawiają, że miejsce faktycznie jest wyjątkowe!
Sporty zimowe, wbrew nazwie, można uprawiać w Norwegii przez okrągły rok. To kraina szczęścia dla alpinistów, narciarzy czy amatorów śnieżnych zabaw. Można zjeżdżać, wspinać się, a nawet ścigać psimi zaprzęgami. Prócz wiecznie ośnieżonych gór, zobaczymy również lodospady – tak rzadkie w Polsce.
Mówiąc o prawdziwej zimie, trzeba wspomnieć o największej norweskiej wyspie. Splitsbergen, oddalony od bieguna północnego ok. 1tys. km., jest najłatwiej dostępnym fragmentem samej Arktyki. Pękające kry, góry lodowe, przechadzające się niedźwiedzie polarne tworzą jeden z najwspanialszych widoków świata! Jednocześnie to przenikliwe zimno, zamiecie śnieżne i niebezpieczne zwierzęta. Samotne wędrówki stanowczo odradzam.
Dla nas i o nas
Norwegia to kraj otwartych drzwi. Spacerując po wyspach, możemy wejść praktycznie wszędzie. Na środku drogi zobaczymy nagle zostawione buty czy rower. Nikogo to zbytnio nie dziwi, bo i po co pilnować swoich rzeczy? Dość niefortunna jest opinia, że odkąd w kraju jest więcej Polaków, kradzieże są o wiele częstsze. A po co Polacy wyjeżdżają na północ? W poszukiwaniu pracy. Marynarze, stoczniowcy, mechanicy znajdują zatrudnienie na statkach czy platformach wiertniczych. Jednak legendy o wysokich zarobkach przyciągają też młodych – w tym studentów. Jadąc na parę miesięcy, można zrywać truskawki, pomidory lub pomagać przy budowie domów. W ten sposób zarobimy o wiele więcej niż u nas. Jeśli dobrze przejrzymy oferty, znajdziemy też tanie bilety lotnicze. Nim jednak uznamy to za genialny plan, przekalkulujmy koszty. Bowiem życie w kraju, w którym chleb kosztuje 15zł, a cała reszta proporcjonalnie więcej, do tanich nie należy. Jeśli chcemy przy tym pozwiedzać czy skorzystać z innych atrakcji, nie nastawiajmy się na duży zysk.
Współcześni Wikingowie
Choć na ziemi Wikingów nie brakuje skansenów, muzeów czy innych zabytków kultury, prawdziwą wartością Norwegii jest jej dzikość. Miejscowym się nie spieszy – trudno więc cokolwiek załatwić. Ale czy powinniśmy się tym martwić, skoro inni są spokojni? Chłodne czyste powietrze, nasycone zielenią lasy i drewniane malowane domki. Z ogrodu patrzy na nas krasnal, a gnom przynosi nam prezenty na Boże Narodzenie. Płynące z gór wodospady, które są wodopojem dla pasących się owiec. A my powoli idziemy leśną ścieżką, skazani sami na siebie. Przed nami tylko jedna droga – prowadząca na szczyt.
Fot.M.Orzechowska