Football walczy z rasizmem, nie tylko na boisku

Piłka nożna jest sportem przepełnionym emocjami. Natura ludzka działa tak, że niekiedy w napiętych sytuacjach człowiek pokazuje swoją gorszą stronę. Tą gorszą stroną w sporcie często bywa rasizm. W XXI wieku rasizm może, oprócz boiska, pojawić się w mediach społecznościowych. Właśnie z takim problemem zmagają się Anglicy.

Axel Tuanzebe i Lauren James z Manchesteru United oraz Antonio Rudiger i Reece James z Chelsea. To właśnie o tych piłkarzach jest głośno w ostatnich dniach na wyspach. Niestety nie ze względu na wyniki sportowe. Są oni adresatami rasistowskich wiadomości na Instagramie. Portal, będący własnością Facebooka, zapowiedział już wprowadzenie zmian w regulaminie. Nowe zasady mają zwiększyć bezpieczeństwo w sieci i ograniczyć agresywne treści. Działania Instagrama zdają się być odpowiedzią na zapowiedzi brytyjskiego rządu. Władza mówi o zmianie prawa, aby media społecznościowe były bardziej odpowiedzialne za treści w nich zamieszczane. Jak na razie są to jedynie deklaracje.

Nowy problem

Rasizm na płycie boiska jest coraz mniejszym, ale jednak wszystkim znanym problemem. Skutecznie walczą z nim takie akcje, jak chociażby „No to racism” zorganizowany przez UEFA. Uprzedzania rasowe w sieci również nie są nowością. Administratorzy serwisów mają opracowane metody zwalczania takich zjawisk – usuwanie niechcianych treści, blokowanie użytkownika a nawet trwałe usunięcie jego konta z serwisu. Ten mechanizm działa sprawnie, ponieważ treści są publiczne. Każdy kto widzi rasistowski post, może go zgłosić. Prawdziwym problemem stały się rasistowskie treści wysyłane w wiadomościach prywatnych. W takiej sytuacji jedynie adresat i nadawca może przeczytać wiadomość, a zgłosi ją prawdopodobnie tylko adresat. Taki system jest niewydolny, w momencie gdy ofiarą staje się osoba publiczna, jak np. piłkarz. Może on dostawać setki prywatnych, rasistowskich wiadomości. Przecież wszystkich ich nie zgłosi, to wymaga za dużo czasu.

W jaki sposób Instagram zamierza walczyć z nowym zjawiskiem? Zapowiedziano już współpracę z brytyjskimi organami ścigania. Te jednak w takich sytuacjach nie działają z urzędu, ale po zgłoszeniu sprawy przez ofiarę rasistowskich wiadomości. W interesie serwisu jest działanie zanim do gry wejdą służby państwowe, bo według zapowiedzi rządu, Instagram również ma ponosić konsekwencje za niedopuszczalne treści. Jedynym wyjściem zdaje się być jeszcze większe inwigilowanie prywatnych wiadomości, tak by sprawy zwalczać prewencyjnie.

Czy to dobra droga dla cyfrowego giganta? W sierpniu 2020 roku Saugat Pokharel, badacz bezpieczeństwa w sieci, ujawnił, że Instagram przechowuje dane użytkowników, mimo obowiązku usunięcia ich na wniosek samych użytkowników. Zwiększenie stopnia inwigilacji prywatnych wiadomości, nawet w szczytnym celu walki z rasizmem, niekoniecznie przysporzy portalowi zaufania.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sześć + 11 =