25/12/2024

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

Miłość będzie silniejsza

10 min read

fot. Michał Miler

fot. Michał Miler

Zgodnie z artykułem pierwszym Powszechnej deklaracji praw człowieka, każdy z nas rodzi się wolny i równy w swej godności oraz prawach, a obdarzeni rozumem i sumieniem, powinniśmy postępować w stosunku do siebie wzajemnie w duchu braterstwa. Po ponad 70 latach od rezolucji z dnia 10 grudnia 1948 roku prawa człowieka wydają się być czymś oczywistym. Prawo do dobrego życia, decydowania o nim i szczęścia staje się banałem zagwarantowanym przez przyjście na świat. Przeczą temu jednak doświadczenia osób nieheteronormatywnych.

Osoby LGBTQ+ (5-10 proc. ludzkiej populacji) boryka się z wieloma problemami psychicznymi, a świadomość o nich w społeczeństwie polskim jest niska, nierzadko przepełniona stereotypami. Niezrozumienie i pogarda wymierzone w ich stronę sprawiają, że ludzie młodzi, w szczególności narażeni na reakcje otoczenia, dotknięci są przez depresję, dopuszczają się samookaleczania, nierzadko decydują się nawet na próby samobójcze. Odkrywanie własnej orientacji seksualnej czy też tożsamości płciowej jest trudne, towarzyszy mu niepewność, lęk przed reakcją najbliższych i liczne rozterki, ale nie jest to proces dotyczący wyłącznie osób nieheteronormatywnych, również ich bliscy muszą zmierzyć się z samymi sobą, by nauczyć się akceptować „inność” i obchodzić się z nią w sposób niepiętnujący i nieuwłaczający.

Przy okazji wyborów prezydenckich w Polsce w 2020 roku społeczność LGBTQ+ stała się celem nasilonych ataków, ideologiczno-politycznej nagonki, w której wykorzystano ją jako środek pozyskania konserwatywnego elektoratu. Jednocześnie odebrano grupie godność ludzką, demonizując ją, zrównując z ideologią oraz wkraczając w intymną strefę ludzkiego istnienia. Nie jest to jednak przypadek odosobniony. Społeczeństwo polskie może się poszczycić pokaźną, a zarazem niechlubną, historią homofobii, transfobii, bifobii oraz queerofobii. Według badań CBOS co czwarty Polak uważa, że homoseksualizm jest nienormalny i należy go zwalczać, 54 proc. uważa natomiast, że nie jest czymś normalnym, ale można go natomiast tolerować. Osoby, które wskazały, że jest on rzeczą naturalną to 14 proc. populacji naszego kraju.

„W moim kraju nienawiści nienawidzą wszyscy wszystkich”

Sporo przypadków aktów nienawiści w stosunku do osób nieheteronormatywnych można odnaleźć na kartach historii. W czasach Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej przeprowadzono m.in. akcję „Hiacynt”, masową inicjatywę Milicji Obywatelskiej, która polegała na zbieraniu materiałów o uważanych za patologię społeczną polskich homoseksualnych mężczyznach, najprawdopodobniej w celu zdobycia kompromitujących materiałów potrzebnych do szantażu. Nadziei można było upatrywać w transformacji systemowej zapoczątkowanej w latach 80. XX wieku, jednak gdy nastąpił formalny koniec PRL, a na jej miejscu ukształtowała się III Rzeczpospolita, doszło do niekorzystnego dla państwa mariażu elit politycznych i episkopatu, czego konsekwencje odczuwalne są na wielu płaszczyznach do dzisiaj.

We współczesnej historii Polski również można wskazywać wiele zdarzeń, które bezpośrednio uderzały w społeczność LGBTQ+: zrównywanie orientacji homoseksualnej z zoofilią i nekrofilią, adopcji przez pary jednopłciowe z pedofilią, używanie sformułowania „cywilizacja śmierci”; hasła przeciwników parad równości np. „pedały do gazu”, „zrobimy z wami, co Hitler z Żydami”; liczne podpalenia tęczy na pl. Zbawiciela w Warszawie; list pasterski episkopatu Polski „Zagrożenia rodziny płynące z ideologii gender”. W szczególności dwa ostatnie lata ukazały ogromną skalę nienawiści państwa wobec mniejszości seksualnych.

W 2019 roku zaczęły powstawać stygmatyzujące i wykluczające „strefy wolne od LGBT”, I Marsz Równości w Białymstoku został zaatakowany homofobicznymi hasłami, petardami, butelkami oraz kamieniami. Do Sejmu wpłynęła inicjatywa ustawodawcza „Stop pedofilii”, a do nr 30. „Gazety Polskiej” dołączone zostały nalepki z napisem „Strefa wolna od LGBT”, potęgujące dyskryminację i nienawiść. Arcybiskup Marek Jędraszewski wypowiedział słowa: „Czerwona zaraza już nie chodzi po naszej ziemi, ale pojawiła się nowa, neomarksistowska, chcąca opanować nasze dusze serca i umysły. Nie czerwona, a tęczowa”.

W 2020 roku prezydent Andrzej Duda w trakcie jednego ze spotkań wyborczych powiedział: „Próbuje się nam, proszę państwa wmówić, że to ludzie, a to jest po prostu ideologia”, a 7 sierpnia funkcjonariusze Policji przeprowadzili interwencję, w wyniku której 48 osób trafiło na komisariaty z zarzutami czynnego udziału w zbiegowisku. Na ulicę wyszli by okazać solidarność z aktywistką Margot, po tym jak sąd zastosował wobec niej areszt na dwa miesiące.

Homofobia jest uprzedzeniem, które nie różni się od rasizmu czy też antysemityzmu. Nie wyciągamy jednak lekcji z historii. Przemoc werbalna to wyłącznie początek, końcem zaś jest odczłowieczanie i chęć eliminacji.

Solidarność naszą bronią

W momencie, gdy z ust prezydenta, a także innych polityków, padały słowa pełne nienawiści, takie jak: „Polska bez LGBT jest najpiękniejsza”, „Skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka czy innej równości. (..) Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym” (poseł Przemysław Czarnek w programie „Studio Polska” w TVP), Wydział Filologiczny Uniwersytetu Gdańskiego nie pozostał bierny. Na portalu Facebook pojawił się wpis Zespołu Dziekańskiego Wydziału Filologicznego, w którym zaznaczono, że „Wydział Filologiczny UG był i jest miejscem, gdzie wszyscy nasi studenci, doktoranci i pracownicy, bez względu na orientację seksualną, są tak samo ważni, wartościowi i potrzebni”, a „osoby LGBT+ mają prawo do równego traktowania, zasługują na szacunek”. Post spotkał się z pozytywnym odzewem, zarówno w postaci komentarzy, jak i reakcji pozostawionych pod nim. To, czego potrzebują młodzi ludzie w takich chwilach, to solidarność, okazanie wsparcia. Pod tym względem wyróżnia się w szczególności Instytut Skandynawistyki i Fennistyki.

„Otwartość na inność” to słowa, które można odnieść zarówno do instytutu, jak i samego regionu nordyckiego. Na kierunku Skandynawistyka studiują osoby różne, są wśród nich także osoby nieheteronormatywne. Z jedną z nich rozmawiam.

Mój rozmówca jest osobą homoseksualną. Wychowywał się w rodzinie katolickiej, dość konserwatywnej. Przez większą część swojego życia przymuszany był do uczestnictwa w nabożeństwach kościelnych, przyjmowania sakramentów oraz do obecności na lekcjach religii, które wraz z odkrywaniem samego siebie, własnej tożsamości i seksualności, stały się w jego odczuciu formą psychicznej tortury. Od zawsze czuł, że w pewnym stopniu wyróżnia się spośród innych, nie jest taki jak  reszta, jest bardziej wrażliwy, a jego zainteresowania odbiegają od tych, które patriarchalne społeczeństwo, przesycone toksyczną męskością, narzuca małym chłopcom. Zamiast gry w piłkę nożną, zabawy samochodzikami, wybierał lalki swojej siostry, spędzanie czasu z dziewczynkami i inne aktywności przypisywane płci przeciwnej. Na początku nie stanowiło to problemu, jednak wraz z przejściem ze szkoły podstawowej do gimnazjum, subiektywny dobrostan psychiczny pogarszał się.

Przejściu z jednego szczebla edukacji na drugi towarzyszyło wiele różnorakich emocji. Był to moment stresujący. Nieśmiały, introwertyczny chłopak trafił do miejsca, gdzie nikogo nie znał, nie wiedział, czego ma oczekiwać i czy ktokolwiek będzie miał ochotę się z nim zapoznać. Zbiegło się to w czasie z okresem, gdy hormony dały o sobie znać, a mój rozmówca zaczął powoli zdawać sobie sprawę z pociągu do mężczyzn. Nic nie było dla niego łatwe: próba odnalezienia się w nowym środowisku, presja ze strony rodziców, homofobiczne komentarze kolegów skierowane w jego stronę. Z czasem znalazł swoje miejsce i przyjaciół, w pełni zrozumiał własną seksualność, po raz pierwszy dokonał coming outu przed przyjaciółką, jednak poczucie samotności i pustki towarzyszyły mu dalej. Krzywdzące treści, pojawiające się na lekcjach religii i w kościele wzbudzały w nim frustrację, gdyż wiedział, że jest normalny, że należy mu się szacunek, a wina leży po stronie społeczeństwa.

Gimnazjum dobiegło końca, a mój rozmówca znalazł się w liceum. Poznał tam pierwszego chłopaka, swoją pierwszą, burzliwą miłość. Brak szczerości, egoizm i odmienne zainteresowania sprawiły, że konieczna stała się pomoc psychologiczna. Doszło do zerwania. Później pojawiły się kolejne toksyczne relacje, a w raz z nimi zaburzenia odżywiania, bulimia, stany depresyjne oraz próba samobójcza, na którą wpłynęły osobiste problemy, brak poczucia wsparcia, poczucie braku zainteresowania ze strony rodziców, a także świadomość społecznego odbioru jako osoby homoseksualnej. Kampania Przeciw Homofobii już w 2018 informowała, że blisko 70 proc. nastolatków LGBT ma myśli samobójcze, a połowa – objawy depresji.

Mojemu rozmówcy nie udało się popełnić samobójstwa. Jak twierdzi, stał się silniejszy. Dyskusja wokół osób LGBT stawała się coraz bardziej napięta. Nadszedł rok 2019, zaczęły powstawać „strefy wolne od LGBT”, pracownik IKEI na wewnętrznym forum firmy szerzył nienawiść wobec osób nieheteronormatywnych, powołując się na Biblię, zaatakowano I Marsz Równości w Białymstoku, w Sejmie pojawiła się inicjatywa ustawodawcza „Stop pedofilii”, telewizja publiczna wyemitowała „Inwazję”, film „dokumentalny” uderzający w osoby LGBTQ+, a arcybiskup Jędraszewski wypowiedział wcześniej wspomniane słowa. Odbiło się to na sytuacji rodzinnej przyszłego studenta Skandynawistyki, który już wówczas swoje plany zaczął wiązać z przeprowadzką za granicę. Przy stole zaczęły pojawiać się m.in. negatywne komentarze o marszach równości. Atmosfera była niekomfortowa, jednak czarę goryczy przelała dopiero jedna z późniejszych kłótni z rodzicami, gdy okazało się, że przez cały ten czas wiedzieli oni o orientacji syna, a jednocześnie w żaden sposób nie okazywali wsparcia. Z ust ojca padły wtedy słowa, iż czasem trudno mu się pogodzić z orientacją dziecka ze względu na religię. Przeprowadzka do Skandynawii stała się już nie tylko marzeniem, a jasnym celem.

Skandynawski raj

Sytuacja osób nieheteronormatywnych w Skandynawii znacząco różni się od tej w Polsce. Szwedzi, Norwegowie i Duńczycy należą do społeczeństw bardzo tolerancyjnych wobec przedstawicieli LGBTQ+.

Szwecja jako pierwsza na świecie usunęła homoseksualizm z listy chorób. Istnieje tam prawo zawarte w kodeksie karnym i kodeksie pracy, które gwarantuje zakaz dyskryminacji, w tym ze względu na orientację seksualną. Przepisy prawa umożliwiają także ubieganie się o azyl polityczny z powodu prześladowań związanych z orientacją seksualną, bądź tożsamością płciową. Konkubinaty par tej samej i przeciwnej płci zalegalizowane zostały 1 stycznia 1988 roku, związki partnerskie osób tej samej płci w 1995 roku, a małżeństwa jednopłciowe 1 maja 2009 roku. Śluby udzielane są osobom tej samej płci także przez Kościół Szwedzki. 1 lutego 2003 roku adopcja dzieci przez pary jednopłciowe stała się legalna. Szwecja jest pierwszym krajem na świecie, który umożliwił prawną korektę płci osobom transpłciowym, miało to miejsce 1 lipca 1972 roku. Według badań przeprowadzonych na zlecenie Unii Europejskiej 92 proc. Szwedów popiera legalizację małżeństw jednopłciowych. W Sztokholmie, Göteborgu oraz Malmö istnieją centra doradcze, w których można porozmawiać o coming oucie, seksie, czy też o chorobach wenerycznych. Od roku 1998 corocznie organizowany jest festiwal Stockholm Pride, wydawane są liczne publikacje, prężnie działają organizacje LGBTQ+.

Podobnie jak w Szwecji, prawo norweskie gwarantuje zakaz dyskryminacji oraz możliwość ubiegania się o azyl polityczny z powodu prześladowań. Konkubinaty par tej samej i przeciwnej płci zalegalizowano w 1991 roku, związki partnerskie wprowadzone zostały w 1993 roku, zaś małżeństwa jednopłciowe w 2009 roku, wtedy umożliwiona została także adopcja dzieci przez pary tej samej płci – wcześniej, od 2002 roku, możliwa była adopcja dziecka jednego z partnerów. Od 2016 roku prawna zmiana płci nie wymaga jakiejkolwiek formy oceny psychiatrycznej, psychologicznej, diagnozy, bądź interwencji medycznej w przypadku osób, które ukończyły 16 lat. Norwegowie są zwolennikami małżeństw osób tej samej płci, a władze i urzędy są tolerancyjne. Również Kościół Norweski otwarty jest na społeczność LGBTQ+.

Tak jak pozostałe państwa skandynawskie, Dania gwarantuje zakaz dyskryminacji oraz prawo do azylu. Państwo to, jako pierwsze na świecie, umożliwiło zawieranie związków partnerskich, a od 2012 roku zawarcie związku małżeńskiego. Od 1 lipca 2010 roku pary jednopłciowe mogą adoptować dzieci. Swoje prawa mają także osoby transpłciowe. Sytuacja z Duńskim Kościołem protestanckim jest taka sama, jak w przypadku Szwecji i Norwegii.

Razem

Dla osoby, która marzy o szczęściu, poczuciu bezpieczeństwa oraz prawach człowieka, Skandynawia może stać się wyidealizowaną destynacją. Tak było w przypadku studenta Skandynawistyki, chcącego jedynie żyć spokojnie w miejscu, w którym jego orientacja seksualna nie tworzyłaby barier, gdzie mógłby założyć szczęśliwą rodzinę i nie odczuwać lęku. Pierwszym przystankiem na drodze ku Północy miał być Gdańsk i Instytut Skandynawistyki i Fennistyki.

Instytut okazał się miejscem, gdzie panuje otwartość i tolerancja, gdzie każdy może być sobą niezależnie od orientacji seksualnej, tożsamości płciowej, miejscem wolnym od przejawów dyskryminacji i wrogiego nastawienia, zarówno wśród studentów, jak i pracowników. Spotkał tam inne osoby nieheteronormatywne, osoby podzielające jego poglądy, zawiązał także liczne przyjaźnie. Współpraca z kolegami, wzajemna bezinteresowna pomoc oraz wsparcie studentów przez Instytut m.in. za pośrednictwem kont społecznościowych przy okazji ataków na społeczność LGBTQ+ i Strajku Kobiet, wywarły wrażenie na studencie. Pokazały mu, że jeżeli pozostaniemy w skandynawskim duchu solidarności, możemy razem zdziałać dużo i uczynić nasze otoczenie lepszym. Zyskał nadzieję. Nadal marzy o szczęściu, możliwości poślubienia ukochanej osoby i założeniu rodziny, Skandynawia wciąż pozostaje regionem, w którym z chęcią zapuściłby korzenie, jednak wie, że nie każdy ma taką możliwość. Wie, że inni znajdują się w gorszej sytuacji. Wie, że inni potrzebują wsparcia. Dlatego coraz bardziej jest skłonny odsunąć swoje plany na bok, by działać tu, na miejscu, by uczynić z Polski, która go odrzuca, państwo na miarę tych północnych azylów.

 

Autor: Bartosz Wiśniewski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

trzy × 3 =