Paryż od kuchni, czyli „Sztuka jedzenia po francusku” Ann Mah

[cdn]osztucejedzeniapofrancuskuWiększość kulinarnych maniaków marzy o podróży do Francji. Do kraju serów, win, makaroników i niesamowitej sztuki przyrządzania potraw. Pierwszym krokiem do osiągnięcia celu może być lektura książki Ann Mah pt. „Sztuka jedzenia po francusku”.

Dziennikarka kulinarna i autorka bloga „Ann Mah – adventures in food, france and beyond” miała okazję spędzić kilka lat we Francji dzięki swojemu mężowi, który został wysłany do tego państwa z misją dyplomatyczną. Jednak w ostatniej chwili przeniesiono go do Bagdadu. Ze względu na niebezpieczeństwo nie mógł zabrać ze sobą małżonki. Po marzeniach o wspólnie spędzonym czasie w Paryżu, Ann Mah przez rok pozostała sama w mieście świateł. Walcząc z tęsknotą za mężem, poświeciła się temu, co kocha już od najmłodszych lat – gotowaniu i pisaniu. W swojej książce przemierza dziesięć francuskich krain, m.in. Alzację, Burgundię czy Bretanię w poszukiwaniu regionalnych smaków. Spotyka szefów kuchni, miejscowych producentów lub starsze pokolenia Francuzów, którzy objaśniają tradycyjne miejscowe potrawy. To odkrywanie historii tych dań i produktów sięgających nawet wieków średnich, próba odpowiedzenia na pytanie skąd bierze się ich wyjątkowość i jak je przyrządzać. Każdy z dziecięciu rozdziałów to niesamowita, kulinarna podróż, w którą autorka zabiera czytelnika. Można odnieść wrażenie, że stoi się tuż obok wydarzeń, toczących się w książce.

9413944450_e5f92dd796_kW pewnym sensie Julia Child jest patronką całej podróży, chociaż autorka nie wspomina o niej w każdej części. Jednak to właśnie z nią Ann Mah wiąże pobyt w Paryżu. Wynika to naturalnie z podziwu dla Julii Child, która w gotowaniu odnajdywała rozkosz oraz z podobieństw ich losów. Obie, jako żony dyplomatów, nie mieszkały na stale w jednym państwie, ale to właśnie we Francji odnalazły swoje miejsce. Zawdzięczają to między innymi francuskiej kuchni. „Sztuka jedzenia po francusku” oprócz bycia zbiorem felietonów z kulinarnych wypraw, jest również drogą autorki do poznania siebie. Pozostawiona na rok bez ukochanego, sama stawiała czoło codziennym trudnościom – nowej pracy, tęsknocie, papierologii w urzędzie, stereotypami, językowi francuskiemu oraz Francuzom, którzy, jak każdy naród, ma własny kod kulturowy. To również niepewności wynikające z ciągłego przeprowadzania się, które ma swoje plusy i minusy. Definitywnie obca (amerykański akcent i azjatyckie rysy) na zagranicznej, a jakże pociągającej francuskiej ziemi odnalazła własny Paryż.

Tak jak głosi tytuł, będący nawiązaniem do dzieła „Mastering the Art of French Cooking”, „Sztuka jedzenia po francusku” („Mastering the Art of French Eating”) jest przede wszystkim o celebracji wspólnego jedzenia. O spotykaniu się z przyjaciółmi w paryskiej kafejce czy w domu na wspólnym gotowaniu. Bo, cytując za autorką: Z jakiegoś powodu wszystko smakuje lepiej, gdy masz przy sobie ulubionego kompana posiłku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

dwa × jeden =