Książka (nie)modna

książkaCzy wciąż czytamy? Jeśli wierzyć raportowi Biblioteki Narodowej  w 2014 roku 6 milionów Polaków nie przeczytało ani jednej książki, a aż 10 milionów nie posiada żadnej w swoim domu.

Niektórych książek wystarczy skosztować,
inne się połyka,
a tylko nieliczne trzeba przeżuć
i strawić do końca. 
Cornelia Funke

Co kryje książka? Zadrukowane strony, czasami zaopatrzone w ilustracje. Pachnące nowością, świeże, nigdy wcześniej nieczytane albo zakurzone, pożółkłe i odrapane. Z dedykacją, z zakładką, z płatkami kwiatów wewnątrz. Historie. Setki, tysiące, miliony historii.

W czasach, gdy czytać potrafiły jedynie elity, książka była towarem na wagę złota. Najpierw wielkie tomy spisywano odręcznie. Rękopisy, które jak twierdził Bułhakow nie płoną, w końcu jednak zastąpiono drukiem. Pojawiały się różne rodzaje czcionek. Największą rewolucję przyniosło wynalezienie tej ruchomej, za której ojca uznaje się Jana Gutenberga. Człowieka, który o ile wierzyć legendom, zaprzedał duszę diabłu i drukując pierwsze wydania Biblii, zdobył sławę po wsze czasy. Czy można wierzyć w piętnastowieczne opowieści? Niech ziarnem prawdy będzie fakt, że Pismo Święte pozostaje bestsellerem po dziś dzień.

Setki lat później, czyli dzisiaj

Obecnie umiejętność czytania i pisania jest zjawiskiem na tyle powszechnym, a książka produktem tak dostępnym i poddanym masowej produkcji, że czytelnictwo straciło dawną renomę ekskluzywności. Zewsząd docierają do nas komunikaty, jakoby społeczeństwo w coraz szybszym tempie porzucało tę, wydawać by się mogło, przestarzałą formę rozrywki na rzecz nowych technologii.

471_minWyniki statystyk przedstawiają ponury obraz polskiej rzeczywistości, gdzie przeciętny Kowalski po książkę sięga od święta, zapytany zaś o ulubioną postać literacką ratuje się mglistymi wspomnieniami ze szkolnych lektur. Uzasadnieniem dla nieczytania zwykle bywa brak czasu, brak chęci lub złe wspomnienia ze szkolnej ławki.  Nie lubię czytać. Gdy biorę się za jakąkolwiek książkę zniechęca mnie ilość stron, zaczyna boleć mnie głowa. Pamiętam, że lektura „Krzyżaków” w gimnazjum to moja ostatnia. Dziś pewnie nawet gdybym to lubił, nie miałbym na to czasu  tłumaczy Krzysiek*.

Jednocześnie, kiedy się rozejrzymy, okaże się, że sporo osób wciąż czyta. Wagony trójmiejskiej SKM, tramwaje czy autobusy pełne są ludzi z książkami i gazetami. Sieciówki takie jak Empik, czy Matras nigdy nie narzekają na brak klientów. Książki w wydaniu papierowym to pociągająca opcja, którą preferuje większość bibliofilii. Dziś, decydując się na lekturę, możemy wybrać też jej formę elektroniczną, ze względu na wygodę albo łatwiejszy dostęp do niektórych tytułów. Kindle, a także e-booki w smartfonach to wcale nierzadki widok. O ich praktyczności wypowiedziała się Karolina  Przez częste podróże, zdecydowałam się korzystać z e-booka. Nie żałuję. Wożę ze sobą kilkanaście książek, które ważą razem niewiele więcej od telefonu komórkowego. Wiadomo, że to nie jest to samo co wydanie papierowe, jednak odczucia wynikające z czytanej treści niczym się nie różnią. Wiem, że wydania elektroniczne mają wielu przeciwników, ale są oszczędnością miejsca w torbie i odpoczynkiem dla kręgosłupa. Poza tym, e-booki są bardzo poręczne, a czytając na nich można np. szydełkować, bo nie wymagają ciągłego angażowania rąk.

Jak podaje Dziennik Polska Times, najwięcej czytają osoby do 19 roku życia i studenci. Dyrektor Narodowej Biblioteki, Tomasz Makowski, twierdzi, że moda na czytanie wraca, a negatywne wyniki statystyk obejmują osoby, które nigdy nie czytały książek, ponieważ nie wyniosły takiego nawyku z domu.

Czytanie to luksus

„Dlaczego czytasz?” Na to pytanie pytanie  w poetycki sposób odpowiada licealista Bartek Zaleśkiewicz, uczęszczający do klasy o profilu humanistycznym – Kocham czytać, a jak wiadomo miłości do końca się nie rozumie. Po prostu uwielbiam to robić.

książka czytanieJulia Szwejkowska, studentka Skandynawistyki na Uniwersytecie Gdańskim, przyznaje, że w ubiegłym roku przeczytała około 40 książek.  Czytanie pozwala mi oderwać się od rzeczywistości, problemów czy innych zawirowań, i przeniknąć do świata równoległego. Tam nie myśli się o sobie, a o zagadce, akcji, przemyśleniach bohatera i jego interakcjach ze światem. Kto nie lubi spędzić niedzieli w łóżku, z książką w jednej ręce i kubkiem kawy w drugiej? Taki odpoczynek to luksus.

W swoich odczuciach Julia nie jest odosobniona. Czytanie to jednoczesny wysiłek i relaks dla mózgu. Badania dowodzą, że jest to symulacja umysłu – czytając odtwarzamy opisywaną rzeczywistość, rozwijamy wyobraźnię i zdolność empatii. Naukowiec Gregory Berns z Emory University’s Center for Neuropolicy zauważył, że podczas czytania w sieci połączeń w naszym mózgu zachodzą zmiany, mogące utrzymywać się przez co najmniej kilka dni. Zaczynamy bardzo realnie odczuwać fabułę, z którą mamy do czynienia, a wrażenia jakie nam wtedy towarzyszą w pewnym sensie pozwalają nam znaleźć się przez chwilę w innej rzeczywistości.

Karolina Fedrau, studiująca Dziennikarstwo i Komunikacje Społeczną, swoje odczucia komentuje tak Wchodzi się w zupełnie inny świat. To niesamowite – możesz mieć wszystkiego dosyć, a gdy bierzesz do ręki książkę, nagle twój świat przestaje istnieć, problemy stają się jakby mniejsze.

Filozof Arek Kocimski, który sam próbuje sił w pisarstwie, jest zafascynowany możliwością odtwarzania świata za pomocą własnej wyobraźni. Zapytany o ulubione lektury wymienia „Nieznośną lekkość bytu”, „Dżumę”, „Złotego Pelikana”, „Śmiech w ciemności”. Tę ostatnią ceni szczególnie nie tylko ze względu na tragiczną historię jaką serwuje nam Nabokov  Czytałem ją podczas wakacji w Paryżu. Wiążą się z nią dobre wspomnienia.

fot. tumblr

fot. tumblr

Wspomnienia to kolejny aspekt czytelnictwa. Moment, w jakim znajdujemy w trakcie lektury, sprawia że książki nabierają dla nas indywidualnego znaczenia. Bardzo chętnie sięgamy więc pamięcią do tych, które czytaliśmy w dzieciństwie. Wśród studentów triumfy święci Harry Potter. Nie zabrakło również „Opowieści z Narnii” i trylogii Tolkiena. Fanka fantasy Dominika twierdzi, że gdyby nie seria o młodym czarodzieju, dziś prawdopodobnie nie czytałaby wiele, a „Władca Pierścieni” pomógł jej w odkryciu pasji, jaką są języki obce.  Opowieści z Narnii! Nigdy nie przestawaj wierzyć. Zawsze znajdzie się jakaś szafa, za drzwiami której jest bajkowy świat” wyznaje dziennikarka Zuza Sitek. 

Przygotowująca się właśnie do matury Magda Kurdyn przyznaje, że ilość przeczytanych w zeszłym roku książek jej nie satysfakcjonuje, ale wszelkie zaległości ma zamiar nadrobić zaraz po majowych egzaminach. Lubi książki o miłości, więc ważną wśród wybranych przez nią pozycji jest „Pamiętnik” Nicholasa Sparksa. 

Facebook zamiast biblioteki

Słowa dyrektora NB o powracającej modzie na czytanie odzwierciedlenie znajdują, nie w tyle w bibliotekach, co w mediach społecznościowych. Miejsc, w których można wypożyczyć dobrą książkę jest coraz mniej. Standardowe zaopatrzenie miejskiej biblioteki nierzadko nie spełnia oczekiwań czytelników.  W miejscowości, z której pochodzę, pewnych książek nie mogłem dostać wcale, na inne czekałem miesiącami. Wobec takiego stanu rzeczy łatwiej było sięgnąć po e-booka, zamówić coś w internecie. Czasami też wymienialiśmy się książkami ze znajomymi. Na przykład „Lolita” w zamian za „Nieznośną lekkość bytu” opowiada Arek.

(https://www.facebook.com/WaszStanislawWokulski?fref=photo)

(facebook – Stanisław Wokulski)

A Facebook? Portal masowo opanowały fanpage’e. Fenomenem okazała się, związana z kampanią o tej samej nazwie, strona „Nie czytasz? Nie idę z Tobą do łóżka”. Znajdują się na niej humorystyczne komiksy, memy, a także sentencje pochwalające sztukę czytania. Strona liczy sobie prawie 150 tysięcy polubień. Nieco słabszym wynikiem, 64 tysięcy, cieszy się „Stanisław Wokulski”. Fikcyjna postać została, początkowo dla żartu, powołana do życia i, ku uciesze twórcy, zdobyła internetową sławę. Wokulski na swoim profilu dzieli się typowymi dla siebie rozterkami i często wchodzi w interakcję z fanami.  Klikam „lubię to” bo często te strony trafiają w dziesiątkę i pozwalają dać wyraz moim własnym odczuciom. Poza tym to fantastyczne uczucie, widzieć, że jest więcej osób, które myślą tak jak ja lub które bawią te same żarty wypowiada się Zosia*, studentka prawa. 

Instytucje i organizacje kultury dotrzymują kroku internautom. By zwrócić oczy społeczeństwa ku książkom tworzą kampanie społeczne, jak na przykład „Czytaj! Zobacz więcej projektu Bibliocreatio i Biblioteki UW. Udziałem w spocie wsparli ich m.in.  pisarze i dziennikarze.

Ostatnim hitem jest także instagramowy profil „Hot Dudes Reading. O co chodzi? Strona kompletuje i prezentuje zdjęcia przystojnych mężczyzn czytających w komunikacji miejskiej. Liczba obserwujących wzrasta z dnia na dzień. Co zresztą nikogo nie dziwi.

fot. instagram Hot Dudes Reading

fot. instagram Hot Dudes Reading

Co jeszcze?

Poza ucieczką od rzeczywistości, rozrywką, rozwojem, sentymentem książka może przynieść nam zaskakujące historie w realnym życiu. Taką właśnie opowiedziała nam Jagoda Drozdecka, studentka Akademii Muzycznej w Bydgoszczy. „Samotność w sieci” Janusza Leona Wiśniewskiego. Dzięki tej książce poznałam komunikator ICQ, zainstalowałam go i zaczepiłam pierwszą osobę, która nawinęła mi się w katalogu publicznym. Zrobiłam to słowami pochodzącymi z „Samotności…”. Od tego zaczęła się znajomość, która trwa do dziś – czyli już ponad 2,5 roku. Kupiłam dla tego mężczyzny (a jakże, przecież to musiał być mężczyzna, i to na dodatek mieszkający w Niemczech – jak Jakub!) egzemplarz „Samotności…” i czytając go, zaznaczałam ważne dla mnie fragmenty. Dostał tę książkę na urodziny. Później, w wyniku małych zawirowań, znajomość się urwała, ale traf chciał, że poszłam na wykład Wiśniewskiego odbywający się w moim mieście. Wstawiłam na Facebooka zdjęcie z autografem, właśnie w „Samotności…”. Kilka dni później odebrałam maila od mężczyzny, z którym znowu związała mnie „Samotność…” i przywróciła nam normalny kontakt…

A więc…

… jeśli sądzisz, że w dobie komputerów sztuka czytania zanikła, zwłaszcza wśród dzieci, to niezawodny znak, że jesteś MUGOLEM!

 *imię zmienione

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *