Magicznie „Dobry wieczór” z Voo Voo
3 min readZespół Voo Voo niecały miesiąc temu poszerzył swój artystyczny dorobek o kolejną płytę, zatytułowaną „Dobry wieczór”. Z tej okazji wyruszył w trasę koncertową obejmującą swoim zasięgiem całą Polskę. W piątek (21 listopada) grupa wystąpiła na deskach gdańskiego Żaka i sprawiła, że wieczór ten ciężko nazwać jedynie dobrym. Dla ludzi zgromadzonych pod sceną było to coś więcej. Coś, co z pewnością na długo pozostanie w pamięci wszystkich zebranych.
Sala Suwnicowa klubu Żak, w której odbył się ów koncert zapełniła się po brzegi fanami twórczości Voo Voo. Bilety wyprzedały się na kilka godzin przed występem, co tylko potwierdza, że zespół nową płytą narobił ogromnego smaku słuchaczom. Ci, głodni muzycznych wrażeń, pragnęli usłyszeć, jak „Dobry wieczór” prezentuje się na żywo. Jestem przekonany, że się nie zawiedli.
Wojciech Waglewski, przy okazji nagrywania nowej płyty wspominał, że zatęsknił do dłuższych, nieco bardziej magicznych form brzmieniowych. Tęsknota ta spowodowała, że „Dobry wieczór” ma taki, a nie inny charakter. Niemniej, jest to materiał stworzony na koncerty, kiedy to można nieco poimprowizować i przekazać publiczności maksimum energii. Z muzyków błyskawicznie przechodziła ona w publiczność, która nie tylko udzielała się wokalnie w chórkach, ale też żywiołowo nagradzała zespół po każdym kolejnym utworze.
A było co nagradzać. Szczególnie utwory takie jak „Gdybym”, który niesie ze sobą spory ładunek emocjonalny, tak w warstwie lirycznej, jak i w kompozycyjnej. Cała nowa płyta Voo Voo jest bardzo osobistym dziełem Wojciecha Waglewskiego. On sam opowiadał mi, że to płyta o miłości i nienawiści. Właśnie tak skrajne emocje obecne są na „Dobrym wieczorze”, przez co słuchacz nie przejdzie obok tego materiału obojętnie.
Nie przejdzie też przez wzgląd na to, jacy goście wsparli Voo Voo podczas nagrań. Wśród nich jest między innymi Alim Qasimov. Tak wspomina go Wojciech Waglewski – On namaścił „Dobry wieczór”. Sam fakt, że pojawił się na tej płycie ze swoją córką Farganą, to jest to jedno z tych niezwykłych muzycznych spotkań, po których można już tylko umrzeć –. I dodaje po chwili – Nie wiem, czy jest ktoś większy na świecie z kim chciałbym się spotkać.
Alima Qasimova niestety zabrakło na scenie Żaka w ten piątkowy (21 listopada) wieczór. Za jego partie wokalne odpowiadał Mateusz Pospieszalski, który wypadł w tej roli naprawdę obiecująco. Powiało wówczas egzotyką i faktycznie dało się odczuć, że, jak to ujął Maciej Proliński – Kto wie, czy „Dobry wieczór” nie jest jedną z najbardziej „szamańskich” płyt w dyskografii Voo Voo –. Po wysłuchaniu nowego materiału nie sposób nie zgodzić się z tymi słowami.
Niech podsumowaniem tego występu będą słowa lidera Voo Voo, który tak go wspominał – Podczas dzisiejszego koncertu udało się zrobić kilka takich momentów, kiedy to unosiłem się w powietrze –. Panie Wojtku, zapewniam, że nie tylko Pan się unosił. Unosili się też wszyscy zgromadzeni pod sceną. Takich koncertowych chwil wszystkim Wam życzę.
fot. Kasia Żelazińska