21/12/2024

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

Startuje jubileuszowy 75. sezon NBA!! Czy to będą rozgrywki najciekawsze od lat?

15 min read
Na zdjęciu: Joel Embiid (nr 21) i Ben Simmons (nr 25) | Fot. Wikimedia Commons

Ach, jak ten czas szybko leci! Jeszcze niecałe 3 miesiące temu (20 lipca) cały koszykarski świat zachwycał się 50-punktowym popisem w decydującym meczu finałowym Giannisa Antentokounmpo i drugim w historii tytułem mistrzowskim dla Milwaukee Bucks. Dzisiaj, 91 dni po tym sukcesie, startuje kolejny, jubileuszowy 75. sezon NBA. Letnie ruchy transferowe większości drużyn pozwalają wierzyć, że szykują się najciekawsze rozgrywki od lat!

Sporo zmian w składach drużyn – rewolucja w ekipie z Los Angeles

Tego lata wydarzyło się naprawdę sporo ciekawych ruchów transferowych oraz wymian, które mogą (ale też, jak zawsze, nie muszą) zmienić układ sił w NBA. Największy przegrany poprzedniego sezonu, czyli ekipa Los Angeles Lakers zdecydowała się na dołożenie do wielkiej dwójki LeBron James-Anthony Davis trzeciej gwiazdy w postaci Russella Westbrooka. Diametralnie zmienił się też skład tej ekipy. Jej nowymi zawodnikami zostali m.in. weterani Carmelo Anthony, Deandre Jordan czy młodzi, ale za to doświadczeni i skuteczni, Kendrick Nunn z Miami Heat i Malik Monk z Charlotte Hornets. Ławka Lakers powinna być jedną z najlepszych w całej lidze. Ta gra jest zdecydowanie obliczona na jeden cel — zdobycie 18. mistrzostwa NBA w historii klubu, choć wyniki osiągane w preseasonie na razie tego nie pokazują (0-6). Sporo się też zadziało w Miami Heat (przyjście Lowriego) i Chicago Bulls (Derozan czy Ball), które po letnich transferach powinny osiągnąć znacznie więcej niż w ubiegłych rozgrywkach. Nie zapominajmy również o innych ekipach, których składy wyglądają bardzo ciekawie i są niesamowicie wyrównane. To m.in. Phoenix Suns, Utah Jazz czy Atlanta Hawks, które zaskoczyły pozytywnie w poprzednim sezonie, a ich ekipa na ten rok wygląda porównywalnie mocno.

Trójka największych przegranych tego lata

Ostatnie lato nie poszło też jednak po myśli trzech, dość popularnych w NBA, zawodników: Bena Simmonsa, Dennisa Schroedera i Kyriego Irvinga. Australijczyk po niezbyt udanym ostatnim sezonie (Sixers odpadło w półfinale konferencji play-off) postanowił, że więcej nie zagra w Philadelphii i poróżnił się z inną gwiazdą drużyny Doca Riversa — Joelem Embiidem. Simmons zażądał transferu, którego jednak do tej pory nie dostał. Bunt w postaci nieobecności na obozie przygotowawczym był skuteczny do momentu, w którym przestał się zgadzać stan konta bankowego rozgrywającego 76ers (kara finansowa za nieobecność). Simmons wrócił do klubu, ale nie wydaje się, aby spędził w nim najbliższy sezon, gdyż w całej tej awanturze padło zbyt dużo gorzkich słów, które znacząco wpłynęły na atmosferę w drużynie.
Z kolei przypadek Schroedera pokazuje, że nie zawsze opłaca się kalkulować, jeśli mówimy o pieniądzach. Niemiec latem odrzucił ofertę 5-letniego przedłużenia kontraktu od Lakers wartego 120 milionów dolarów. Liczył bowiem, że któryś klub da mu maksymalny kontrakt, ale czas nieubłaganie mijał, a Dennis nie miał żadnej takiej propozycji. W Los Angeles z kolei nie było już dla niego miejsca po przyjściu Russa i Nunna. Podpisał więc… roczną umowę na kwotę 5.6 miliona dolarów z Bostonem Celtics. To może być złoty interes dla Celtów, bo zyskali wartościowego zawodnika, który może dać cenne wsparcie z ławki, ale dla samego Schroedera (a głównie jego finansów) już niekoniecznie.
Z kolei Kyrie Irving został odsunięty od drużyny, gdyż wciąż nie podjął decyzji o zaszczepieniu się przeciwko koronawirusowi. Nie, w NBA nie ma obowiązkowych szczepień, ale regulacje stanu Nowy Jork nie pozwalają na to, by niezaszczepiony zawodnik trenował w ośrodkach treningowych i grał w meczach, które odbywają się w tym stanie. W związku z tym, Irving mógłby występować tylko w rozgrywkach wyjazdowych, co zdecydowanie nie pasuje szefom Brooklyn Nets. Postanowili więc odsunąć rozgrywającego od zespołu, do momentu, w którym się on zaszczepi. Znając humory Irvinga, szykuje nam się ciekawa saga, której finału nie zna nikt. Łącznie z Kyriem.

Jaki to będzie jubileuszowy sezon NBA? [WYWIAD]

Przed sezonem przygotowałem dziewięć pytań dotyczących nowej edycji rozgrywek. Postarałem się na nie odpowiedzieć wraz z dwoma dziennikarzami, którzy są fanami oraz znawcami NBA: Piotrem Wesołowiczem z portalu Sport.pl oraz Karolem Śliwą, który prowadzi blog Karol Mówi.

1. Czy Milwaukee Bucks obronią mistrzostwo NBA? Na co stać Giannisa Antentokounmpo?

W sezonie 2020/2021 Milwaukee Bucks zdobyli drugie mistrzostwo NBA po 40 latach przerwy. W wyrównanej serii finałowej pokonali Phoenix Suns 4-2, choć po pierwszych dwóch spotkaniach tej rywalizacji było 0-2 dla „Słońc”. Koszykarzom Bucks udało się jednak odrobić straty, głównie za sprawą kapitalnie grającego w tej serii lidera — Giannisa Antentokounmpo, który w decydującym meczu nr 6 zdobył aż 50 punktów i został MVP Finałów. Czy ekipie trenera Mike Budelnhozera uda się obronić mistrzostwo? Na co stać w nowej kampanii „Greek Freaka”?

Karol Śliwa (blog Karol Mówi): Czy obronią tytuł, to nie wiem, ale jestem więcej, niż pewny, że będą jedną z najlepszych ekip w skali całej ligi. Jeśli chodzi o Giannisa, to spodziewam się, że po wakacjach dołożył coś nowego do swojej gry, bo zawsze tak robił, od kiedy zakończył swój debiutancki sezon. Na pewno będzie w gronie kandydatów do nagrody MVP, a pewnie także i najlepszego obrońcy.

2. Co zmieni się w Lakers po letnim wietrzeniu szatni? Co wniesie do gry drużyny Russell Westbrook?

Piotr Wesołowicz (Sport.pl): Po pierwsze — zapomnijmy o meczach preseason [bilans 0-6 – red.]. A w zasadzie — nie wyciągajmy z nich żadnych wniosków. Lakers nie wygrali przed sezonem ani jednego meczu, ale o ile się nie mylę, Bucks przed sezonem mistrzowskim też byli w trakcie preseason fatalni. Inny scenariusz niż finał będzie dla Lakers porażką. LeBron zbudował wokół drużynę „one and done”. Cokolwiek się nie wydarzy, ta drużyna za rok będzie kompletnie inna. Ale mam przeczucie, że to wypali. LBJ, Melo i Russ są zmotywowani, by razem sięgnąć po tytuł. Warunek? Zdrowy Anthony Davis, kolejny lider tej drużyny. Jeśli chodzi o Westbrooka, to jest gracz, który w ostatnich latach zmieniał kluby zaskakująco często, ale w końcu trafił do zespołu, który mierzy tam, gdzie on. Oby umiał się odnaleźć w nowej roli. W LA nikt nie będzie wymagał od niego triple-double co wieczór. Wierzę, że jednak ma na tyle duże (choć momentami ukryte) koszykarskie IQ, żeby odnaleźć się u boku dwóch gwiazd jeszcze większego formatu niż on.

3. Czy Utah Jazz stać na powtórzenie wyniku z poprzedniego sezonu?

Donovan Mitchell | Fot. Wikimedia Commons

Jazz było najlepszą drużyną sezonu regularnego z bilansem 52-20, ale nie udało im się tej dyspozycji przełożyć na fazę play-off, gdzie odpadli w półfinale w rywalizacji z Los Angeles Clippers, przegrywając 2:4. Jak będzie tym razem? Na co stać Rudiego Goberta, Donovana Mitchella i spółkę?

K. Ś.: Powtórzenie wyniku, czyli wygranie ligi w rundzie zasadniczej w konferencji zachodniej i dojście do półfinału konferencji w fazie play-off? Na to jak najbardziej ich stać. Jazz są znakomitą drużyną na sezon regularny, ale chyba zbyt czytelną w postseason, kiedy trzeba pokonać tego samego rywala cztery razy w maksymalnie siedmiu próbach. To jest kolejny rok kontynuacji dobrego systemu. Sezon regularny będzie znów mocny w ich wykonaniu. A play-offy? To już osobna historia.

P. W.: Świetne pytanie. Uwielbiałem patrzeć na Jazz w zeszłym sezonie, a przed tym ekipa z Salt Lake City dodatkowo mądrze się wzmocniła — mam tutaj na myśli głównie Rudy’ego Gaya. Ale Jazz muszą być sprytniejsi, dojrzalsi niż ostatnio. Sezon jest długi i wyczerpujący. Nie ma sensu eksploatować się aż tak bardzo podczas sezonu regularnego, aby potem szybko odpaść z play-off. Moim zdaniem, jest to drużyna gotowa na finał konferencji — ale musi być lepszym strategiem niż do tej pory.

4. Jaki to będzie sezon dla odmienionego latem Bostonu Celtics?

Kacper Czuba: W Bostonie doszło tego lata do wielu ciekawych zmian w składzie. Zaczęło się od awansowania na stanowisko generalnego menedżera Brada Stevensa, który przez ostatnie lata był trenerem Celtics. Wybór Ime Udoki na jego następcę wydaje się równie ciekawy. Stevens na rynku transferowym skupił się głównie na rozwiązaniu dwóch problemów Celtics w ostatnich sezonach — zbiórka i obrona. Celci zostali więc wzmocnieni solidnymi zbierającymi w postaci Enesa Kantera oraz Ala Horforda, który jest też całkiem przyzwoitym defensorem. Dla obu zresztą jest to także powrót do TD Garden w barwach 17-krotnych mistrzów NBA. Warto też odnotować wzmocnienie defensywy na obwodzie w postaci cenionego gracza typu „3&D”, Josha Richardsona. Josh powinien dać większe pole manewru, rotacji na obwodzie. Warto podkreślić również zmianę na rozegraniu, gdzie za Kembę Walkera pojawił się Dennis Schroeder. To może być spora zmiana na plus, bo Kembie nie służyła rola opcji numer 3 w ataku zaraz po Tatumie i Brownie, a z kolei dla Niemca rola, którą otrzyma w Celtics, nie jest nowością. Tegoroczny sezon powinien być dla podopiecznych Udoki lepszy niż poprzedni. Sądzę, że Boston będzie w najlepszej czwórce konferencji wschodniej, choć trzeba przyznać, że konkurencja będzie silniejsza, niż w poprzednim sezonie. Wynik w play-off zależy od tego, czy zdrowy będzie Jaylen Brown oraz, jak będzie spisywał się Jayson Tatum, który miewa w tak decydującej fazie sezonu wahania formy  raz rzuca 50 punktów i wygrywa mecz w pojedynkę, a raz trafia co czwarty rzut i Celtics przegrywa spotkanie. Jeśli jednak JT będzie bardziej regularny, to ekipa Ime Udoki znajdzie się co najmniej w półfinale konferencji ligi. Reszta jest jednakże trudna do przewidzenia.

5. Czy Brooklyn Nets powtórzą wynik z ostatniego sezonu? Jak wpłynie na nich sytuacja związana z Kyriem Irvingiem?

K. C.: Na Brooklynie z pewnością panuje spore rozczarowanie ostatnim sezonem, gdzie w półfinale konferencji Nets przegrało w siedmiomeczowej serii z Bucks. Tego lata zostali jednak wzmocnieni Pattym Milsem, który jest solidnym rozgrywającym i znakomicie rzuca za 3 punkty. Takiego sixth-mana brakowało ekipie Steve Nasha w ubiegłej kampanii. Dodatkowo, po problemach zdrowotnych, wraca też do gry Lamarcus Aldridge. Jego doświadczenie i zagrożenie rzutem z dystansu oraz półdystansu przyniesie Nets sporo korzyści w ataku. Ponadto Kevin Durant rozegra teraz swój drugi sezon z rzędu po poważnej kontuzji, a więc powinien być jeszcze lepszy i efektowniejszy niż w roku 20/21. Jeśli wpasuje się w to jeszcze James Harden, to na Brooklynie mają drużynę gotową na marsz po mistrzostwo NBA.

Nie wiem, czy decyzja Irvinga o niezaszczepieniu się wynika z tego, że chce być w centrum uwagi mediów, czy naprawdę jego przekonania czy wyznawana wiara mu na to nie pozwalają. Kyrie straci jednak bardzo wiele, jeśli nie zagra w tym sezonie w Brooklynie, bowiem jest to jego wielka szansa na zdobycie mistrzostwa NBA bez gry u boku LeBrona Jamesa. Irvinga można kochać, bądź nienawidzić, ale to wciąż czołowy koszykarz NBA i jeden z najlepszych kozłujących zawodników w tej lidze. Uważam też jednak, że Nets bez niego mogą osiągnąć lepszy wynik, niż z nim  James Harden będzie miał zapewnione bycie podstawowym rozgrywającym i piłkę w rękach, a Kevin Durant będzie miał jeszcze więcej rzutów i może być jeszcze bardziej efektywny oraz wszechstronny. Szanse Nets na tytuł z Kyriem, czy bez niego, są moim zdaniem tak samo wysokie i nie wpłyną znacząco ani na morale, ani na grę ekipy Steve Nasha.

Luka Doncić | Fot. Wikimedia Commons

6. Dokąd Luka Doncić zaprowadzi w tym sezonie Dallas Mavericks? Czy może słoweński magik zostanie wybrany MVP Ligi?

K. Ś.: Luka jest faworytem bukmacherów do zdobycia nagrody MVP w tym sezonie. Wiemy dlaczego – najprawdopodobniej zaliczy kolejny sezon ze statystykami na poziomie dyskusji o tej statuetce. To może być coś na kształt 28 punktów, 9 zbiórek i 9 asyst na mecz. A to są liczby poziomu MVP. Rzecz w tym, że w parze muszą iść sukcesy Mavs. Tak historycznie, z kilkoma wyjątkami, MVP sezonu zazwyczaj pochodzi z drużyny, która była w top 3 ligi po rundzie zasadniczej. Nie sądzę jednak, żeby Mavs dali radę być jedną z trzech-czterech najlepszych ekip sezonu regularnego.

7. Czy Kemba Walker odnajdzie się w New York Knicks?

P. W.: Kemba wraca do domu. To dla niego z pewnością nowy impuls po przeciętnych dwóch latach w Celtics. A dla Knicks złoty interes — zdobyli (podupadłą) gwiazdę niemal za bezcen. Ponoć Kemba już przed dwoma laty mógł trafić do Knicks, ale nie chciał brać na siebie wielkiej odpowiedzialności — klub z Nowego Jorku czekał na zbawcę, a pochodzący z Bronxu koszykarz pasował do tej roli idealnie. Teraz jest jednak inaczej: drużyna ma za sobą świetny sezon, rozbudzone apetyty i wykreowane gwiazdy, z Juliusem Randlem w roli głównej. Kemba nie będzie dźwigał na siebie tego ciężaru i… to musi wypalić! Pytanie, czy po zeszłym sezonie, w którym Knicks nieco przyspieszyli proces i odnieśli sukces ponad plan, nie przyniesie rozczarowania, gdy w tym sezonie nie uda się zrobić kroku naprzód?

8. Jaki to będzie sezon w wykonaniu Bena Simmonsa po letnich zawirowaniach transferowych?

K. C.: Ben Simmons to wciąż jeden z czołowych koszykarzy NBA, który z roku na rok robi coraz większe postępy. Jest coraz bliższy tego, by zacząć stwarzać zagrożenie rzutem z dystansu. Choć takie zapowiedzi krążą już od dobrych dwóch lat. Myślę, że to, jak będzie wyglądać jego gra, zależy od jednej rzeczy – czy Sixers zdecydują się go wymienić, czy nie. Wydaje się, że transfer byłby dobrym rozwiązaniem zarówno dla Australijczyka, jak i całej organizacji Philadelphii. Szefowie 76ers podejmą spore ryzyko, jeśli Ben zostanie w drużynie, gdyż w to lato bardzo poróżnił się z inną gwiazdą ekipy  Joelem Embiidem, a coraz mniej cierpliwości (głównie po letnich cyrkach Simmonsa) ma do niego trener Doc Rivers. Jeśli Ben zostanie wymieniony, to jego statystyki mogą być na tym samym poziomie, co w ubiegłych rozgrywkach, albo jeszcze wyższe. Wynik drużyny zależy od tego, do której będzie on wymieniony. Natomiast jeśli zostanie, to jego zdobycze może i będą podobne, ale niekoniecznie może wpłynąć to dobrze na wyniki drużyny oraz atmosferę w szatni. W relacji Simmons Sixers tego lata padło po prostu za dużo gorzkich słów, których nie da się już cofnąć.

Moje Top 10 letnich transferów

Tego lata w NBA doszło do sporej ilości wymian pomiędzy klubami. Wielu zawodników podjęło decyzje o zmianie barw podczas trwania „Free Agency”. Największej rewolucji w składzie dokonało Los Angeles Lakers, które po ostatnim nieudanym sezonie (7. miejsce w konferencji zachodniej) pozyskało jedną z gwiazd NBA, Russella Westbrooka. Do stolicy Kalifornii przeszli też Kendrick Nunn z Miami Heat, Malik Monk z Charlotte Hornets czy Deandre Jordan z Brooklyn Nets. Ciekawych ruchów na rynku transferowym dokonało też Chicago Bulls (pozyskanie Demara Derozana, czy Lonzo Balla), Miami Heat (Kyle Lowry, P.J Tucker) oraz New York Knicks (Kemba Walker, Evan Fournier). Dobrze na rynku spisał się również Brad Stevens, pozyskując niemal za bezcen Dennisa Schroedera. Wszystkie ruchy transferowe w najlepszej koszykarskiej lidze świata doprowadziły do tego, że prawdopodobnie czeka nas najbardziej wyrównany, najciekawszy sezon od lat. Poniżej prezentuję swoje Top 10 letnich transferów w NBA, do których doszło podczas „offseason” 2021:

  1. Russell Westbrook (Washington Wizards -> Los Angeles Lakers)  z nim Lakers staje się głównym kandydatem do zdobycia mistrzostwa NBA, to trzecia wielka gwiazda w ekipie „Jeziorowców”.
  2. Demar DeRozan (San Antonio Spurs -> Chicago Bulls)  przechodzi z San Antonio Spurs, gdzie był pierwszą opcją w ataku i główną gwiazdą, do drużyny, gdzie będzie ledwie jednym z liderów. Taka odmiana powinna być korzystna dla DeRozana, który w kwartecie z Lavinem, Vuceviciem i Ballem może daleko zaprowadzić Byki w tym sezonie. Będzie na nim ciążyła mniejsza presja niż przez ostatnie lata w Spurs.
  3. Kyle Lowry (Toronto Raptors -> Miami Heat)  doświadczony i dobrze rzucający z dystansu Lowry przechodzi do Heat, gdzie powinien być cennym wsparciem dla Butlera i Adebayo. Z nim na rozegraniu, gra Heat w ataku będzie wyglądać lepiej niż w ubiegłych rozgrywkach. Jednak mistrzostwa NBA raczej z tego nie będzie.
  4. Lonzo Ball (New Orleans Pelicans -> Chicago Bulls)  Lonzo, który rzuca za 3 punkty, może być jeszcze lepszym i groźniejszym rozgrywającym na boisku. Świetny transfer Bulls.
  5. Kemba Walker (Boston Celtics -> Oklahoma City Thunder -> New York Knicks)  złoty deal dla Knicks, którzy, za raczej niewielką kwotę, zyskali świetnego koszykarza, który będzie chciał udowodnić, że pomimo dwóch średnich sezonów w Celtics wciąż może zaliczać się do czołówki zawodników NBA.
  6. Kyle Kuzma (Los Angeles Lakers -> Washington Wizards)
  7. Jonas Valanciunas (Memphis Grizzlies -> New Orleans Pelicans)
  8. Carmelo Anthony (Portland Trail Blazers -> Los Angeles Lakers)
  9. Dennis Schroeder (Los Angeles Lakers -> Boston Celtics)
  10. Patty Mills (San Antonio Spurs -> Brooklyn Nets)

Terminarz

Teraz czas na terminarz najciekawszych meczów pierwszego tygodnia rozgrywek oraz spotkań, które będą rozgrywane podczas NBA Christmas Games w pierwszym dniu świąt Bożego Narodzenia. 25 grudnia dojdzie do starcia Los Angeles Lakers z Brooklyn Nets. Tym samym będziemy mieli okazję obserwować wielką rywalizację pomiędzy LeBronem Jamesem, a Kevinem Durantem (no i fajnie, od dawna brakowało tego pojedynku podczas świąt), czy Russellem Westbrookiem, a Jamesem Hardenem.

Środa, 20.10.2021r., Tip-Off/Opening Night (Otwarcie nowego sezonu):

  • 01:30 (godziny rozpoczęcia spotkań według czasu polskiego): Championship Ceremony (wręczenie mistrzowskich pierścieni) i mecz otwarcia sezonu Milwaukee Bucks Brooklyn Nets
  • 04:00: Los Angeles Lakers – Golden State Warriors

Czwartek, 21.10.2021r.:

  • 01:30: New York Knicks – Boston Celtics
  • 04:00: Phoenix Suns – Denver Nuggets

Piątek 22.10.2021r.:

  • 02:00: Miami Heat – Milwaukee Bucks
  • 04:00 Golden State Warriors – Los Angeles Clippers

Wtorek, 26.10.2021r.:

  • 04:30: Portland Trail Blazers – Los Angeles Clippers

NBA Christmas Games, 25/26.12.2021r.:

  • Sobota, 25.12, 18:00: New York Knicks – Atlanta Hawks
  • Sobota, 25.12, 20:30: Milwaukee Bucks – Boston Celtics
  • Sobota, 25.12, 23:00: Phoenix Suns – Golden State Warriors
  • Niedziela, 26.12, 02:00: HIT tego dnia rozgrywek: Los Angeles Lakers – Brooklyn Nets
  • Niedziela, 26.12, 04:30: Utah Jazz – Dallas Mavericks

Na koniec małe typowanie losów nowego sezonu NBA. Kto zgarnie mistrzostwo NBA? Która drużyna będzie musiała przełknąć gorycz porażki w finale? Kto będzie najlepszym debiutantem sezonu?

9. Kto zostanie mistrzem NBA? Kto zagra w finale? Kto będzie MVP Ligi, a kto Rookie of The Year?

Jamal Murray | Fot. Wikimedia Commons

K. Ś.: Na mistrza NBA wstępnie typuję Brooklyn Nets, ale bardzo blisko mam też Los Angeles Lakers i ponownie Milwaukee Bucks. MVP będzie KD lub Giannis, nie wykluczałbym też jednak Jamesa Hardena. Mój typ na finał NBA to Nets/Bucks – Lakers/Suns, bądź Nuggets, jeśli Jamal Murray wróciłby do dawnej formy, w co jednak wątpię w tak krótkim czasie. Ogólnie wróci do swojej świetnej formy, ale będzie potrzebował do tego więcej czasu. Debiutant roku? Stawiam na Scottie Barnesa z Toronto Raptors, choć wiem, że jest co najmniej trzech faworytów ponad nim.

P. W.: Mistrz? Lakers. Finał? Z Nets. MVP? Steph Curry. Rookie of the year? Bez niespodzianki. Cade Cunningham, choć polecam przyglądać się Aleperenowi Sengunowi w barwach Rockets. To mój kandydat to największego stealu tego draftu.

Małe wyjaśnienie: Steal draftu oznacza, że danym drafcie największą wartość do gry drużyny, najlepsze osiągnięcia statystyczne ma zawodnik, który potencjalnie miał być wybrany z wyższym pickiem, ale został wybrany później niż pierwotnie przewidywano. Aleperen Sengun został w tegorocznym drafcie wybrany z 16. pickiem przez Oklahomę City Thunder, ale w wyniku wymiany wylądował w Houston Rockets.

K. C.: Przy tak wyrównanej lidze trudno jest wytypować, kto będzie mistrzem NBA, ale wydaje mi się jedno  nie wygra go zespół, który ma w swoim składzie wielką trójkę, bo ostatnio takie drużyny nie wygrywają wielkich finałów. Stawiam więc, że mistrzem nie będzie ani Lakers, ani Nets. Najwięcej szans na mistrzostwo daję jego obrońcom, czyli Milwaukee Bucks. W finale pokonają, tu może trochę wszystkich zaskoczę, ale stawiam na Denver Nuggets. Zwłaszcza, jeśli w dobrej dyspozycji po kontuzji będzie Jamal Murray, a o tym, że Nikola Jokić znowu będzie osiągał zdobycze w okolicach triple-double, jestem przekonany. Taki duet jest piekielnie groźny. Kto będzie MVP Ligi? Może tutaj czas na słoweńskiego magika w postaci Luki Doncicia, który z każdym sezonem zaskakuje nas coraz bardziej? Bowiem zanosi się na to, że jeśli Mavs chce osiągnąć sukces, to Luka musi jeszcze bardziej wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności. Stawiam, że debiutantem sezonu zostanie Jalen Green z Houston Rockets, aczkolwiek numer 1 tegorocznego draftu, czyli Cade Cummingham, będzie mu mocno deptał po piętach.

Nowy sezon NBA zapowiada się wybornie, zwłaszcza jeśli na początek dochodzi do starcia Giannisa z KD, a później Lebrona ze, skutecznym i w pełni zdrowym, Stephenem Currym. A w tym sezonie spodziewany jest powrót do gry Klaya Thompsona, który w ostatnich 2 latach doznał dwóch poważnych kontuzji. Nie mogę się doczekać jego powrotu. Jubileuszowe rozgrywki NBA będą wyborną ucztą, do której wszyscy możemy czuć się zaproszeni. Warto skorzystać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

5 × 3 =