Ten Typ Mes rozpalił Gdańsk!
3 min readTo nie pierwszy koncert Mesa w Kwadratowej i sądząc po atmosferze, jaka znów wypełniła klub, na pewno nie ostatni. Sobotni wieczór okazał się jedną wielką zabawą z najlepszymi kawałkami Mesa i jego drużyną. Ten Typ zapowiadał, że koncertem w Gdańsku zawładnie przede wszystkim jego świeża płyta ,,Rapersampler”. A jednak wszyscy skakali w górę krzycząc…. ,,Loveyourlife”!
Nie ma chyba lepszego miejsca w Gdańsku na koncert Mesa niż Kwadratowa. Już od tramwaju na Miszewskiego przewijają nam się wyraziste graffiti o konkretnej kresce i oryginalnymi podpisami. Jest Zbyszek Wodecki, jest Sokół, jest ładna pani z biustem mówiąca „Tuse wrzuć monetę” . No właśnie, Tuse. Słynny trójmiejski grafficiarz, który zmienił niejeden gdański murek czy garaż w prawdziwe dzieło. Droga na ulicę Siedlecką wypełniona malunkami Tusego zdaje się wprowadzać w luźny klimat Kwadratowej, a także samego koncertu Tego Typa Mesa.
Raper może poszczycić się naprawdę ciekawym gronem odbiorców, którzy wyglądali jakby do Kwadratowej przyciągnął ich rzeczywiście koncert, a nie przypadkowa impreza. Mogę zaryzykować stwierdzenie, że nie widziałam na sali nikogo powyżej 35 roku życia. Wyjątkiem był Mes i spółka. Na pierwszy plan wysuwało się to, że tekstów Piotra Szmidta w trójmieście słuchają głównie studenci, którym styl życia opisywany w utworach jest po prostu bliski. Również energia na sali była niesamowicie młodzieżowa. Nie tylko ze strony publiczności, ale to przede wszystkim skaczący po całej scenie Mes podkręcał nas do zabawy.
Doskonale wiedział, że w klubie nie ma przypadkowych słuchaczy. Jest tylko publika, która ceni sobie jego poczucie humoru i dystans. Nie zabrakło swawolnych żartów, podtekstów i anegdotek. Zamknięta przestrzeń Kwadratowej jedynie sprzyjała świetnej atmosferze między Mesem a słuchaczami. Chciał zostawić wspomnienie tej sobotniej, listopadowej nocy jako dobrą zabawę z artystą, a nie koncert, na który przychodzi się wychwalać go pod niebiosa. Wyszło mu to naprawdę nieźle.
,,Rapersampler”, który miał stanowić motyw przewodni koncertu, wcale go nie zdominował. W internecie rozbrzmiewają opinie na temat tego, że dla Piotra Szmidta może to być płyta życia. Fanom rzeczywiście przypadł do gustu powrót do klimatów znanych m.in. z ,,Zamachu na przeciętność” i ,,Trzeba było zostać dresiarzem”. Wcześniejsza płyta ,,AŁA.” spotkała się ze sporą dezaprobatą również ze strony części fanów. Na szczęście Ten Typ dał do zrozumienia, że wraca do swojej dawnej koncepcji i bawi go to tak jak zawsze. Przyznam, że nową płytę Mesa na koncercie słyszałam po raz pierwszy i nie miałam żadnego problemu z tym, żeby bujać się do niej tak samo jak do starych kawałków.
Dobre nagłośnienie klubu sprawiało, że z dokładnością słychać było wszystkie wersy. Bez tego koncert takiego tekściarza jak Mes prawdopodobnie nie miałby sensu. Rapował nie tylko Piotr, ale również cała sala. Choć nowsze kawałki jeszcze z nieco mniejszym zaangażowaniem niż „Trzeba było zostać dresiarzem” to chętnych do akompaniamentu nie brakowało. Jednak kiedy po dwóch świeższych utworach zaczynały rozbrzmiewać wersy kawałków, które zgromadzeni zgodnie uznają za klasyk – robiło się naprawdę gorąco.
Trzeba przyznać, że Mes ma niesamowitą charyzmę sceniczną, a na koncercie bawi się tak doskonale, jak jego fani. Na swoim facebooku Piotr kilkukrotnie wspominał koncert w Kwadratowej z 2014 roku i za każdym razem podkreślał, że Trójmiasto dostarcza mu niesamowitej energii. Tym razem nie było inaczej, a dodatkowo sympatycy rapera byli zachwyceni możliwością wspólnego wypicia drinka przy barze, po koncercie. Ten Typ udowodnił, że mimo upływu lat i próbowania różnych koncepcji swojej kariery nadal jest tym samym luzakiem co w 2002 roku.
Fot. Kinga Michalska