16/12/2025

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

Kultura w trzech aktach. Spotkanie z Janem Komasą

7 min czytania
Jan Komasa reżyser kino film UG spotkanie Dzień z Janem Komasą na UG

Jan Komasa / fot. Jakub Kosatka

„Kultura według mnie składa się z dobrego story, wirusowości oraz kultywowania. I właśnie takie jej rozumienie przekłada się na siłę danego państwa, kontynentu – tak swój wykład rozpoczął Jan Komasa, który 10 grudnia odwiedził Uniwersytet Gdański w ramach projektu „50 na 50” prowadzonego z okazji jubileuszu Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych.

Aula Wydziału Historycznego UG pękała w szwach. Wszystko z powodu wyjątkowego gościa, który zdecydował się spotkać ze studentami. Nie chodzi tu jednak o Lecha Wałęsę, który, co ciekawe, tego samego dnia odwiedził pomorską uczelnię, a o polskiego reżysera Jana Komasę. Spotkanie z nim podzielono na trzy części. Wpierw artysta wygłosił wykład Kultura jako soft power. Czy Polska ma swoją opowieść dla świata?, a następnie każdy z widowni w sekcji Q&A mógł zadać mu pytanie. Całość zwieńczył seans Bożego Ciała

Wykład: Jak zaserwować światu kulturową zupę?

Z niewielkim opóźnieniem spotkanie z Komasą rozpoczęło się od wykładu. Temat stawiał ciekawe pytanie: Czy Polska ma swoją opowieść dla świata? Reżyser zdecydował się odwiedzić kilka zakątków świata i poruszyć parę zakresów tematycznych, nim udzielił na nie odpowiedzi.

Wykład Komasy nie miał formy audiencji autorytetu, wręcz przeciwnie, twórca chętnie angażował słuchaczy. Już na samym wstępie zapytał zebranych, czym właściwie jest kultura i co się nam z nią kojarzy. „To, co wytwarza człowiek”, „spuścizna”, „dzieła”, „sztuka”, „taka zupa, w której się miesza składniki” – usłyszeliśmy z sali. Jest to cel spotkań, by szukać „wspólnej pieśni, którą możemy razem śpiewać przez 2 godziny oglądania filmu czy 1,5 godziny bycia na wykładzie” w imieniu potrzeby „współwibrowania z innymi ludźmi”. Komasa określił artystę jako „człowieka na scenie, który nadaje jakiś rodzaj wibracji, które to później w nas zostają”. Powracając do gastronomicznej alegorii, mówił: „Kultura to jest taki rodzaj zupy, a ja zajmuję się właśnie wytwarzaniem tej zupy, mieszaniem jej”.

Tutaj reżyser opowiedział pokrótce o tym, jak trafił na artystyczną ścieżkę. Przytoczył anegdotę z czasów przedszkolnych, którą nazwał swoim wydarzeniem inicjującym. Podczas leżakowania, zamiast spać, zaczął mieszać dłonią w koszu na śmieci, a opiekunkom wydawało się, że te odgłosy wytwarzają myszy. Wtedy zrozumiałem, że niewiele trzeba, żeby zacząć opowiadać pewien rodzaj historii” – podsumował.

Jan Komasa reżyser kino film UG spotkanie Dzień z Janem Komasą na UG
Wykład Jana Komasy / fot. Jakub Kosatka

Komasa postawił tezę, że kultura składa się z trzech elementów – dobrego story, wirusowości oraz kultywowania, które przekładają się na siłę danego narodu. Takie rozumienie kultury reżyser będzie przedstawiał w dalszej części wykładu.

Story – to nie tyle opowiadanie obszernych historii, co dobra formuła. „Ja to nazywam »figurą żywą«. W zasadzie jest ona algorytmem, który instaluje się w publiczności, a publiczność zaczyna w pewnym momencie oddziaływać na ten rodzaj wibracji” – opisał Komasa. Powołując się na słowa Stinga, podkreślił, że w dobrym story najważniejszy jest element zaskoczenia, a kluczem do sukcesu jest zawarcie tej niespodzianki w pierwszych taktach czy słowach opisu. Dobre story to także ciekawi bohaterowie i choć konstrukcja postaci to temat na osobny wykład, reżyser przedstawił słuchaczom rozróżnienie na bohaterów i łotrów, protagonistów i antagonistów.

Trzeba zrozumieć zasady działania jednego i drugiego, a zasada ta jest prosta i psychologiczna. To wyłącznie jedna rzecz, która ich różni, czyli odpowiedź na ból. […] Każdy z nas ma akty bohaterskie, kiedy chce uchronić drugą osobę przed bólem; mamy też akty antybohaterskie, kiedy chcemy innym dać odczuć, jak coś nas zabolało – tłumaczył Komasa.

Aby zilustrować to rozróżnienie, Komasa zaprezentował fragmenty swoich filmów Sali Samobójców: Hejtera oraz Bożego Ciała, przybliżając konstrukcję napisanych przez niego bohaterów.

Wirusowość – jak powiedział reżyser, zaraźliwość od zawsze była jedną z najważniejszych cech kultury. Obecnie widzimy ją w pełnym rozkwicie w przyciągających miliony odbiorców viralach. Komasa przytoczył przykład Korei Południowej i zjawiska hallyu (koreańskiej fali). Wspomniał o swoim doświadczeniu z gali rozdania Oscarów w 2020 r., na której reprezentował Polskę z Bożym Ciałem. Była to gala historyczna, bowiem to właśnie wtedy Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej po raz pierwszy nagrodziła statuetką za Najlepszy Film właśnie produkcję koreańską – Parasite w reżyserii Bong Joon-Ho.

Kultywowanie – Komasa, płynnie przechodząc do ostatniego z opisywanych elementów kultury, pokrótce opowiedział o dynamice rozwoju sceny kulturalnej w Korei. Wszelka sztuka, ale także przemysł m.in. technologiczny (Samsung czy Hyundai), otrzymały ogromne wsparcie finansowe od rządu, w opozycji do rozwijającej siły zbrojne północy. Władze chciały za wszelką cenę rozróżnić dwa nowo powstałe kraje, a drogę do tego dyktator Korei Południowej znalazł właśnie na polu kultury. Choć, jak zauważył Komasa, postawienie na branżę filmową i masowa produkcja filmów były przedsięwzięciem niezwykle trudnym, któremu to wielu nie było w stanie podołać, w późniejszych latach wykształciło to pokolenie świetnych twórców, których dziś doceniamy na festiwalach filmowych. „Ten sposób traktowania kultury, ta kultywacja – kultura to nie jest jakieś bajanie czy poezja, to bardzo potężna siła.”

Jan Komasa zakończył wykład przesłaniem do słuchaczy, wyrażając nadzieję, że nowe pokolenie twórców znajdzie konsensus i będzie czerpało w swojej sztuce z polskiej kultury, która, dobrze wykorzystana, ma światu wiele do zaoferowania.

Jan Komasa reżyser kino film UG spotkanie Dzień z Janem Komasą na UG
dr Piotr Kurpiewski i Jan Komasa / fot. Jakub Kosatka

Sekcja Q&A. Wnioski artysty na różne tematy

Z widowni słychać było pytania o różne kwestie. Od tych dotyczących tego, jak zacząć działać w branży kulturalnej bez nazwiska, aż po zaciekawienie tym, skąd w reżyserze z Poznania pomysł opowiedzenia historii o faszyzującej się Ameryce w Rocznicy. Komasa podzielił się ze słuchaczami paroma przemyśleniami. 

  • „Podpowiem coś chyba kontrowersyjnego. Kiedy zabiegałem o moją przyszłą żonę, otrzymałem poradę, by nie starać się 6/6. Bym odniósł sukces, powinna wystarczyć taka niedogotowana 4. Wtedy powstaje jakaś tajemnica. To szczególnie ważne w życiu, jeżeli chcecie cokolwiek sprzedać. Czy to długopis, jak to było w “Wilku z Wall Street”, czy to jakąś kulturę, czy też polskość. Sukcesem byłoby, by to inni chcieli polskości. Jak się człowiek narzuca, to jest po prostu akwizytorem, a ich mało kto lubi.”
  • Artysta podkreślił też, skąd chęć opowiedzenia akurat o Stanach Zjednoczonych. – „Ja się wychowałem w american dream. Spider-Man, Wojownicze Żółwie Ninja, NBA… To było częścią mojego DNA wtedy. To jeden z powodów, który zachęcił mnie do podjęcia akurat tego tematu. Kolejny jest taki, że my przez ostatnie 125 lat mieliśmy w Polsce pięć różnych systemów politycznych. USA miało natomiast tylko jeden, czyli demokrację. Dlatego chciałem ukazać w Rocznicy rodzaj pewnego narodowego socjalizmu, podlanego technokracją. W skrócie: zmieszać to polskie DNA, polskie doświadczenia historyczne, z DNA amerykańskim.”
  • W tej sekcji odniósł się również do bieżących wydarzeń ze świata filmowego, mianowicie do głośnej chęci wykupienia przez Netflix marki Warner Bros. Discovery. – „Jest to wojna o nasze gałki oczne. Rozmawiałem z szefem Netflixa i on przyznał, że człowiek ma 24 godziny do wykorzystania w ciągu dnia. Śpimy osiem, pracujemy również osiem. Z ostatniej ósemki poświęcamy dwie godziny na jedzenie, kolejne dwie na dojazdy. Zostają cztery. I to o nie walczą wszyscy: TikTok, kino, wyjazdy podróżnicze, gap year… Nasza uwaga jest największą wartością.

Po tej sekcji odbył się już seans. Studenci pozytywnie opowiadali o całym wydarzeniu, a wielu było szczęśliwych, że reżyser zdecydował się odwiedzić pomorską uczelnię. Dodatkowo zaraził widownię pozytywną energią i wielokrotnie szczerze rozbawił publiczność, kiedy wygłaszał wykład i odpowiadał na pytania. Co do samego filmu – dało się słyszeć głosy, że Boże Ciało za każdym razem wchodzi coraz mocniej. 

O Janie Komasie

Jan Komasa reżyser kino film UG spotkanie Dzień z Janem Komasą na UG
Jan Komasa / fot. Jakub Kosatka

Jan Komasa to jeden z najważniejszych współczesnych twórców polskiej kinematografii. Reżyser i scenarzysta, autor filmów takich jak Boże Ciało, Miasto 44 czy Sala Samobójców i Hejter. Urodził się w Poznaniu, a pasję do sztuki rozwijał w działającej na wielu artystycznych polach rodzinie. Absolwent, a obecnie wykładowca Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. 

Ma na koncie nagrody prestiżowych festiwali filmowych: Nagrodę Cinéfondation na Festiwalu w Cannes za etiudę Fajnie, że jesteś, a także liczne wyróżnienia na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni – m.in. 4 nagrody za Salę Samobójców. Jego produkcje były wielokrotnie nagradzane również Złotymi Orłami Polskiej Akademii Filmowej. 

Boże Ciało to najbardziej uznany film w dorobku Jana Komasy, również na scenie zagranicznej. W 2020 r. otrzymał nominację do Oscara w kategorii Najlepszy Film Międzynarodowy. Historia młodego chłopaka udającego księdza zdobyła także nagrodę specjalną na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji, aż 10 Orłów i łącznie 9 nagród na gdyńskim Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych.

W tym roku do kin trafił jego najnowszy film, Rocznica – anglojęzyczny debiut Komasy w całości zrealizowany w Stanach Zjednoczonych. W obsadzie filmu znaleźli się m.in. Diane Lane, Kyle Chandler, Zoey Deutch, Mckenna Grace, Phoebe Dynevor i Dylan O’Brien.