21/11/2024

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

,,Państwa arabskie nie popełnią nigdy więcej tego błędu” – Rozmowa z Jarosławem Papisem-Rozenbaumem

7 min read

Jarosław Papis-Rozenbaum, źródło: https://x.com/JarekPapis/photo

Jarosław Papis-Rozenbaum, źródło: https://x.com/JarekPapis/photo

Z każdym dniem dezinformacja na temat Izraela oraz nienawiść wobec Żydów przybierają na sile, obejmując kręgi, których do niedawna nikt by o to nie podejrzewał – dzieje się to w czasie, kiedy Hamas uzależnia możliwość zawarcia zawieszenia broni od zgody Izraela na to, aby Hamas ,,uwolnił” porwanych izraelskich zakładników w formie zwłok. O tym, do czego może w przyszłości doprowadzić antysemityzm oraz o sytuacji na Bliskim Wschodzie porozmawialiśmy z Jarosławem Papisem-Rozenbaumem z gminy wyznaniowej żydowskiej w Łodzi, prezesem fundacji Hatikva, działającej na rzecz popularyzacji kultury żydowskiej.

W ostatnich miesiącach, od czasu masakry z siódmego października, w Europie i w Stanach Zjednoczonych możemy obserwować eksplozję antysemityzmu. Quo vadis? Kto to napędza? Skrajna prawica, skrajna lewica, islamiści?

Wszyscy napędzają. Jednakże, mimo że pewien udział ma w tym skrajna prawica, o tyle w Europie i Stanach Zjednoczonych najbardziej antysemicka, czy też antyizraelska, bo często od tego zaczyna się antysemityzm, jest skrajna lewica oraz środowiska muzułmańskie, niezwykle antysemickie zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. To one odpowiadają za skalę tego zjawiska.

A czy myśli Pan że to to zjawisko jest w jakiejś mierze tymczasowe, i osłabi się wraz z względnym chociaż uspokojeniem sytuacji w regionie Bliskiego Wschodu, czy też może zostanie z nami na dłużej?

Antysemityzm, który wzmożył się w czasie między pierwszą a drugą wojną światową doprowadził do Holokaustu, do tego, że Francuzi wydawali własnych Żydów w ręce hitlerowców, a nawet zabijali ich swoimi rękami. Do czego doprowadzi współczesny antysemityzm? Musiała przyjść Zagłada, żeby Europa oprzytomniała. Ale po tym okresie przychodzi kolejne pokolenie, trzecie, czwarte, które nie pamięta czasów Zagłady, nie pamięta czasów sprzed stu lat i to wszystko zaczyna się na nowo, choć obecnie antysemityzm wybucha pod innymi pretekstami. Efekty tego mogą być różne. Nie wiadomo, jak to się skończy i czy zostanie z nami na dłużej. Może do czasu, kiedy nastąpią pogromy resztki Żydów w Europie, być może też za ten antysemityzm zapłacą Żydzi amerykańscy, których jest znacznie więcej. Antysemityzm w Stanach Zjednoczonych ma potworne oblicze. Rasiści, muzułmańscy faszyści, zasiadają w parlamencie i rządzą w wielu instytucjach. Do czego to doprowadzi? Doszło już do kilku mordów. Ciężko prorokować, dokąd to zmierza, ale na pewno do niczego dobrego. Sądzę, że zostanie to z nami raczej na dłużej niż na krócej.

Obecnie media rozpisują się na temat sytuacji w Strefie Gazy, szerokim łukiem omijają jednak pewne ważne pytanie – czemu właściwie kraje arabskie, czy nawet szerzej, kraje muzułmańskie, nie chcą pomóc Palestyńczykom? Czemu nie chcą ich u siebie osiedlić? Czemu arabscy szejkowie zamiast kupować sobie trzydzieste Porsche nie wybudują domów dla Palestyńczyków na przykład w Zjednoczonych Emiratach Arabskich?

Bo gdyby świat zadawał sobie tego rodzaju pytania, to musiałby dojść do parszywych dla siebie wniosków. Wyszłoby, że przez kilkadziesiąt lat jest uwodzony przez iluzję. Musiałby sobie, brutalnie mówiąc, strzelić w łeb. A szejkowie żyją w fantastycznych warunkach, pod rękę z mordercami z Hamasu i z Hezbollahu, których w dużym stopniu utrzymują, wysyłając im pieniądze, podtrzymując przy tym problemy tej grupy nazywanej ,,Palestyńczykami”. To są Arabowie, nie ma narodu palestyńskiego. Trzeba sięgnąć do historii, żeby zobaczyć przyczyny, dla których nie są oni obecnie na terytorium Egiptu, na którym powinni być, dlaczego Egipt zamknął przeciwko nim granice i drzwi, i to samo zrobiły inne państwa arabskie.

Chociaż był jeden wyjątek, w postaci Jordanii. Potem nastąpił czarny wrzesień. Czytelnicy mogą sobie wygooglać, czym był czarny wrzesień. Państwa arabskie nie popełnią nigdy więcej tego błędu.

Ale świat woli dawać pieniądze, płacić za czystość swojego sumienia, którego nie posiada, przelewając pieniądze do terrorystów, udając, że zadbają oni o swoich współobywateli, a którzy dbają tylko o swoje kieszenie. Miliardy dolarów zostają w kieszeniach morderców z Hamasu, podczas gdy ludzie żyją w skrajnej nędzy.

Ciężko żeby przywódcy Hamasu dbali o mieszkańców Strefy Gazy, zważywszy, że sami mieszkają w Katarze.

Część z nich żyje w Katarze w pałacach ze złotymi kopułami, część z nich, ich namiestnicy i członkowie rządu mieszkają w Gazie, również w niezwykle komfortowych warunkach. Oni nie znają biedy.

Dla nas to jest sytuacja niewyobrażalna, aby premier Polski czy np. Francji żył poza granicami swojego kraju.

To jest niewyobrażalne, ale niewyobrażalne jest również to, aby matki oddawały swoje dzieci terrorystom, żeby te wysadzały się w powietrze, w zamian za 500 dolarów dożywotniej renty. To jest niewyobrażalne, ale tak jest. To jest inny świat, inna cywilizacja. Tych wszystkich, którzy tak bardzo potępiają Izrael i demonstrują pod hasłem ,,Wolna Palestyna”, zawsze zapraszam do tej ,,Wolnej Palestyny”. Niech tam pojadą, pomieszkają trochę i urzeczywistnią swoje marzenia. Jak chcą, to nawet niech chwycą za karabin i walczą razem z Palestyńczykami przeciw Izraelowi.

Ogromna część z nich, zwłaszcza takich z grupy osób LGBT, pierwszego dnia by była zrzucona z jakiegoś wysokiego budynku.

Jeśli to do nich dociera, to działają oni całkowicie cynicznie; może do niektórych spośród nich dociera, że nie mieliby większych szans na przeżycie ani na Bliskim Wschodzie, ani nigdzie na tym obszarze. Izrael jest jedynym krajem, w którym mogliby żyć. Zupełnie bez problemu, gdzie byliby akceptowani i korzystaliby ze wszystkich wolności obywatelskich, z których zresztą korzystają również Arabowie mieszkający w Izraelu. Ci z kolei dodatkowo nie są objęci obowiązkową służbą wojskową, tak samo jak Żydzi ultraortodoksyjni, choć w przypadku tych drugich sytuacja może się zmienić szybciej niż nam się wydaje.

Wobec Izraela są stosowane skrajnie wyśrubowane kryteria, podczas gdy np. Chińczycy w Ujgurstanie dokonują rzeczy wielokrotnie gorszych – chociażby sterylizują muzułmanki, żeby ograniczyć ich populację. W polskich mediach ten temat jest w zasadzie ledwo liźnięty.

Świat jest obłudny; rządzi nami potworna ilość hipokrytów; tacy sami kłamcy, obłudnicy i oszuści zasiadają również w mediach, gdzie realizują swoje polityki. Przez to wielu ludzi nie widzi, co się dzieje w Chinach, co się dzieje w Wietnamie, tego co się jeszcze niedawno działo w Rosji. Widzą za to wszystkie złe historie, które mają miejsce w Izraelu i bardzo je uwypuklają. Izrael czasami popełnia błędy, one się zdarzają, tak jak każdemu państwu i narodowi, nie prowadzi on jednak polityki zagłady, jak mówią ci, którzy twierdzą, że Żydzi robią z Palestyńczykami dokładnie to, co Hitler robił z nimi.

Absolutnie tak nie jest. To nie Izrael wydał wojnę Hamasowi czy Palestyńczykom, czy też raczej Arabom określanym mianem ,,Palestyńczyków”. Jest to bowiem pojęcie polityczne, ukute w Związku Radzieckim, jako przeciwieństwo Żydów. To nie Izrael wydał wojnę Arabom, tylko Arabowie wydali wojnę Izraelowi. To Arabowie najeżdżali Izrael i to oni mają wpisane w kod kulturowy przekonanie, że Żydzi muszą zniknąć z powierzchni Ziemi – zepchnięci do morza, potopieni, nie mają bowiem gdzie uciec. To nie Izrael napadł na Strefę Gazy, to Strefa Gazy hucznie obchodziła ,,zwycięstwo” siódmego października. Mord na ponad 1200 osobach obchodzono niczym zwycięską bitwę. W Strefie Gazy modlono się do scen z filmów dokumentujących te mordy, obcinanie głów, gwałty na kobietach, dzieciach, starszych babciach; chwalono morderców i barbarzyńców jako bohaterów. Dramat.

Izrael odpowiedział w taki sposób, w jakie odpowiedzieć może w tych warunkach, w jakich istnieje. Hamas chowa się za dzieci, chowa się za ludność cywilną, chowa się w podziemiach szpitali, w podziemiach miejsc publicznych. Stąd też są ofiary cywilne po stronie Arabów. Bo są, niestety – to tragedia, że giną dzieci, osoby niewinne. Ale to jest wojna – niewinne osoby ginęły też w Poczdamie czy Berlinie w czasie nalotów alianckich, tak samo w Hiroszimie i Nagasaki. Zawsze w takich sytuacjach rodzą się pytania moralne o to, czy ta cena jest warta tego wszystkiego. Nigdy nie ma na to odpowiedzi. Ale dzień po ataku na Nagasaki Cesarstwo Japonii ogłosiło kapitulację. A wojna ta mogłaby trwać jeszcze lata i pochłonąć kolejne setki tysięcy ofiar. Nie wiadomo, to spekulacje.

A to, co się dzieje w Strefie Gazy, nie wniosło niczego nowego do dyskusji, wzmogły się tylko demonstracje – pierwotnie antyizraelskie, finalnie antysemickie.

Dziękuję za rozmowę.