18/12/2024

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

Podsumowanie MŚ juniorów w skokach narciarskich

6 min read

Fot. Getty

Źródło: zakopane.pl

Tegoroczne mistrzostwa świata juniorów odbyły się w Zakopanem na Średniej Krokwi w dniach 3-6 marca.  Rywalizacje zdominowali reprezentanci Austrii i reprezentantki Słowenii. A jak wypadli skoczkowie i skoczkinie z Polski?

Czempionat juniorów w Zakopanem początkowo miał się odbyć w 2021 roku, jednak nie udało się na czas oddać Średniej Krokwi, której budowy nie ukończono na czas. Już przed rozpoczęciem doszło do kompromitacji organizatorów, którzy na niecałe 2 tygodnie przed rozpoczęciem imprezy poinformowali, że zawodów z trybun nie obejrzą kibice. Powody były dwa — pandemia SARS-COV-2 i nieopłacalność postawienia tymczasowych miejsc dla fanów, bo stałych w okolicy skoczni nie ma.

Wszystkie zawody odbywały się na Średniej Krokwi — perle w odremontowanym kompleksie skoczni w Ośrodku Przygotowań Olimpijskich w Zakopanem. Punkt konstrukcyjny skoczni normalnej usytuowany jest na 95 metrze, a rozmiar na 105 metrze. Rekordzistą Średniej Krokwi jest Klemens Murańka, który w październiku ubiegłego roku pofrunął tam na odległość 108 metrów.

Konkurs indywidualny kobiet

Pierwszą odbywającą się konkurencją były zawody juniorek i rozpoczęły się 3 marca o godzinie 16. Po pierwszej serii prowadziła Nika Prevc (Słowenia). Drugie miejsce zajmowała Taja Bodlaj (również Słowenia). Na trzecim miejscu plasowała się reprezentantka Kanady Alexandria Loutitt, brązowa medalistka olimpijska z Pekinu z konkursu mieszanego.

A jak w 1 serii skakały Polki? Zgodnie z przewidywaniami — słabo. Pola Bełtowska po skoku na 69,5 metra zakończyła konkurs na 41. miejscu. Paulina Cieślar była 3 pozycje wyżej (71,5 metra), a Sara Tajner skoczyła 74,5 metra i zajęła 35. lokatę. Tylko Natalia Słowik zameldowała się w drugiej serii i po niezłym skoku na 81,5 metra zajmowała 18. miejsce.

Polka ostatecznie zakończyła konkurs na 26. pozycji. W pierwszej trójce przetasowań nie było — wygrała Prevc przed Bodlaj i Loutitt. Zaledwie 16-letnia Słowenka była faworytką konkursu, wcześniej regularnie punktowała w zawodach Pucharu Świata. Tym samym Nika dołączyła do ,,klanu Prevców” w skokach narciarskich. Z sukcesami skaczą jej trzej starsi bracia: Peter, Cene i Domen.

Co do występu Polek, to niestety spodziewano się słabych rezultatów. Kobiece skoki w Polsce są na dramatycznym poziomie, mamy wieloletnie zaniedbania w tym aspekcie.

Konkurs indywidualny mężczyzn

Niedługo po zakończeniu konkursu juniorek, na skoczni o godzinie 19 zameldowali się juniorzy. Na liście startowej 4 Polaków — Arkadiusz Jojko, Jan Habdas, Szymon Zapotoczny i Tymoteusz Amilkiewicz. Faworyci byli znani — Austriacy, którzy niesamowicie zdominowali serie treningowe. W każdej z nich triumfował jeden z nich — Daniel Tschofenig.

W 1. serii rodacy Mozarta czy Haydna potwierdzili, że pochodzą z kraju wirtuozów. Całe podium było zajęte przez Austriaków — Markus Muller na 3. miejscu (100 metrów), David Haagen na 2. (102 metry). Liderem po 1 serii był faworyt — Daniel Tschofenig (102 metry).  Austriacy mieli dużą przewagę nad 4. pozycją, na której plasował się Słoweniec Marcel Strzinar (100 metrów). Co ciekawe na 5. miejscu był kolejny Austriak, Jonas Schuster (99,5 metra). 3 Polaków wskoczyło do drugiej serii. Na dobrej, 10. lokacie znajdował się Jan Habdas (99 metrów). 20. był Arkadiusz Jojko (97 metrów), tuż za nim Tymoteusz Amilkiewicz (95 metrów).

Fot. Anna Karczewska/PZN

Niestety, w drugiej serii wszyscy Polacy zaliczyli spadek. Amilkiewicz spadł na 26. pozycje, Jojko na 25. Najlepszy z Polaków Habdas zakończył zawody na 13. lokacie. Pozycje medalowe się nie zmieniły, triumfował Daniel Tschofenig (fantastyczny drugi skok na 107 metrów!) przed Davidem Haagenem i Markusem Mullerem. Końcowo 4 Austriaków zakończyło zawody w pierwszej 6! Niesamowita dominacja. Polacy wypadli nieźle, ale było szkoda drugiego, słabszego skoku Habdasa (zaledwie 93 metry).

Konkurs drużynowy kobiet

Zawodnicy i zawodniczki nie mieli zbyt dużo czasu na regeneracje, bo już dzień później odbyły się oba konkursy drużynowe, a na pierwszy ogień poszła drużynówka juniorek. Wygrały murowane faworytki Słowenki, srebrny medal zdobyły Japonki a brązowy Niemki. Reprezentantki kraju ze stolicą w Ljubljanie wygrały z potężną, jak na warunki skoczni normalnej, przewagą — ponad 100 punktów, głównie dzięki rewelacyjnym skokom Niki Prevc na odległość 105,5 i 103,5 metra. A Polki? No cóż…

Konkurs drużynowy mężczyzn

Kilka godzin później odbyła się drużynówka mężczyzn. Triumfowali Austriacy (cóż za zaskoczenie!), na drugim miejscu byli Norwedzy, a na trzecim Niemcy. Polacy spisali się przyzwoicie, ale bez błysku i zajęli 5. miejsce. O medal brązowy walczyli także Słoweńcy, ale gorsze skoki w 2 serii sprawiły, że zajęli 4. miejsce ze stratą 12,1 punktu do Niemców.

Konkurs drużyn mieszanych (mikst)

Gdyby określić jednym słowem występ Polaków w tym konkursie, wystarczyłoby słowo — kompromitacja… Polacy nie dostali się do 2 serii. Zakończyli zmagania na 9. pozycji, za Włochami. O skali kompromitacji może świadczyć fakt, że dwaj Włoscy skoczkowie uczestniczący w tym konkursie, czyli Daniel Mordoer i Mattia Gallani, nie zdobyli w tym sezonie nawet punktu w FIS Cupie (3. liga zawodów).

Mogło być jednak jeszcze gorzej. Konkurs dla Polski rozpoczęła Sara Tajner fatalnym skokiem na 76,5 metra. Po tej próbie wygrywaliśmy jedynie z outsiderami z Rumunii. Sytuacji nie poprawił Adam Niżnik skokiem na 82 metr, po którym traciliśmy już 25 punktów do zajmujących 8. miejsce Włochów. W 3. serii Natalia Słowik skoczyła 77,5 metra i awansowaliśmy na 10. miejsce. Sytuacji, pomimo rewelacyjnego skoku na 100,5 metra nie poprawił Jan Habdas.

Konkurs został zdominowany przez Austriaków. Dziewczyny skakały nieco gorzej, ale Tschofenig i Haagen latali w innej lidze. Srebrny medal zdobyła drużyna Słowenii, a brązowy Norwedzy.

Wnioski?

Austriacy mają niesamowity napływ talentów w skokach narciarskich. W tym sezonie prawdopodobnie wygrają Puchar Narodów (trofeum za największą ilość punktów dla reprezentacji, do tego punkty za konkursy drużynowe — za 1. miejsce 400 punktów, za 2. miejsce 350 punktów itd.). Podobnie Słowenia wśród kobiecych skoków. A nasi reprezentanci i reprezentantki? Cudów nie oczekiwaliśmy, ale m.in. mikst pokazał przerażające braki w naszym szkoleniu. Sytuacja jest beznadziejna, zwłaszcza w skokach kobiet. Świat nam odjeżdża, a my nie robimy nic, żeby się do niego zbliżyć. Wśród panów nieźle rokuje Jan Habdas, ale raczej nikt poza nim.

Oczywiście, nie każdy świetny junior będzie równie świetnym seniorem. Działa to podobnie w każdym sporcie. W ostatnich dniach karierę zakończył mistrz świata juniorów z 2017 roku, Czech Viktor Polasek, który od 2 sezonów nie zdobył nawet punktu w Pucharze Świata. Tak samo kiepski junior może stać się świetnym seniorem (przykład — Dawid Kubacki). Ale sytuacja wśród polskich juniorów wygląda katastrofalnie. Ostatni medal indywidualny zdobyliśmy w 2014 roku. Jednak czego możemy oczekiwać, skoro w Polsce działa 21 skoczni, a w 15-krotnie mniejszej Słowenii tych obiektów jest ponad 500

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

dwadzieścia − 19 =