Wygrana na koniec zmagań Igi Świątek w WTA Finals

fot. wtatennis.com

Swoją przygodę w najważniejszym tenisowym turnieju Iga Świątek zakończyła zwycięstwem. 15 listopada polska zawodniczka rozegrała swój ostatni mecz fazy grupowej WTA Finals z Paulą Badosą, którego wynik przypadł na jej korzyść. Był to jednocześnie ostatni mecz 20-latki w rozgrywkach z powodu braku awansu do półfinału, niemniej jednak polscy kibice tenisa mogą patrzeć z nadzieją na przyszłość.

1. mecz: Iga Świątek – Maria Sakkari 2:6, 4:6 (11.11)

W debiucie w WTA Finals raszynianka w niespełna 90 minut uległa greckiej tenisistce Marii Sakkari, nie doprowadzając jednocześnie do rewanżu po dwóch poprzednich przegranych w sezonie. Rywalka przewyższała Świątek m.in. skutecznością returnu pierwszego serwisu oraz kończącymi zagraniami. Ponadto, Polka popełniła większą ilość niewymuszonych błędów i nie obroniła trzech przełamań, co w ostateczności doprowadziło do porażki. Jednak jak później szczerze przyznała, jej głównym problemem był zespół napięcia przedmiesiączkowego, z powodu którego źle się czuła w trakcie meczu. Krótkie podsumowanie debiutu we wcześniejszym artykule.

2. mecz: Iga Świątek – Aryna Sabalenka 6:2, 2:6, 5:7 (13.11)

Przeciwniczką polskiej tenisistki w drugim meczu była rozstawiona z „jedynką” Białorusinka Aryna Sabalenka. To spotkanie było dłuższe i znacznie bardziej wyrównane w porównaniu do poprzedniego z Sakkari. W pierwszym secie to Świątek zdominowała rywalkę, wykorzystując dwa przełamania w meczu i przeważając w zdobytych punktach po pierwszym i drugim serwisie. Druga partia odwróciła się na niekorzyść Igi, która została dwa razy przełamana. Najbardziej wyrównany był trzeci, decydujący o wyniku meczu set, w którym jednak białoruska zawodniczka była lepsza w returnach i kończących zagraniach. Co ciekawe, mimo odniesionego zwycięstwa Sabalenka popełniła aż 16 podwójnych błędów serwisowych, z czego Świątek zaledwie 3. Niestety przegrane spotkanie zadecydowało o zakończeniu przygody 9. rakiety światowego rankingu w meksykańskiej Guadalajarze i niezakwalifikowaniu się do dalszego etapu turnieju.

3. mecz: Iga Świątek – Paula Badosa 7:5, 6:4 (15.11)

Ostatnią przeciwniczką polskiej tenisistki w fazie grupowej była Paula Badosa, z którą Świątek miała już okazję spotkać się w bieżącym sezonie. Wynik poprzedniej rywalizacji zakończył się prawdopodobnie najboleśniejszą dotychczas porażką Polki, gdyż miał miejsce na Igrzyskach Olimpijskich 2020 w Tokio (3:6, 6:7). Była to dla niej w końcu najważniejsza impreza roku. Natomiast spotkanie w Guadalajarze było bardzo wyrównane. Obie zawodniczki odrobiły stratę przełamania w trakcie pierwszego seta. Ale to Świątek udało się doprowadzić do jeszcze jednego przełamania w ostatnim gemie, wygrywając pierwszą partię. Hiszpanka przeważała w asach serwisowych (5 do 0 Igi) oraz kończących zagraniach (12 do 6), ale miała znacznie więcej  niewymuszonych błędów (21 do 8). Podobnie jak w poprzednim secie, obie tenisistki straciły i odrobiły przełamania. Ponownie to Idze udało się przełamać po raz drugi, aby zakończyć drugiego seta 6:4 i całe spotkanie 2:0. Polka przeważała w meczu zdobytymi punktami po swoim serwisie oraz returnami pierwszego podania. W ten sposób Iga Świątek pożegnała się z Guadalajarą zwycięstwem.

Mimo niekorzystnego bilansu Igi Świątek w całym WTA Finals, tenisistka pokazała się z bardzo dobrej strony. Nie można zapomnieć, że Polka w wieku dwudziestu lat rywalizowała z jednymi z najlepszych zawodniczek w tym sezonie jak równy z równym. Samo zakwalifikowanie się do turnieju świadczy o niesamowitym potencjale młodej raszynianki, która w przyszłości wraz z nabranym doświadczeniem może sprawić wiele radości polskim kibicom.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

trzy × 1 =