Rosyjskie arcydzieła literackie – „Dół”
4 min readPowieść krótka, ale ciężka jak wiadro rtęci. Bolesna beznadziejność i całkowita obojętność dosłownie krzyczy na każdej stronie tekstu. Śmierć przedstawiona jest na tyle niedbale, że nawet zwykły posiłek wywołuje w bohaterach opowieści wielokrotnie więcej emocji. A mowa o książce „Dół” autorstwa Andrieja Platonova, tak mało znanego w Polsce wybitnego pisarza z Rosji.
„Dół” to filozoficzna opowieść, oszałamiająca dystopia, napisana przez zwolennika idei, w której rysy rzeczywistości nabierają niesamowitego, groteskowego wymiaru. „Dom powszechnego proletariatu”, fundament, pod którym kopią bohaterowie opowieści, zamiast stać się symbolem komunistycznego „ziemskiego raju”, zamienia się w wywróconą biblijną wieżę Babel, grobowiec złudzeń. „Apokalipsa dzieje się tu na wszystkich poziomach. Na poziomie obrazu, filozofii i języka. Słowa pękają, rozrywają się, ponieważ wypowiadane są w absolutnej próżni. Tak jak ryby z oceanicznych głębin, gdy wydobyć je na powierzchnię. Zaczęte zdania u swojego końca nabierają antysensów i popełniają samobójstwo. Obrazy i zdarzenia już u swych początków skazane są na zagładę. „Dół” dzieje się w antyświecie, w antyrzeczywistości, która była przecież jak najbardziej rzeczywista” – tak o powieści pisze Andrzej Stasiuk we wstępie do polskiego wydania książki.
W pierwszej połowie XX wieku idee antyradzieckie, antykomunistyczne były surowo karane, więc pisarze starali się je ukryć za symbolicznymi obrazami. Andriej Platonov również odniósł się do tej techniki, tworząc opowieść „Dół”. Nie wszystkie metody budowania nowego społeczeństwa były humanitarne, nie wszystkie zmiany były uzasadnione. Pisarz starał się wyeksponować ich istotę. Cenzura nie pozwoliła na opublikowanie historii, więc przez długi czas była rozpowszechniana w samizdacie, czyli wydawnictwie podziemnym pozostającym poza zasięgiem cenzury w ZSRR. Jednak nawet przechowywanie takich broszur było surowo karane. Książki Płatonowa nie mogły ukazać się w Rosji aż do pierestrojki Gorbaczowa.
Historia zaczyna się od tego, że trzydziestoletni robotnik, Voshchev, zostaje zwolniony z zakładu mechanicznego z powodu zbyt częstego „zamyślenia” w czasie pracy. Voshchev zaczął się zastanawiać, dlaczego w ogóle istnieje, czując się nieskończenie pusty. Podróżując po okolicy, szuka tego celu w innych ludziach, ale spotyka w nich tę samą pustkę, co w sobie. W poszukiwaniu środków do życia przyjeżdża do sąsiedniego miasta i zostaje zatrudniony jako kopacz do wykopania dołu fundamentowego pod budowę przyszłego „domu generalnego proletariatu”.
Marne jest życie psa; żyje tylko ze względu na urodzenie, jak ja.
Całość można podzielić na dwie logiczne części – o tym, co dzieje się na dole oraz o życiu na wsi, kołchozie. Oba tematy odzwierciedlają dwa najważniejsze aspekty życia Związku Radzieckiego w pierwszym planie pięcioletnim. Pierwsza część ukazuje życie ówczesnych miast i klasy robotniczej, która pracowała nad gigantycznymi bezsensownymi projektami i w warunkach powszechnej industrializacji, która zamiast rozwijać to, co było dostępne, wolała najpierw wszystko zniszczyć i zbudować od nowa. Sformułowanie „zbudujemy nowy świat”, po uprzednim oczywiście zniszczeniu starego, jest w sam raz do opisania tego, co dzieje się w bezimiennym mieście platońskim. Robotnicy, do których dołączył Voshchev, mieszkają w baraku, śpią na gołej podłodze i dzień po dniu kopią fundament pod ogromny dom, w którym zmieści się cały proletariat tego miasta, a dawne domy jednorodzinne zostaną zniszczone. Na zawsze. Druga część książki opowiada o okrucieństwie kolektywizacji i wywłaszczenia w tej samej bezimiennej wiosce; o tym, jak zabijali tych, którzy umieli utrzymać gospodarkę, jak zabierali własność nawet biednym i wrzucali wszystko do wspólnego „kotła”.
Głównym środkiem obrazowym „Dołu” jest język, którym książka została napisana. Miejscami celowo zniekształcony, stylizowany na ówczesną mowę nomenklaturową. Martwy i niewrażliwy, jednak nadaje całemu dziełu ten najciemniejszy koloryt, odróżniając go od większości innych opowieści o tym trudnym czasie.
Ponadto nie można nie wspomnieć, że Andriej Platonov stworzył to dzieło w ZSRR, podczas gdy większość krytyków imperium bolszewickiego uciekła za granicę i stamtąd pisała. Z drugiej strony Platonov całe życie spędził w Rosji i Związku Radzieckim. Miał okazję zobaczyć na własne oczy wszystko, co się dzieje. Może dlatego „Dół” okazał się taki trudny emocjonalnie, nawet w porównaniu ze swoimi ideologicznymi odpowiednikami?
To bardzo mocna powieść, która jednak nie każdemu przypadnie do gustu i pozostawi po sobie wyjątkowo przygnębiający posmak. Po przeczytaniu jej, odczułam pilną potrzebę, aby następna książka w moich rękach była dużo lżejsza.