11/12/2024

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

Piękne Bestie z Pierwszym Milionem

2 min read

zeusSzalejący na zewnątrz huragan nie miał szans z Zeusem i Biszem w Sfinksie. Muzycy w czwartkowy wieczór 5.12 zawładnęli nie tylko sceną, ale również emocjami publiczności.

Jako pierwszy na scenie pojawił się Zeus z Joteste. Łódzki raper przedstawił się jako „Mr. Underground” i już po chwili miał w garści tłum zgromadzony w klubie Sfinks700. Choć artyści nadal promują nie tak dawno pokryty złotem krążek „Zeus. Nie żyje” to nie zabrakło również utworów z wcześniejszych albumów, takich jak „Album Zeusa” i „Zeus, jak mogłeś?”. Reakcja publiczności gdy w głośnikach poleciał beat do „Hipotermii” była zniewalająca. Zeus skupiony na rapie, a w tle było słychać chór głosów dopowiadających tekst ─ emocjonalny wulkan. Raperzy Pierwszego Miliona podczas czwartkowego koncertu pokazali jak czuć bardziej, zauważać więcej i nie wskoczyć w „Strumień”, bo liczy się „Muzyka, miłość, przyjaźń”.

biszuPo dawce uniesień jaką zafundował zgromadzonym Zeus na scenie pojawili się Bisz z B.O.K. Grupa po raz pierwszy zagrała w Sopocie, ale okazało się, że bydgoski rap dotarł i tutaj. Nie można im odmówić niebywałej energii, niesamowitego kontaktu z publicznością, a przede wszystkim profesjonalizmu. Zagrany podczas koncertu kawałek „Spadam w górę” pokazał czym jest siła bliskich sobie ludzi, którzy kochają to co robią. Nowa płyta składu ukaże się już niebawem, bo na wiosnę 2014 roku. Bisz, który jest nazywany współczesnym poetą potrafi diagnozować społeczeństwo, co pokazał, m.in. w utworze „Trainspotting”. Były ręce w górze przy „Jestem bestią”, były podskoki i głośnie krzyki przy kawałku „Pollock”, ale były też chwile refleksji przy „Banicji” i „Indygo”. Raperzy udowodnili, że „pchają ten syf” jak nikt inny.

Warto jeszcze wspomnieć o nie tak bardzo rozpoznawalnym Mateuszu Buczkowskim, który grał jako support. Raper doskonale nastroił publiczność na resztę wieczoru. Płyta „Po prostu BCZ” zapowiada się obiecująco.

bokLas rąk w górze, głośne skandowanie, litry wylanego potu, tekstowy perfekcjonizm i muzyczna ekstaza – tak w maksymalnym skrócie można opisać atmosferę panującą podczas czwartkowego koncertu. Pierwszy Milion i B.O.K. nie pozwolili aby energia opadła choć na sekundę.

Zdjęcia: Manuela Loza

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

trzy − jeden =