Najlepszy wymiar dream popu. Mary Komasa w Starym Maneżu
2 min readRockowe gitarowe brzmienia, akustyczno-ambientowe podkłady i mocny kobiecy wokal – w miniony czwartek 12 listopada, na scenie gdańskiego klubu Stary Maneż wystąpiła Mary Komasa.
Ci, którzy w lipcu mieli okazję zobaczyć artystkę na plażowej scenie sopockiego klubu Atelier, po czwartkowym koncercie mogą czuć lekki niedosyt. Nadmorski anturaż, alternatywne brzmienia i niesamowity głos Mary Komasy stworzyły wtedy mieszankę, której po prostu nie da się zapomnieć. Mimo że podczas ostatniego koncertu piosenkarki w Starym Maneżu atmosfera była już zupełnie inna, występ wokalistki dostarczył gdańskiej publice wielu pozytywnych muzycznych wrażeń.
Tego wieczoru poziom koncertu dorównał temu, co dzieje się w zachodnich klubach muzycznych. Piosenkarka hipnotyzowała nie tylko głosem, ale też ruchami i dźwiękami instrumentów, na których grała. Wspólnie z towarzyszącymi jej muzykami wykonała większość utworów ze swojej debiutanckiej płyty „Mary Komasa”. Fani wokalistki usłyszeć mogli m.in. takie kompozycje jak „City Of My Dreams”, „Come”, „Farewell My Heart”, „Sweet Revenge” oraz „Oh Lord”. Nie zabrakło też niespodzianki w postaci utworu, który znajdzie się dopiero na następnej płycie artystki.
W czasie koncertu dopisała również publiczność – dolna sala klubu wypełniona była po brzegi. Sensualne dźwięki dream popu grane przez zespół sprawiły, że stawianie oporu płynącej ze sceny muzyce stało się bezcelowe – fani tańczyli i klaskali wspólnie z wokalistką, a sama artystka była kilkakrotnie nagradzana głośnymi brawami. Nie obyło się też bez bisu.
– Koncert był rewelacyjny – mówiła po koncercie Marysia Fedorowicz, fanka piosenkarki. – Za każdym razem jestem pod wrażeniem muzycznych możliwości Mary. Uwielbiam jej twórczość i z niecierpliwością czekam na kolejną płytę.
Jednak bardzo dobry występ wokalistki to jedno – dla publiczności liczy się także komfort odbioru koncertu, a ten był na najwyższym poziomie. Warto nadmienić, że choć Stary Maneż we Wrzeszczu na muzycznej mapie Trójmiasta istnieje od niedawna, zdążył już zyskać wielu fanów. Stało się tak zapewne nie tylko za sprawą świetnych wykonawców, którzy często goszczą na scenie gdańskiego klubu, ale również ze względu na znakomite warunki, w których artyści dają swoje koncerty. Bez wątpienia miejsce to bije o głowę resztę trójmiejskich klubów muzycznych, na co idealnym przykładem był czwartkowy występ Komasy.
fot. Magda Drozdek