Szybko regenerujące się ciała, czyli druga odsłona Wykonu

Fot. Kacper Buńkowski (https://www.instagram.com/kacperbunkowski/), na zdjęciu Oska Żuk

W sobotę 2 marca odbyła się druga już edycja przeglądu performatywnego Wykon. Wydarzenie miało miejsce w Galerii UL znajdującej się przy ul. Św. Barbary 3 w Gdańsku. Młodzi adepci sztuk intermedialnych stanęli przed szansą przedstawienia swojej twórczości szerokiej publiczności.

„Tutaj może wydarzyć się wszystko”

Oska, Jagoda i Gaja tworzą miksturę, którą się oblewają. Ma ona różne kolory, od czerni po róż. Przez większość czasu zastanawiam się, jak to jest, że pod wpływem ich dotyku zmienia się w ciało stałe. Każdy kolor ma swoje znaczenie – czarny symbolizuje mrok ogarniający w pewnym momencie Oskę. Dopiero gdy zostaje on obrzucony substancją w jaśniejszym odcieniu, zaczyna znowu zauważać swoje koleżanki i licznie zgromadzoną widownię.

– Inspirowałem się eksperymentami dla małych dzieci. Do stworzenia cieczy nienewtonowskiej potrzebuję tylko skrobi ziemniaczanej i wody – tłumaczy Oska.

Student Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku swoje pierwsze artystyczne kroki stawiał na deskach Teatru Muzycznego w Gdyni. Swoją twórczość określa jako formę pośrednią pomiędzy spektaklem a ciągłą gotowością na zmianę, której przedstawicielką jest Ewa Zarzycka. Cieszy się, że przez doświadczenie zimna spowodowanego ciągłym oblewanie się cieczą, mógł dodać do występu element niezależny od niego, ale prawdziwy.

Wraz z dziewczynami tworzą widowisko bez scenariusza, autentyczne. Początkowy plan zakładał, że artyści wystąpią nago. Jednak każdy ma się czuć swobodnie w swojej roli, więc decydują się na różne warianty ubioru – od cielistej bielizny po białe t-shirty. Ich wstąpienie jest działaniem w tle, trwa nawet podczas innych performance’ów. Oska inspiruje się wydarzeniami z Krakowa i Poznania. Mówi, że nie ma zamiaru występować tak następnym razem, ponieważ swoimi czynnościami rozpraszali uwagę widowni skupionej na innych twórcach.

W rozmowie kilka razy podkreśla, że bardzo ważny jest dla niego odbiór publiczności. Zaznacza również, że ich celem nie było przejęcie przestrzeni, ponieważ chcieli uniknąć ubrudzenia tych, którzy tego sobie nie życzyli.

– Uwielbiam perfo za to, że tutaj może wydarzyć się wszystko. Nie chciałem, aby poniosły mnie emocje, ale wyszło inaczej. Przez to moje włosy są teraz posklejane, a cała ściana jest pokryta różnymi farbami – na pytanie, czy ma zamiar odmalować ścianę, odpowiada twierdząco.

Fot. Kacper Buńkowski (https://www.instagram.com/kacperbunkowski/), na zdjęciu Felix Levii

Performerzy wyciągają rękę w stronę publiczności

Wypowiedziom Oski przysłuchuje się Felix Levii. Swoim niemalże demonicznym tańcem robi ogromne wrażenie na odbiorcach. Ku mojemu zdziwieniu artysta nie jest w żaden sposób związany ze światem tańca, a jego motoryka i kondycja mogłyby na to wskazywać. Pomimo tego, że występ jest długi, nie uważa, żeby wymagał od niego dużego wysiłku fizycznego.

– Moim celem było ukazanie wewnętrznej siły i psychozy każdego z nas. Jest to dla mnie wyzwolenie ciała i duszy z norm społecznych, powrót do tego, co pierwotne. Prawda jest taka, że ludzka psychika jest jeszcze materią niezbadaną i nieoczywistą dla świata nauki, właśnie to chciałem przekazać.

Performance zakładał interakcję z publicznością. Student szczecińskiej ASP ma sobie za nic przestrzeń osobistą drugiej osoby. Dzięki tym działaniom mogę obserwować reakcje ludzi na niekomfortowe sytuacje – jedni wybuchają śmiechem, inni są przerażeni (najmłodsi widzowie odczuwają to najbardziej).

Muzyka towarzysząca występowi jest elementem pozwalającym odbiorcy zrozumieć zmienność czynności Felixa. Śmierć jest interpretowana przez samego artystę jako ostateczne wyzbycie się norm.

Do swojego wystąpienia widzów zaprasza także Ilo, która chce przede wszystkim przybliżyć zebranym absurdy prawnicze zawarte w ustawie „Stop LGBT+”.

– Czytając akt prawny specjalnie zaznaczałam intonacyjnie słowa naznaczone, według ustawodawcy, seksualnością, a w rzeczywistości mają one wydźwięk neutralny.

Artystka na potrzeby performance’u stworzyła montaż video z tęczowych demonstracji oraz ze strajków kobiet. Podczas odczytywania przepisów, rozbiera się, odsłaniając biały stanik i czerwone majtki. Dobór kolorów bielizny oczywiście nie jest przypadkowy, a na dodatek, to nie wszystkie elementy tego wystąpienia w barwach narodowych. Pod koniec Ilo wyciąga ogromną flagę, która posiada wiele otworów.

– 11 listopada pojechałam do Warszawy i prosiłam przechodniów, aby razem ze mną założyli flagę na głowę. Polska to każdy z nas, nieważne są poglądy polityczne, wszyscy razem tworzymy nasze społeczeństwo.

Fot. Kacper Buńkowski (https://www.instagram.com/kacperbunkowski/), na zdjęciu Oliwia Gapińska

Małe, a drażni

W pewnym momencie moją uwagę przykuwa siedząca w kącie Oliwia. Dopiero, kiedy chcę się do niej odezwać, zauważam, że ma w uszach zatyczki. Pomagają jej się skupić na tym, co robi, nie słyszy krzyków. Jej performance intryguje mnie, ponieważ początkowo jestem przekonana (i to nie tylko ja), że dziewczyna wyszywa jakiś wzór w szarym kocu. Jednak z czasem, gdy moim oczom nie ukazywał się żaden kształt, zrozumiałam, że pozbywa się ona zmechaceń, które są dla niej sensorycznym koszmarem.

– Chciałabym pokazać widzom, jaką drogę muszą przejść osoby w spektrum autyzmu, aby dostosować się do świata stworzonego przez ludzi neurotypowych. Akt odrywania pojedynczych kuleczek odzwierciedla pracochłonny proces adaptacji przestrzeni do swoich potrzeb sensorycznych.

Leżące obok artystki zmechacone elementy koca dają mi do zrozumienia, że jest ich tak naprawdę niewiele, ale jednocześnie sprawiają ogromny dyskomfort. Pocieszeniem jest to, że dzięki swojej pracy i powtarzalnych czynności Oliwia jest w stanie pozbyć się niedogodności.

Czy ktoś zdobędzie się na pomoc?

Głosem z widowni pomagającym mi zrozumieć, co tak naprawdę dzieje się wokół mnie jest Anka Leśniak, która na co dzień zajmuje się intermediami.

– Do oceny performance’u można dobrać różne kryteria. Można go odbierać poprzez własne doświadczenia z przeszłości czy chociażby dzięki emocjom wyzwalanym w nas przez dany występ.

Po chwili do naszej rozmowy dołącza kobieta przysłuchująca się nam od dłuższego czasu. Chce koniecznie się dowiedzieć, na ile interwencja w performance jest adekwatna i potrzebna.

– W performansie wiele rzeczy dzieje się na serio, nie możemy zakładać, że coś jest tylko odgrywane. Może i ta interwencja była niepotrzebnie ogłoszona, ale ten rodzaj sztuki przewiduje interakcje – Leśniak mówi o sytuacji, która miała miejsce podczas performance’u Natalii Sary Skorupy.

Fot. Kacper Buńkowski (https://www.instagram.com/kacperbunkowski/), na zdjęciu Natalia Sara Skorupa

Dziewczyna zakłada sobie na głowę reklamówkę, po czym zaczyna tańczyć. W przeciągu kilku minut brakuje jej już oddechu, przewraca się i omdlewa. Kurator wydarzenia, Piotr T. Mosur, zdejmuje siatkę z głowy artystki.

– Sama już bym nie zdjęła tego z głowy. Właśnie na to liczyłam, że znajdzie się ktoś, kto w kryzysowej sytuacji zdobędzie się na pomoc. Poprzez swoje działania sprawdzam wrażliwość otoczenia.

Swoim strojem rodem z korporacji Natalia chce zwrócić uwagę na poważne problemy, jakimi są nienormowany czas pracy czy umowy śmieciowe. Współczesne społeczeństwo dąży do sukcesu, lepszej wersji siebie i nie rozumie odpoczynku. Powtarzane ruchy w jej tańcu są układem znanym jej z dzieciństwa. Przy okazji przedstawiają powtarzające się czynności, które są niezbędne w obecnych czasach do osiągania najlepszych rezultatów w pracy.

Siatka nie musi być koniecznie z Mohito, ale musi reklamować „dobrą” markę i jednocześnie ustanawiać status społeczny posiadaczki. Jest na niej napis sale, co jednocześnie zaburza obraz osoby pławiącej się w luksusach.

Od znajomych Natalii dowiaduję się o jej wcześniejszej działalności. Performerka bardzo często wstawia swój organizm na ból, jest w stanie nawet zgasić papierosa na przedramieniu.

– Nie szkoda ci ciała?

– Nie, bo ono szybko się regeneruje.

Wystąpili:

  • Aleksandra Demianiuk
  • Kacper Buńkowski
  • Icarus Jan
  • Kacper Janowski
  • Ilo Sękowska-Lenart
  • Madalena Rozbicka
  • Martyna Maciągowska
  • Natalia Sara Skorupa
  • Natalia Starla Cieślewicz
  • Oliwia Gapińska
  • Oska Żuk, Gaja Haj, Jagoda Rojewska

Kurator wydarzenia: Piotr Tadeusz Mosur

Kuratorka sekcji szczecińskiej: Julia Kurek

Współpraca: Piotr Szymon Mańczak

Organizatorzy: Galeria UL, Wydział Rzeźby i Intermediów, Akademia Sztuk Pięknych w Gdańsku, Akademia Sztuki w Szczecinie.

 

Tekst autorstwa Julii Szymikowskiej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

jeden + czternaście =