Verstappen wygrywa GP Bahrajnu! Fenomenalny Alonso

f1 start bahrajn 2023

fot. twitter.com/F1

Verstappen ponownie najlepszy! Pierwsze w tym roku Grand Prix Formuły 1 stało pod znakiem Red Bulla. Czerwone byki zdominowały cały weekend w Bahrajnie. Holender  ze znaczną przewagą zwyciężył w wyścigu otwierającym sezon 2023.

Red Bull znowu pokazał swoją siłę

Red Bull po udanych kwalifikacjach zajął cały pierwszy rząd pól startowych, pokazując po raz kolejny, kto jest największą siłą w F1. Sam wyścig średnio rozpoczął się dla Sergio Pereza. Po starcie z drugiego pola Meksykanin spadł na trzecie miejsce za Charlesa Leclerca, ale na dojeździe do czwartego zakrętu mogła to być nawet czwarta lokata. Udało mu się jednak obronić przed Carlosem Sainzem. W tym samym miejscu doszło również do kontaktu pomiędzy zespołowymi kolegamiLance Stroll zahaczył o tylne koło Fernando Alonso.

Hiszpan miał sporo szczęścia, że nie przebiło mu to opony. Z pozytywów dobry start zanotował Valtteri Bottas, zyskując trzy miejsca. Sytuacja nieco się uspokoiła, aż do dziewiątego okrążenia. Pierwsze wewnątrzzespołowe szpilki zaczął wbijać George Russell Lewisowi Hamiltonowi. Duet Mercedesa jechał przez długi czas za sobą, a Russell zapytał przez radio, czy Lewis ma jakieś problemy, bo jedzie dość wolno i czy mógłby przyspieszyć.

Reszta stawki

Na końcu tego samego kółka do boksu zjechał Pierre Gasly, dla którego to był pierwszy wyścig w F1 poza rodziną Red Bulla. Po pobycie w głównym zespole, a następnie w siostrzanym AlphaTauri przeniósł się do Alpine. Chwilę później u mechaników zameldował się Lando Norris, który zgłaszał problemy z silnikiem. Po nieco dłuższym pobycie w alei koniec końców wyjechał ponownie na tor. Na trzynastym okrążeniu w boksie zawitał Hamilton, a w międzyczasie Fernando Alonso — rewelacja tego weekendu — wyprzedził Russella na dojeździe do czwartego zakrętu.

Równocześnie w alei serwisowej Ferrari zaliczyło udany podwójny postój, co patrząc na ich działania w zeszłym sezonie jest sporym osiągnięciem. To nie koniec wariactw w okolicach trzynastego kółka. Oscar Piastri, debiutujący w Formule 1, szybko zakończył swój udział w GP Bahrajnu. Przez radio poszedł komunikat “I lost gears” (Straciłem możliwość zmiany biegów). Zjechał do boksu w celu wymiany kierownicy, lecz w tym samym momencie wyłączył się silnik i na tym skończyła się jego zabawa na pustynnym obiekcie. Szef zespołu Zak Brown jeszcze podczas wyścigu w wywiadzie dla Sky Sports powiedział, iż awaria ta jest powiązana z elektroniką i skrzynią biegów.

Czytaj także: F1 2023 – nowy sezon czas zacząć!

Nierozgarnięty Ocon

Duet Red Bulla zjechał na zmianę opon z miękkich na świeży komplet tej mieszanki w przeciwieństwie do reszty stawki, która założyła twarde ogumienie. To z racji innego wykorzystania opon w trakcie weekendu, gdzie Czerwone Byki zostawiły sobie tylko jeden komplet najtwardszej mieszanki. Nie przeszkodziło im to w dalszym, spokojnym prowadzeniu wyścigu za sprawą niezmiennie liderującego Verstappena. Dla urozmaicenia wyścigu kibice dostali informacje o karze 5-sekund Stop&Go dla Estebana Ocona za złe ustawienie na starcie.

Francuz prawym przednim kołem stanął na linii ograniczającą jego pole startowe, co jest niedozwolone. Okrążenie później zjechał do boksu na odbycie kary i przy okazji wymianę przedniego skrzydła. Zaraz przyszła kolejna informacja na temat kierowcy Alpine. Tym razem mechanicy za szybko zaczęli pracować nad jego bolidem — kara nie zdążyła minąć, a już pierwsze osoby zdejmowały mu przednie skrzydło. Według oficjalnego pomiaru kara trwała 4.6 sekundy, zamiast 5.

Strata trudna do nadrobienia

W nagrodę za to otrzymał dwa razy większą karę – 10 sekund Stop&Go. Francuz zameldował się więc po raz kolejny w boksie. Niestety i tym razem nie udało się poprawnie wszystkiego wykonać. Wjeżdżając do alei serwisowej przekroczył prędkość. Na dopuszczalne 80 km/h, kierowcy Alpine zanotowano… 80,1 km/h. Komplet nieporadności został już wyczerpany. Na 26. okrążeniu Perez wreszcie dopadł do Leclerca, odzyskując swoje nominalne drugie miejsce. Pięć kółek później środek stawki masowo odwiedził aleję serwisową, co bardzo dobrze rozegrał Aston Martin. Udało im się podciąć Russella ściągając Strolla do boksu jedno okrążenie wcześniej. Kilka kółek później oba Red Bulle zawitały do mechaników po wspomniany wcześniej jedyny dostępny komplet świeżych twardych opon. Utrzymali oni dublet, mając po 12 sekund różnicy między sobą oraz trzecim miejscem.

Problemy Leclerca

Na 38. okrążeniu Hamilton wreszcie poradził sobie z Alonso, lecz krnąbrny Hiszpan nie zamierzał odpuścić i kółko później po kapitalnej walce ponownie wskoczył przed Brytyjczyka. Ten fragment wyścigu to również pierwszy dramat Ferrari w tym sezonie. Na 41. okrążeniu po wyjściu z 13. zakrętu na poboczu zatrzymał się Leclerc. Powodem był problem z elektroniką, a konkretnie z baterią. Paradoks tej sytuacji jest taki, że Monakijczyk dostał w Bahrajnie już drugą baterię, co jest wyczerpaniem limitu.

Po wyścigu okazało się, że nie jest ona zdatna do dalszego użytku, więc jest spore prawdopodobieństwo, że do GP Arabii Saudyjskiej Leclerc ruszy z karą przesunięcia za nadprogramowe części. Jego stanięcie na poboczu wywołało jedynie wirtualną neutralizację. Pięć kółek później Alonso, mając świeższe od Sainza opony oraz dysponując lepszym tempem wyścigowym od swojego rodaka, wyprzedził kierowcę Ferrari. Tym samym awansował na podium. Sainz nie był w stanie dotrzymać kroku Alonso i po czterech kółkach od wspomnianego ataku przewaga zawodnika Astona Martina wynosiła już 5 sekund!

Wielki Verstappen, wielki Red Bull, kapitalny Alonso

Do końca wyścigu już nic nie uległo zmianie. Zwycięzcą bezapelacyjnie został Max Verstappen. Drugi na mecie zameldował się Sergio Perez. Red Bull, notując dublet już w pierwszy wyścigowy weekend, wysłał jasny sygnał do rywali, kto w tym roku będzie rządził w F1. Podium uzupełnił ulubieniec wszystkich fanów królowej motorsportu Fernando Alonso. Aston Martin wyrasta na zespół, który może być czwartą siłą stawki lub też jak ktoś lubi to nazywać – “best of the rest” (Najlepsza ekipa spoza trio Red Bull, Ferrari, Mercedes). Przewaga AM polega na tym, iż dobrze udało im się podejść do tematu oszczędzania opon. Rzecz, która w zeszłym sezonie była sporym atutem Mercedesa, teraz stała się ich problemem — obaj kierowcy narzekali na ich stan ogumienia. Fani Ferrari również chyba mogą powoli przestać łudzić się, że to będzie “ten rok”. Sainz niespecjalnie się wyróżnił, a Leclerca ponownie dopadły awarie.

Pozytywnym zaskoczeniem za to jest Williams, który powoli stara się zerwać z łatką bycia najgorszą ekipą w stawce. W końcu Alexowi Albonowi udało się nawet dowieźć punkcik za dziesiąte miejsce. Ktoś jednak musi w miejsce Williamsa wskoczyć i być tą najgorszą siłą. Tego “zaszczytu” dostąpił niestety McLaren, który z bycia niegdyś czwartym najlepszym zespołem, stał się największą wtopą tego sezonu. Ekipę z Woking czeka jeszcze mnóstwo pracy w tym sezonie, aby powalczyć chociaż o jakiekolwiek punkty. Brzmi to co najmniej kuriozalnie, patrząc na poprzednie lata w wykonaniu McLarena. Kolejne Grand Prix już za tydzień w dniach 17-19 marca. Formuła 1 w ramach drugiej rundy sezonu odwiedzi Arabię Saudyjską.

klasyfikacja kierowcow f1 bahrajn 2023

fot. twitter.com/F1

klasyfikacja zespolowa f1 bahrajn 2023

fot. twitter.com/F1

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

osiem + dziewiętnaście =