18/12/2024

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

„W kraju Putina. Życie w prawdziwej Rosji” – recenzja książki

4 min read
fot. lubimyczytac.pl

Rosja — największe państwo na świecie pod względem powierzchni, które dla wielu osób, nawet nas — Polaków, graniczących z nim bezpośrednio, pozostaje pewną zagadką. W mediach Rosję przedstawia się jako silne mocarstwo z imperialnymi zapędami, kojarzone głównie z osobą Władimira Putina, a niektórzy kojarzą ten kraj wyłącznie z wódką, zimnem i niedźwiedziami.

Często się zdarza, że nazwa państwa przywodzi na myśl stolicę, Moskwę, na której skupiają się oczy całego świata. Niestety zwykle prowadzi to do utożsamienia całej, ogromnej Rosji z Moskwą, co jest bardzo krzywdzącym uproszczeniem. To jak wygląda w rzeczywistości Rosja i życie jej obywateli? Na to pytanie próbuje odpowiedzieć Anne Garrels, w książce „W kraju Putina. Życie w prawdziwej Rosji”.

Anne Garrels przez wiele lat pracowała jako dziennikarka w Związku Radzieckim, a później w niepodległej już Rosji. W książce nie znajdziemy ani Moskwy, ani Petersburga — najbardziej rozpoznawalnych miast Rosji, a prowincję, o której znacznie mniej mówi się w mediach (jeżeli w ogóle). Głównym bohaterem „W kraju Putina” jest Czelabińsk — miasto oddalone o około 1800 km od moskiewskiej metropolii. Wybór Czelabińska był całkowicie przypadkowy, dokonany poprzez rzut ołówkiem w mapę Rosji. Po raz pierwszy Anne Garrels przyjechała tam w 1993 r., a już w 2012 roku udało się jej spędzić kilka miesięcy w obwodzie, na których podstawie powstał jej reportaż.

Obwód czelabiński jest głównie obszarem przemysłowym. Za czasów Związku Radzieckiego cały region był zamknięty dla obcokrajowców, ze względu na znajdujące się tam tajne obiekty wojskowe i przemysłowe. Opuszczone fabryki, zanieczyszczone jeziora i wiele połaci nieużytków rolnych to mniej więcej krajobraz tego terenu, w dodatku zła sława miejsca jednego z najbardziej zanieczyszczonych z powodu katastrofy jądrowej, sprawia, że nie jest to popularny cel podróży wśród turystów.

Książka składa się z osiemnastu rozdziałów, w każdym z nich autorka ukazała inny problem, z którym zmaga się nie tylko wybrane przez nią miasto, ale też inne miasta w Rosji. Anne Garrels stara się poznać Czelabińsk i jego mieszkańców od podszewki — dużym atutem książki jest to, że autorka ukazuje historię ludzi tworzących ten kawałek Rosji, ich punkty widzenia i poglądy na to, co dzieje się w ojczyźnie. Znajdziemy tu tematy takie jak: korupcja, polityka, wiara, edukacja, służba zdrowia, wolność słowa, prawa człowieka i wiele więcej. Reporterka nie boi się pytać o tematy kontrowersyjne takie jak homoseksualizm, narkomania czy interwencja na Ukrainę, ponieważ stara się jak najbardziej poznać oraz przedstawić opinię swoich rozmówców. Przez pryzmat historii konkretnych ludzi, ich codzienności, każda z opowieści staje się pretekstem do pokazania istotnych problemów społecznych i politycznych.

Autorka bardzo uważnie śledzi zmiany, które nastąpiły w kraju — od rozpadu Związku Radzieckiego do przejęcia władzy przez Władimira Putina. Wiele rzeczy takich jak wygląd samego miasta czy też wysokość pensji się poprawiło. Jednakże Rosja dalej nie może zwalczyć zjawiska korupcji, która prowadzi między innymi do obniżania się poziomu edukacji, bo przymyka się oko na oblane egzaminy i ściąganie. Anne Garrels zauważa pewien kryzys świadomości Rosjan, którzy obarczają Zachód za problemy ich kraju, jednocześnie nie mają problemu z noszeniem ubrań najlepszych europejskich projektantów.

W całej książce wcale nie czuje się bezpośrednio obecności samej autorki — stoi ona bardziej z boku, jest wyłącznie obserwatorką. Narrację Anne Garrels w gruncie rzeczy cechuje spory obiektywizm, nie narzuca ona swoich własnych opinii, po prostu opisuje rzeczywistość, którą widzi ona i poznane przez nią osoby, pozwalając na samodzielne wyciągnięcie wniosków.

Oczywiście nie można powiedzieć, że „W kraju Putina” to pełny obraz Rosji, w końcu tematyka skupia się głównie na obwodzie czelabińskim. Jednak jest to coś innego, niż to, co głównie serwuje się w mediach, odskocznia od blichtru Moskwy czy też Petersburga. Moim zdaniem jest to pozycja, na którą uwagę powinny zwrócić osoby pragnące choć w jakimś stopniu zrozumieć samych Rosjan, ich poglądy na różne sprawy, a także poznać trochę mniej znaną Rosję, w której życie nie jest wcale takie proste.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

czternaście − 10 =