Piękna lekcja życia

tajemnica filomenyTrudu życia w zgodzie z religią doświadczyli wszyscy wierzący. Umiejętność przebaczenia to jedno z najcięższych wyzwań, z jakimi przychodzi nam się zmierzyć. I właśnie temu wyzwaniu stawić czoła musi główna bohaterka „Tajemnicy Filomeny”.

Stephen Frears (reżyser m.in. „Niebezpiecznych związków”) postanowił zekranizować książkę Martina Sixsmitha „Zaginione dziecko Filomeny Lee”. To oparta na faktach historia prostolinijnej i skromnej, religijnej Irlandki, która jako młoda dziewczyna wdała się w romans i zaszła w ciążę. Zhańbiony ojciec oddał ją do klasztoru, gdzie urodziła chłopca – Anthony’ego. Po czterech latach zakonnice oddały jej dziecko do adopcji. Mija pół wieku. Filomena (w tej roli Judi Dench)postanawia odnaleźć syna. W poszukiwaniach pomaga jej Martin Sixsmith (Steve Coogan) – dziennikarz polityczny z zagmatwanym życiorysem, zainteresowany kontrowersyjnym tematem. Filomena nie pragnie niczego, poza uzyskaniem odpowiedzi na pytanie, czy Anthony kiedykolwiek słyszał o swej biologicznej matce…

Dzieło Stephena Frearsa to klasyczne kino drogi. Starsza pani oraz liberalny dziennikarzy wyruszają w podróż, podczas której jedno od drugiego wiele się nauczy. Reżyser oszczędza jednak widzowi mentorstwa oraz popadania w skrajności. Bez patosu i nadmiernej emocjonalności ukazuje dramat matki, której dziecko zostało sprzedane innym ludziom. Frears subtelnie wysunął na pierwszy plan niezwykle sympatyczne poczucie humoru staruszki oraz cynizm dziennikarzy.

Kreacja Judi Dench ujmuje widza. Jej bohaterka emanuje takim ciepłem i życzliwością, że ma się ochotę po wyjściu z kina podejść i przytulić pierwszą napotkaną na swojej drodze staruszkę. Uderzające jest połączenie cech: religijności oraz otwartości i bezpruderyjności w jednej, spokojnej kobiecie. Dench tworzy znakomity duet ze Stevem Cooganem, znanym z udziału w przeciętnych komediach. Dużą zaletą „Tajemnicy Filomeny” jest scenariusz. Film zdecydowanie nie należy do „przegadanych”, a wszelkie rozmowy głównych bohaterów mają swój cel.

Muzyka idealnie dopełnia obraz. Skomponowana przez Alexandre’a Desplata (znanego ze ścieżek dźwiękowych do m.in. „Harry’ego Pottera”, „Jak zostać królem”, „Autora widmo”, „Ciekawego przypadku Benjamina Buttona”) subtelnie dociera do uszu widza. Nie drażniąc go i nie wytrącając ze skupienia, niezauważalnie uwrażliwia oglądającego na historię Filomeny.

Nie sposób nie wspomnieć o zdjęciach. Ich autor Robbie Ryan, niezwykle uchwycił krajobrazy zarówno Maryland (stan USA), jak i Londynu oraz Irlandii, ozłoconych jesienią i uśpionych przymrozkiem.

„Tajemnica Filomeny” to pięknie przekazana życiowa nauka, która nie drażniąc egzaltacją uczy pokory i miłosierdzia w sposób, który w XXI wieku wzrusza i daje do myślenia.

 

Więcej premier znajdziesz w naszym cotygodniowym przeglądzie.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *